Skocz do zawartości

Kazam

Ekspert
  • Liczba zawartości

    735
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    119

Zawartość dodana przez Kazam

  1. Jeśli szukasz spalacza który mocno hamuje łaknienie to najlepszą opcją jest Dark Metal Thrasher, ma on dodatkowo jednak dość mocne właściwości pobudzające, podobnie jak Phenardol. Poza tym nie wiem czy ten produkt jest jeszcze gdzieś dostępny bo od jakiegoś czasu nie spotkałem się z nim i wydaje mi się że nie jest już wogóle produkowany.
  2. Połączenie jak najbardziej trafione. Produkty zbierają bardzo dobre opinie i mają składy wyróżniające się w swoich kategoriach. Dopóki przyjmujesz sertralinę to unikałbym mimo wszystko termogeników. Dużym plusem tych produktów jest fakt, że działają one praktycznie niezależnie od aktywności fizycznej więc w Twoim przypadku to dobra opcja. Pilnuj jednak, aby po porcji burn 24 spożyć posiłek który ma choć niewielkie źródło węglowodanów.
  3. Arimestane nie jest typowym prohormonem anabolicznym, a inhibitorem aromatazy. W żaden sposób nie można go porównać do środków będących prekursorami testosteronu czy trenbolonu. Zwróć uwagę, że ta substancja bardzo często jest stosowana właśnie jako element PCT i wspomaga przywrócenie gospodarki hormonalnej do optymalnych wartości. Żaden odblok nie jest oczywiście wymagany gdyż związek ten nie blokuje przysadki. Suplementacja takimi produktami nie powinna jednak przekraczać 8 tygodni gdyż po tym czasie wykazują znacznie słabsze działanie i należy zrobić sobie minimum 4-6 tygodni przerwy. Sam kilka razy stosowałem środki z Arimestane i wszystkie posiadały tą cechę wspólną, że bardzo szybko poprawiały definicję sylwetki i wyciągały rezerwy zgromadzonej wody podskórnej. Na redukcji czy w czasie budowy masy jakościowej bardzo dobry środek. Arimacare Pro skład ma konkretny, ogólnie jak większość tych starszych wersji w suplementach Olympusa. Ma składniki wpływające na regulację wszystkich ważnych hormonów oraz prozdrowotne więc jeśli masz możliwość to warto spróbować.
  4. Blaugrana - stosowałem, smak i skład na prawdę OK, jednak cena nieadekwatna nawet do tak dobrego składu. Aminokwasy tego typu stosujemy w takiej ilości proszku, by dostarczyć 1g aminokwasów (BCAA i EAA w tym przypadku) na każde 10kg masy ciała przed oraz po treningu.W 1 miarce jest 7g aminokwasów, jest to dawka dla osoby o wadze ok. 70kg. Więc od tej wartości sobie dostosuj dawkę dla siebie. p.s. temat jest o spalaczach tłuszczu i ogólnie tabletkach na odchudzanie, w razie pytań załóż nowy temat w tym dziale.
  5. Dawkowanie spalaczy Dzień treningu: Rano po przebudzeniu: 1 kap. Ground Zero + 1 kap. Thyro-Lean Przed obiadem/między posiłkami w okolicy południa: 1 kap. Thyro-Lean Przed treningiem: 1-2 kap. Ground Zero + 1 kap. Thyro-Lean Dzień wolny od treningu: Rano po przebudzeniu: 1-2 kap. Ground Zero + 1 kap. Thyro-Lean Przed obiadem/między posiłkami po południu: 2 kap. Thyro-Lean + 1 kap. Ground Zero Przed snem: 1 kap. Thyro-Lean
  6. Wystarczy w google wpisać frazę w postaci nazw produktów i pojawią się sklepy. Te konkretne produkty możesz zamówić m.in. na bestbody.pl Co do dawkowania to generalnie Diet Pills najlepiej jest stosować 2 kapsułki dziennie na około 20 - 30 minut przed największymi objętościowo posiłkami w ciągu dnia. Jeśli chodzi o Ground Zero to zacznij od 1 kapsułki dziennie pomiędzy posiłkami aby sprawdzić swoją tolerancję na tego typu produkty. Jeśli wszystko jest ok to docelowo stosuj 1 kap. przed śniadaniem oraz 1 kap. przed treningiem, a w dni wolne od treningu przed obiadem.
  7. Przejrzyj sobie pierwszą stronę tego tematu, masz tam scharakteryzowane produkty, opisane ich działanie oraz właściwości więc warto się z tym zapoznać. Zestaw jest oczywiście bardzo dobrą opcją, gdyż aktywujemy zdecydowanie więcej szlaków metabolicznych prowadzących do redukcji tkanki tłuszczowej. Napewno w Twojej sytuacji gdy mamy sporo kilogramów do zrzucenia, ale jednocześnie dużą aktywność fizyczną to z pewnością podstawą może być dobrej klasy termogenik. Produkty z najwyższej półki to między innymi Fenix Ground Zero, Cannibal Inferno Apocalypse czy HydroxyElite. Dodatkowo w zakresie zmniejszenia apetytu możesz zerknąć na produkt o nazwie Genius Diet Pills, ma on nie tylko właściwości hamujące apetyt poprzez wpływ na ośrodek mózgu, ale także wpływa na poziom serotoniny. Spalacz targetowy na tym etapie redukcji będzie zbędny, natomiast produkt diuretyczny jak najbardziej ma sens więc w tą stronę warto pójść. Niektóre osoby mają naprawdę pokaźne pokłady zatrzymanej wody więc czasami udaje się zauważyć dzięki temu szybszy spadek wagi. Na rynku jest kilka niezłych diuretyków, ale moim zdaniem najlepszy stosunek cena/skład ma Diuretic Complex od Amix.
  8. Możesz tak zrobić, dla większości osób które regularnie piją kawę nie powinno być być problemem łącznie jej ze spalaczami o ile nie występuje w nadmiarze. Poza tym kofeina to związek na który dość szybko możemy sobie wyrobić odpowiednią tolerancję.
  9. Alphaburna nie dawałbym już na noc tylko wrzucił bezpośrednio przed treningiem lub ewentualnie pomiędzy śniadaniem a obiadem. Co do Cannibal Claw to jak najbardziej może być w taki sposób jak napisałaś.
  10. Generalnie wszystkie spalacze które używałaś do tej pory oparte są raczej o składniki które nie mają żadnego realnego działania na tkankę tłuszczową. Możemy odczuwać po nich wzrost energii czy charakterystyczne grzanie, aczkolwiek nie przekłada się to na procesy związane z redukcją tłuszczu. Jeśli jak sama piszesz masz duży problem z boczkami to moim zdaniem warto pójść w kierunku typowego spalacza targetowego jeśli nigdy takiego nie stosowałaś. Najciekawszą opcją na rynku jest obecnie Evolabs Alphaburn, bardziej okrojoną i ekonomiczną jego wersją Target a-2. Jeśli budżet pozwala warto dorzucić do takiego produktu kompleksowy termogenik dzięki któremu ruszymy metabolizm, procesy związane z redukcją tłuszczu i co najważniejsze będziemy stymulować każdy rodzaj tkanki tłuszczowej, tak aby zmieniała się waga oraz sylwetka. Na pierwszej stronie rankingu spalaczt masz podane najlepsze produkty z tej grupy. Górna półka to z pewnością Fenix Ground Zero, Inferno Apocalypse, a nieco bardziej ekonomiczna Clinical Burn.
  11. Połączenie jak najbardziej trafione, jednak jeśli masz niedoczynność tarczycy to ważne jest zadbanie o ten aspekt. Stosujesz jakieś leki w tym kierunku ? Jeśli nie to ważniejsze w Twoim przypadku od spalacza targetowego będzie dobrej jakości booster metabolizmu jak Cannibal Claw czy Brawn Thyro-Lean, jeśli masz jednak leki pokroju Euthyroxu to oczywiście nie ma sensu powielać ich działania. Co do stosowania suplementów o które pytasz: Burn 24 najlepiej stosować 3 razy dziennie po 2 kapsułki przed głównymi posiłkami zawierającymi przynajmniej 20-30 g węglowodanów. Dobrze by były one w kilkugodzinnym odstępie czasu. Alphaburn stosujemy 2-3 razy dziennie po jednej kapsułce na pusty żołądek. Dobrze jest stosować ten suplement po przebudzeniu, przed aktywnością fizyczną oraz pomiędzy posiłkami. Na początek zacznij sobie od 2 kapsułek dziennie, po kilku dniach możesz dorzucić trzecią.
  12. Poczytaj sobie o treningu domatora, a jeśli szukasz konkretnego planu to polecam zakupić książkę lub poszukać w pdf o nazwie trening siłowy bez sprzętu Oliviera Lafaya. Bardzo dobra lektura, sensownie dobrany zestaw ćwiczeń do stopnia zaawansowania i wytłumaczona ciągła progresja i trudniejsze wersje ćwiczeń. Moim zdaniem dużo lepsze rozwiązanie od robienia setek pompek czy brzuszków, dodatkowo masz plan rozwijający całe ciało. Co do diety to warto na początku podnieść kaloryczność tego co jesz do tej pory ( musisz to policzyć ) i zadbać o dostarczenie przynajmniej 100 g białka dziennie.
  13. Moim zdaniem możesz spokojnie zostawić sobie trening interwałowy i nie sądzę by Ground Zero w nim przeszkadzał. Oczywiście do tego rodzaju treningu powinno się mieć już odpowiednią bazę tlenową, aczkolwiek nie szukałbym przeciwwskazań w spalaczu. Możesz sobie zrobić trening próbny i sprawdzić czy faktycznie będzie powodował dyskomfort, osobiście uważam że nie powinien. Co do aerobów to generalnie ważne jest to aby cały czas kontrolować swój bilans kaloryczny i do tego dostosować aktywność. Aeroby raczej wrzucałbym odrazu po treningu siłowym około 30 - 40 minut w umiarkowanej intensywności. 3 razy w tygodniu na trening tlenowy jest moim zdaniem idealnie jeśli zależy nam typowo na sylwetce.
  14. Odnośnie przytoczonego linku ze spreparowanymi negatywnymi opiniami to polecam lekturę: https://supple.pl/a/spalacz-tluszczu-Fenix-ground-zero-black-edition-prawdziwe-opinie-i-efekty Jeśli chodzi o kwestie techniczne, Ground Zero Black Edition słabiej pobudza od poprzedniej wersji (co nie znaczy, że słabo, ale nie powoduje 'trzepania' jak niektóre hardcoreowe spalacze na rynku), ma natomiast więcej o ~15% składników o działaniu termogenicznym, także lepiej spalatłuszcz. Co do działania, masz analizę składników wraz z badaniami w poniższym linku: https://forum-sportowe.pl/topic/173-Fenix-ground-zero/ W składzie m.in. ekstrakt bakopy drobnolistnej, a to bardzo dobry adaptogen, także nie ma żadnego pogorszenia samopoczucia.
  15. Kazam

    Lipodrene

    Łatwiej będzie Ci zrozumieć jak będziesz porównywał ze sobą wypowiedzi z podobnego okresu, a nie różniące się dwoma-trzema latami. Przez ostatnie 3 lata firma Hi-Tech cztery razy zmieniała składy swoich spalaczy.
  16. Megan, załóż proszę w dziale odżywek i suplementów nowy wątek, skopiuj to co tutaj napisałaś, ew. niech jakiś moderator utworzy na podstawie powyższego posta nowy temat. Opisz w temacie dodatkowo jakie dawki stosujesz o jakich porach, podaj swoją wagę, wzrost i przykładowy dzienny jadłospis oraz aktywność fizyczną, na tej postawie będzie można określić dlaczego 'nie idzie do przodu'. Odnośnie suplementacji: Alphaburn musi oddziaływać na Twój organizm, skoro powodował u Ciebie problem z zasypianiem, to znaczy, że receptory adrenergiczne były przez niego stymulowane i te efekty w spalaniu boczków raczej upatrywałbym w jego i liporedux'a działaniu. Inferno spróbuj stosować tylko raz dziennie (rano lub przed aktywnością fizyczną) w dawce 3 kap. na raz, tak jak sugeruje producent.
  17. Interakcje suplementów diety z lekami Prawdopodobnie, u 20–30% pacjentów, farmakoterapia nie przynosi istotnych korzyści (brak lub mała skuteczność leczenia). Narastające zjawisko polipragmazji (jednoczesnego stosowania leków) oraz stały wzrost konsumpcji leków zmuszają wszystkich pracowników ochrony zdrowia przepisujących, sporządzających i rozprowadzających leki, jak również osób zażywających je na własną rękę, do zwrócenia uwagi na problem interakcji leków z suplementami diety. Bardzo trudnym zagadnieniem w praktyce lekarskiej są leki dostępne bez recepty (OTC – ang. over-the-counter) oraz preparaty ziołowe, witaminy i mikroelementy w suplementach diety. Mogą one powodować działania niepożądane, a także wchodzić w interakcje z bardzo dużą liczbą leków. Przyczyną powikłań farmakoterapii są zarówno polekowe działania niepożądane, jak i zbyt mała lub zbyt duża dawka leku oraz interakcje pomiędzy lekami. Jedną z przyczyn powikłań farmakoterapii mogą być również interakcje pomiędzy składnikami żywności czy suplementami diety a lekami, na co zwraca się w ostatnich latach szczególną uwagę. Interakcje pomiędzy składnikami żywności, suplementami diety a lekami mogą zachodzić na różnych poziomach farmakokinetyki leku (zmiany stężenia leku w organizmie) leku. Najczęściej składniki żywności wpływają na wchłanianie i metabolizm, ale również mogą zachodzić interakcje synergiczne. Suplementy diety, podobnie jak żywność, mogą zmieniać działanie zażywanych leków, powodować uboczne objawy kliniczne, lub też być przyczyną powikłań farmakologicznych. W ciągu ostatnich kilkunastu lat obserwuje się wzrost stosowania preparatów witaminowo-mineralnych zawierających witaminy, np. A, B, C, E, i/lub sole mineralne (np. żelazo, wapń, magnez), a także składniki roślinne (np. wyciągi z ziół) wykazujące efekt odżywczy lub inny, wpływający na czynności organizmu: w stanach osłabienia, wzmożonego wysiłku lub w celu profilaktyki chorób nowotworowych, choroby niedokrwiennej serca czy też osteoporozy. Niektóre tego typu preparaty stosowane są także jako uzupełnienie farmakoterapii otyłości lub w celu poprawy urody, np. wyglądu skóry. Suplementy diety mogą być przyczyną powikłań farmakoterapii u pacjentów zażywających leki. Są one następstwem interakcji pomiędzy składnikami zawartymi w suplemencie (witaminy, sole mineralne, zioła i inne) a powszechnie stosowanymi lekami. Składniki suplementów mogą zmniejszać wchłanianie wielu antybiotyków, leków kardiologicznych i innych lub też zwiększać ich wydalanie z organizmu, a także zaburzać metabolizm niektórych z nich. Jak często dochodzi do interakcji pomiędzy suplementami diety a lekami? Badania kliniczne w ostatnich latach wykazały, że stosowanie suplementów może nasilać występowanie różnego rodzaju interakcji z przepisywanymi przez lekarzy lekami. Prawdopodobnie, w wielu sytuacjach pacjent nie podaje tych informacji, traktując je jako nieistotne, a lekarz często nie pyta, czy pacjent przyjmuje jakieś suplementy, nie mając świadomości, że może mieć to wpływ na działanie zaleconego leku. Niewiedza ta może prowadzić do wielu niekorzystnych dla zdrowia pacjenta konsekwencji. Szacuje się, że w USA 18% dorosłych pacjentów stosuje, oprócz przepisanych leków, suplementację lekiem roślinnym i preparatami witaminowo-mineralnymi. 15 milionów ludzi zagrożonych jest więc ryzykiem interakcji suplement diety – lek. W Australii 19,5% populacji wraz z przepisywanymi lekami stosuje medycynę komplementarną, co daje 3,7 mln osób, które mogą być zagrożone niekorzystną dla organizmu interakcją pomiędzy lekiem a suplementem diety. Wśród przebadanych w Australii osób w wieku 65–98 lat 43% zażywało suplementy diety. Główną przyczyną sięgnięcia po suplementy były choroby układu kostno-stawowego i oczekiwanie usunięcia bólu oraz dolegliwości z nimi związanych. Zaobserwowano duże ryzyko wystąpienia interakcji pomiędzy lekami a suplementami, głównie pomiędzy wapniem a lekami hipotensyjnymi. Wśród badanych w Kanadzie kobiet w czasie i po menopauzie 83,3% przyjmowało preparaty witaminowo-mineralne lub/i roślinne (najczęściej wapń, witaminy z minerałami, witaminę C i E). Aż 64,2% z tej grupy kobiet uważało, że suplementy diety nie mogą powodować ryzyka interakcji z lekami. Brak świadomości mogło narażać te pacjentki na groźne konsekwencje powikłań farmakoterapii. Interakcje pomiędzy składnikami mineralnymi zawartymi w suplementach diety a lekami Jony wapnia zawarte w preparatach mineralnych mogą tworzyć z niektórymi antybiotykami i chemioterapeutykami nierozpuszczalne sole, co zmniejsza ich wchłanianie. Na skutek zmniejszonego wchłaniania leku dochodzi do obniżenia jego stężenia we krwi, co naraża pacjenta na brak działania terapeutycznego leku. Przyjmowanie preparatów zawierających sole wapnia, wraz z niektórymi antybiotykami stosowanymi często w leczeniu zakażeń dróg oddechowych i moczowych (fluorochinolony i tetracykliny), może spowodować obniżenie stężenia przyjmowanego leku we krwi o ok. 50% i w konsekwencji brak skuteczności leczenia. Biodostępność tetracyklin obniża się o 46–57%, gdy leki te zażywane są wraz z posiłkiem, od 50 do 65% jeśli w czasie posiłku mlecznego, natomiast wraz z suplementami żelaza o 81%. Nawet niewielkie ilości mleka w kawie czy herbacie mogą wpłynąć obniżenie biodostępności tetracyklin o 49%. Interakcja ta może spowodować brak działania terapeutycznego, a w niektórych przypadkach doprowadzić do oporności patogenów na tetracykliny. Biodostępność doksycykliny nie obniża się po zwykłym posiłku, jednak po posiłku mlecznym może obniżyć się o 30%. Można przypuszczać, że wielu pacjentów nie przerywa przyjmowania suplementów w trakcie leczenia zakażenia dróg oddechowych, moczowo-płciowych czy też zapalenia zatok – takimi antybiotykami, jak tetracykliny i chinolony. Niektórzy przyjmują je nawet jednocześnie z antybiotykami, co zwiększa nasilenie tych interakcji. Chinolony i tetracykliny nie są również dobrze wchłaniane, gdy zażywa się je łącznie z żelazem, cynkiem, magnezem czy aluminium. Do interakcji może dojść także w przypadku zażywania preparatów wapnia jednocześnie z β-blokerami (takimi jak Atenolol), stosowanymi w leczeniu nadciśnienia i zaburzeń rytmu serca. Stwierdzono, że dochodzi do interakcji na etapie wchłaniania, co może powodować obniżenie stężenia leku we krwi i tym samym brak jego działania. Osoby zażywające β-blokery powinny mierzyć ciśnienie przed i po zażyciu preparatów zawierających wapń. W przypadku zażywania blokerów kanału wapniowego (np. Werapamil), stosowanych w leczeniu nadciśnienia wraz z suplementami wapnia, powinno się regularnie kontrolować ciśnienie krwi. Wapń może wpływać na obniżenie efektywności leku obniżającego ciśnienie. W zależności jednak od przyczyny przepisania leków z tej grupy, suplementy wapnia mogą mieć negatywne lub korzystne działanie. W niektórych przypadkach rutynowo przepisuje się preparaty wapnia (25–30 mg dziennie) pacjentom z dusznicą bolesną lub z zaburzeniami rytmu serca, u których nie stwierdza się nadciśnienia tętniczego. Zapobiega się w ten sposób niepożądanym obniżeniom ciśnienia przez blokery kanału wapniowego (szczególnie przez Werapamil). Zażywanie suplementów zawierających wapń może także spowodować wzrost toksyczności digoksyny stosowanej z powodu zaburzeń rytmu serca. Leki stosowane w schorzeniach kości – bisfosfoniany (klodronian, alendronian, etidronian) posiadają zdolność wiązania wapnia i żelaza. W ciągu 2 godzin po przyjęciu tych leków nie należy spożywać pokarmu, zwłaszcza bogatego w wapń (mleko, produkty mleczne), oraz witamin z mikroelementami i leków zobojętniających kwas solny soku żołądkowego, które zawierają: żelazo, magnez, aluminium i wapń. W interakcję z wapniem mogą też, w różny sposób, wchodzić diuretyki. Diuretyki tiazydowe, takie jak hydrochlorotiazyd, mogą powodować wzrost stężenia wapnia we krwi. Natomiast diuretyki pętlowe, takie jak furosemid, mogą powodować obniżenie stężenia tego pierwiastka we krwi. Ponadto amiloryd – diuretyk oszczędzający potas – może powodować obniżenie ilości wapnia wydalanego z moczem (i – w konsekwencji – wzrost stężenia wapnia we krwi) szczególnie u osób z kamicą nerkową. Przyjmowanie preparatów żelaza może powodować obniżenie biodostępności kaptoprylu przez tworzenie trudno wchłaniających się kompleksów. Żelazo i kaptopryl konkurują ze sobą na etapie wchłaniania. Odstęp pomiędzy przyjęciem obu tych preparatów powinien wynosić co najmniej 2 godziny. W badaniach klinicznych stwierdzono, że preparaty żelaza oraz magnezu zażywane wraz z hormonami tarczycy zmniejszają aktywność preparatów hormonalnych. Tyroksyna wykazuje zdolność tworzenia stabilnych kompleksów z żelazem. W związku z tym żelazo zawarte zarówno w diecie, jak i w suplementach, może wpływać na obniżenie absorpcji doustnie przyjmowanej lewotyroksyny u pacjentów z pierwotną niedoczynnością tarczycy. Hormony tarczycy, takie jak ELTROXIN, powinny być zażywane w co najmniej 2-godzinnych odstępach. Suplementy żelaza zażywane razem z lekami zawierającymi karbidopa mogą wpływać na działanie tych leków. Sinemet jest kombinacją dwóch leków lewodopy i karbidopy stosowanych w chorobie Parkinsona. Karbidopa nie przechodzi przez barierę krew–mózg i dodawana jest do lewodopy, aby zapobiegać jej rozpadowi zanim przejdzie przez barierę krew–mózg. Dodanie karbidopy pozwala na stosowanie mniejszej dawki lewodopy, co powoduje zmniejszenie efektów ubocznych: nudności i wymiotów. Żelazo może wpływać na zmniejszenie wchłaniania tego typu leków. Penicylamina (np. cuprenil) stosowana w leczeniu choroby Wilsona (charakteryzującej się wysokim stężeniem miedzi w organizmie) również nie wchłania się całkowicie, gdy przyjmowana jest w tym samym czasie, co żelazo lub magnez. Pacjenci z chorobą Wilsona zażywający preparaty witaminowo-mineralne (często zawierające te pierwiastki), narażeni są na zmniejszoną skuteczność leku. Składniki mineralne, takie jak żelazo, magnez i cynk, mogą wiązać się z warfaryną i w konsekwencji powodować obniżenie jej absorpcji i terapeutycznego działania. Zwykle zażycie tych minerałów w odstępie 2 godzin od zażycia warfaryny zapobiega interakcji. Digoksyna obniża stężenie magnezu wewnątrz komórek, powodując wzrost wydalania tego pierwiastka z moczem. U osób leczonych digoksyną dość często występuje niedobór magnezu spowodowany jednoczesnym zażywaniem diuretyków. Hipomagnezemia może narażać pacjenta na toksyczność digoksyny. Ponadto niedobór magnezu może zmniejszać skuteczność działania digoksyny w przypadku migotania przedsionków. Suplementacja preparatami zawierającymi potas lub spożycie żywności bogatej w ten składnik, np. banany, sok pomidorowy, równocześnie z przyjmowaniem leków stosowanych u chorych z nadciśnieniem tętniczym należących do inhibitorów enzymu konwertazy (np. enalapryl, kaptopryl, chinapryl) może doprowadzić do nadmiernego wzrostu stężenia jonów potasowych we krwi. Preparaty te są często stosowane w nadciśnieniu tętniczym i zwiększają poziom potasu w organizmie. Zbyt duże stężenie potasu we krwi jest równie groźne, jak jego niedobór. Mogą wystąpić groźne konsekwencje kliniczne, takie jak zatrzymanie czynności serca, zaburzenia rytmu serca, osłabienie mięśni, senność oraz bóle głowy. W rozdziale dotyczącym suplementów diety i ich potencjalnego działania hipoglikemizującego podano przykłady składników mineralnych i leków mogących stwarzać ryzyko interakcji i prowadzić do powikłań farmakoterapii. Interakcje pomiędzy witaminami zawartymi w suplementach diety a lekami Interakcje preparatów witaminowo-mineralnych z przeciwzakrzepowymi lekami o nazwie acenokumarol czy warfaryna mogą być również niebezpieczne. Osoby przyjmujące acenokumarol lub warfarynę nie powinny przyjmować preparatów z witaminą K oraz spożywać produktów zawierających duże ilości tej witaminy, takich jak brokuły, szpinak i sałata, gdyż mogą narazić się na brak skuteczności działania leku. Witamina K wpływa na zwiększenie krzepnięcia krwi, a więc wykazuje odwrotny wpływ niż acenokumarol czy warfaryna. Stwierdzono, że zażywanie leków, takich jak barbiturany (np. fenobarbital), powoduje obniżenie stężenia witamin B6 i B12 we krwi oraz związany z tym wzrost stężenia homocysteiny. Podwyższone stężenie homocysteiny jest czynnikiem ryzyka dla chorób układu krążenia, w tym również udaru mózgu. Zaobserwowano również, że może powodować wystąpienie drgawek. Wiele badań potwierdziło wzrost stężenia homocysteiny u osób z epilepsją, zażywających leki przeciwpadaczkowe. Na obecnym etapie badań, nie jest jednak wiadomo, czy przyczynę wzrostu stężenia homocysteiny stanowi sam proces chorobowy, działanie leku, czy obydwa te czynniki. Kliniczne skutki tej interakcji nie są do końca poznane. Stwierdzono ponadto, że stosowanie leków typu fenytoina prowadzi do niedoborów kwasu foliowego. Jednak zaobserwowano, że suplementacja 1 mg dziennie kwasu foliowego może prowadzić do znaczącego obniżenia stężenia fenytoiny we krwi u 15–50% pacjentów. Interakcja pomiędzy fenytoiną a kwasem foliowym zachodzi prawdopodobnie na poziomie metabolizmu. Chociaż dokładny mechanizm nie jest znany, wydaje się, że kwas foliowy może wpływać na wzrost powinowactwa enzymów związanych z eliminacją fenytoiny. Ważne jest, aby monitorować możliwe symptomy niedoboru kwasu foliowego u osób przyjmujących fenytoinę, jak również zwracać uwagę przy suplementacji tej witaminy na możliwy jej wpływ na obniżenie skuteczności leku. Ponadto witamina B6 może zmniejszać skuteczność działania leków stosowanych w chorobie Parkinsona z grupy lewodopa. W czasie stosowania tych leków powinno się unikać zażywania witaminy B6. W zależności od jej dawki daje ona różne efekty. Niedoborowi tej witaminy można zapobiec, stosując dawkę na niskim poziomie, tj. 5–10 mg dziennie. Większe dawki nie powinny być stosowane podczas leczenia lewodopą, gdyż mogą spowodować zaburzenia w metabolizmie lewodopy do dopaminy i inaktywować działanie leku. Jednak nie dotyczy to pacjentów przyjmujących sinemet zawierający w swym składzie karbidopę, który niweluje działanie witaminy B6 na ścieżce metabolicznej lewodopy. Niacyna i lowastatyna są przyjmowane w leczeniu hipercholesterolemii. Istnieją sprzeczne doniesienia, czy interakcja do jakiej między nimi dochodzi jest korzystna, czy niebezpieczna dla zdrowia. Według Gernetta inhibitory reduktazy HMG-CoA: lowastatyna, symwastatyna, prawastatyna i fluwastatyna mogą wchodzić w interakcje z wysokimi dawkami niacyny, cyklosporyny, erytromycyny i gemfibrozilu powodując miopatię. Istnieje jednak wiele doniesień o korzystnym wpływie niacyny (głównie heksanikotynianu inozytolu) na obniżenie stężenia cholesterolu we krwi. Nikotynamid nie wykazuje takiego działania. Wielu klinicystów i badaczy uważa, że podawanie jednoczesne niacyny (heksanikotynianu inozytolu) i statyn, takich jak lowastatyna, korzystnie wpływa na obniżenie stężenia cholesterolu. W hipercholesterolemii niacyna najczęściej jest zażywana w dawkach od 1 do 6 g na dzień, zaczynając od 100 mg trzy razy dziennie. W takich dawkach istnieje ryzyko niepożądanych reakcji, u niektórych pacjentów. Dlatego w tych przypadkach należałoby monitorować przebieg leczenia. Witamina C w dawkach powyżej 1 g (1000 mg) może podnieść stężenie estrogenu we krwi. Kuhnz i wsp., a także Zamah i wsp. zaobserwowali jednak brak wpływu witaminy C na dostępność etynyloestradiolu u kobiet stosujących doustne środki antykoncepcyjne zawierające również lewonorgestrel. Należy jednak pamiętać, że doustne środki antykoncepcyjne powodują obniżenie stężenia witaminy C we krwi przez wpływ na metabolizm kwasu askorbinowego. Witamina E, zmniejszająca lepkość krwi, może niebezpiecznie nasilić efekt działania leku hamującego krzepnięcie krwi (np. acenokumarolu), narażając chorego na niebezpieczne powikłania krwotoczne. Tabela na str. 156 zwiera przykłady witamin i leków mogących stwarzać ryzyko interakcji i tym samym prowadzić do niepożądanych objawów. Interakcje pomiędzy aminokwasami zawartymi w suplementach diety a lekami Udowodniono, że spożycie tryptofanu w formie suplementu diety może spowodować interakcję z takimi lekami antydepresyjnymi, jak fluoksetyna (Prozac). Tryptofan może wpływać na metabolizm tych leków, powodując nudności i wymioty, niepokój, nerwowość, rozdrażnienie, bóle głowy, drżenie, wzmożone pocenie się. Osoby zażywające fluoksetynę, powinny unikać przyjmowania tryptofanu w suplementach diety. Interakcja ta nie została opisana w przypadku spożywania diet bogatobiałkowych zawierających znaczne ilości tryptofanu. Interakcje pomiędzy błonnikiem zawartym w niektórych suplementach diety a lekami Błonnik może wchodzić w interakcje z niektórymi lekami, powodując zmniejszenie ich wchłaniania. Błonnik pokarmowy skraca czas pasażu jelitowego, a także może wiązać w świetle jelita wiele substancji, tworząc trudno wchłaniające się kompleksy. Na skutek zmniejszonego wchłaniania leku dochodzi do obniżenia stężenia we krwi, co naraża pacjenta na brak działania terapeutycznego leku i może mieć bardzo groźne dla zdrowia następstwa. Przyjmowanie preparatów naparstnicy (metylodigoksyna, digoksyna) stosowanych w leczeniu niewydolności krążenia i zaburzeniach rytmu serca tuż przed, w czasie lub po spożyciu posiłku bogatobłonnikowego powoduje obniżone ich wchłanianie, co może doprowadzić do zaostrzenia niewydolności krążenia lub wystąpienia powikłań zatorowych (np. udar mózgu). Posiłki z dużą zawartością błonnika, obniżając wchłanianie trójpierścieniowych leków antydepresyjnych (amitryptylina, imipramina) stosowanych w leczeniu zespołów depresyjnych, mogą narażać pacjenta na brak stężenia terapeutycznego leku we krwi, które powoduje działanie przeciwlękowe i przeciwdepresyjne. Interakcje pomiędzy flawonoidami i furanokumarynami grejpfruta a lekami Spożycie soku grejpfrutowego czy grejpfrutów może spowodować zaburzenie metabolizmu niektórych leków w wątrobie lub/i jelicie cienkim, a w konsekwencji wzrost ich stężenia we krwi, co może prowadzić do poważnego, nawet zagrażającego życiu zatrucia lekiem. Za wzrost stężenia leku we krwi odpowiedzialne są zawarte w soku grejpfrutowym niektóre flawonoidy: naringenina, kwercetyna, kampferol oraz furanokumaryny: 6,7-dihydroksybergamotyna. Są one metabolizowane przez rodzinę enzymów cytochromu P-450 CYP3A4 w wątrobie i jelicie cienkim. Spożycie tych składników z grejpfrutów prowadzi do blokowania działania tej grupy enzymów, które są również odpowiedzialne za metabolizm niektórych leków. Na skutek tego lek nie może być metabolizowany i wzrasta jego stężenie we krwi. Sok grejpfrutowy i grejpfruty nie powinny być spożywane wraz z niektórymi lekami przeciwhistaminowymi (astemizol), gdyż mogą spowodować ryzyko wystąpienia groźnych dla życia zaburzeń rytmu serca. Spożycie soku grejpfrutowego i grejpfrutów w przypadku przyjmowania leków przeciwnadciśnieniowych, tzw. blokerów kanału wapniowego, może narażać pacjenta na znaczne obniżenie ciśnienia krwi i bóle głowy. Popijanie sokiem grejpfrutowym cyklosporyny, leku stosowanego m.in. w immunosupresji po przeszczepie narządów, naraża na drastyczny wzrost ciśnienia wraz z napadem drgawek. Składniki grejpfruta zmniejszają metabolizm lowastatyny i symwastatyny. Skutkiem tego jest wzrost stężenia leku we krwi i zwiększenie ryzyka działań niepożądanych statyn – miopatii (uszkodzenie mięśni) i uszkodzenia wątroby. Aby uniknąć interakcji leku z sokiem grejpfrutowym, nie należy pić soku przez co najmniej 4 godziny przed i 4 godziny po przyjęciu leku. Zalecenia te dotyczą także spożycia grejpfrutów. Warto pamiętać, że soki z niektórych gatunków pomarańczy mogą wywoływać podobne działanie jak sok grejpfrutowy. Należy również zwrócić uwagę na przyjmowane preparaty z wyciągiem z grejpfruta. Interakcje pomiędzy ziołami a lekami Interakcje leków z ziołami związane są z zawartymi w nich składnikami, takimi jak: flawonoidy, furanokumaryny, alkaloidy, terpeny, glikozydy, antocyjaniny, katechiny, aminy biogenne, saponiny, antrachinony, antranole i wiele innych. Składniki te mogą wpływać na zmniejszenie absorpcji leków, metabolizm czy też na wydalanie leków. Zioła czy inne rośliny zawierające, np.: antrachinony czy antranole, przez zwiększanie perystaltyki jelit mogą zmniejszać wchłanianie niektórych leków (np. Rzewień lekarski, Szakłak amerykański – znajdujące się często w mieszankach ziół o działaniu odchudzającym). Inne rośliny lecznicze zawierające śluzy (np. Len zwyczajny, Prawoślaz lekarski czy Babka lancetowata) mogą również przez zmniejszenie dostępu leku do śluzówki jelita wpływać na słabsze wchłanianie leków. Niektóre składniki ziół i innych roślin wpływają na metabolizm substancji czynnej leku, powodując obniżenie lub wzrost stężenia leku we krwi, wpływając zasadniczo na efektywność farmakoterapii. Tabele na str. 159–173 zawierają przykłady ziół i leków mogących stwarzać ryzyko interakcji i tym samym niepożądane konsekwencje. Aby uniknąć interakcji pomiędzy suplementami diety a lekami pacjent powinien zawsze informować lekarza o przyjmowanych preparatach witaminowo-mineralnych, ziołowych i innych roślinnych, a także lekarz powinien o to pytać pacjenta. Jak uniknąć interakcji pomiędzy lekami a suplementami żywności? Zawsze należy informować lekarza o przyjmowanych preparatach witaminowo-mineralnych, ziołach i preparatach roślinnych. Nie należy zażywać preparatów witaminowo-mineralnych, ziół i preparatów roślinnych jednocześnie z lekami ze względu na możliwość wystąpienia interakcji.
  18. Suplementy diety na odchudzanie Nadwaga i otyłość, to ogromny problem epidemiologiczny w większości krajów rozwiniętych gospodarczo – można je zaliczyć do epidemii XXI wieku. W Stanach Zjednoczonych ponad 54% dorosłej populacji cierpi na nadwagę, a ponad 22% ma otyłość. W Polsce, niestety, statystyki są podobne. Obliczono także, że Amerykanie wydają ponad 30 miliardów dolarów rocznie na różne programy odchudzające i preparaty wspomagające odchudzanie. Otyłość jest wynikiem przedłużającego się stanu zaburzonego bilansu energetycznego, kiedy to energia spożyta przekracza energię wydatkowaną. Nadmiar ten gromadzi się w organizmie pod postacią tkanki tłuszczowej. Należy podkreślić, że spożywanie w ciągu dnia jedynie 100 kcal więcej (odpowiada to mniej więcej 1 łyżce oleju lub kromce chleba z masłem) w stosunku do ilości kalorii spalonych może stać się, w ciągu roku, przyczyną przyrostu masy ciała o około 5 kg. Na wydatek energetyczny organizmu składają się trzy elementy: Spoczynkowa przemiana materii, Aktywność fizyczna, Termiczny efekt żywności. Termiczny efekt żywności – oznacza energię zużytą podczas spożywania, trawienia, wchłaniania i metabolizowania żywności. Jak wynika z tego zestawienia najwięcej energii pochłania spoczynkowa przemiana materii (RMR) – czyli wszystkie zjawiska fizjologiczne, które zachodzą w organizmie w czasie spoczynku. Zależy ona od wielu czynników, m.in. od płci i wieku. Warto zwrócić uwagę, że począwszy od ok. 18. roku życia RMR obniża się o 2–3% na każdą dekadę życia. U kobiety z natury będzie ona niższa o 5–10% niż u mężczyzny o tym samym wzroście i masie ciała. Jak wynika z doświadczenia, leczenie otyłości nigdy nie będzie efektywne bez zmiany nawyków żywieniowych, kontroli ilości spożywanych kalorii i zwiększenia aktywności fizycznej. Często jednak jest to bardzo trudne i żmudne, co sprawia, że zarówno pacjenci, jak i lekarze szukają różnych środków, aby wesprzeć proces odchudzania. Obecnie dostępnych jest wiele suplementów diety reklamowanych jako środki wspomagające redukcję masy ciała. Trzeba mieć jednak świadomość, że większość suplementów diety zalecanych jako ułatwiających odchudzanie nie ma naukowo udowodnionego działania. Przed omówieniem suplementów diety wykorzystywanych do redukcji masy ciała należy wspomnieć, że w organizmie wydzielanych jest wiele substancji/hormonów, które mają wpływ na regulację łaknienia i sytości oraz wydatku energetycznego, a tym samym na wartość bilansu energetycznego. Są one produkowane przez komórki różnych układów organizmu, a efektem ich działania może być zmniejszenie bądź zwiększenie łaknienia, a także zmniejszenie bądź zwiększenie wydatku energetycznego. Niektórym ziołowym suplementom przypisuje się działanie ułatwiające odchudzanie, gdyż ich czynne składniki mają właściwości zbliżone do hormonów obniżających łaknienie lub zwiększających wydatek energetyczny. Suplementy na odchudzanie Babka jajowata (Plantago ovata, psyllium). W lecznictwie wykorzystuje się jej nasienie bogate we włókno pokarmowe i substancje śluzowe. Zawiera mieszaninę obojętnych i kwaśnych polisacharydów, a stosunek w niej błonnika rozpuszczalnego do nierozpuszczalnego wynosi 70/30. Babka jajowata znajduje głównie zastosowanie jako środek przeczyszczający. Działa też jako wypełniacz żołądka, dlatego bywa zalecana jako środek wspomagający odchudzanie. Rodrigez i wsp. nie stwierdzili jednak istotnej różnicy w redukcji masy ciała w grupie przyjmującej psyllium w porównaniu z grupą placebo. Przed zażyciem psyllium konieczne jest rozpuszczenie go w wodzie. Zaleca się przyjmować je 30 min przed posiłkami. Przy stosowaniu psyllium ważne jest dobre nawodnienie organizmu. Trzeba pamiętać, że może ono hamować wchłanianie leków, dlatego też nie należy ich przyjmować w odstępie krótszym niż godzina od zażycia psyllium. Czasem zioło to może dawać reakcje nadwrażliwości. Dziurawiec (Hypericum perforatum) zwany też zielem Św. Jana może znaleźć zastosowanie w okresie odchudzania ze względu na swoje działanie antydepresyjne i przeciwlękowe. Właściwości te zawdzięcza obecności składników czynnych, takich jak hiperycyna i pseudohiperycyna. Dziurawiec podnosi stężenie serotoniny w ośrodkowym układzie nerwowym (OUN), dzięki czemu wzmaga uczucie sytości. Najczęściej stosowany jest jego ekstrakt standaryzowany na zawartość hiperycyny (0,3%) – 500–1000 mg na dzień. Linde i wsp. przeprowadzili analizę 1008 pacjentów z łagodną i średniociężką postacią depresji i stwierdzili, że skuteczność wyciągu z dziurawca w leczeniu depresji jest porównywalna ze skutecznością syntetycznych antydepresantów, przy czym działania uboczne (zaburzenia żołądkowo-jelitowe, zawroty głowy, suchość w ustach, reakcje alergiczne) przy stosowaniu dziurawca występowały u 10,8% osób, a u stosujących farmakoterapię w 35,9%. Należy podkreślić, że dziurawiec nie może być stosowany razem z lekami antydepresyjnymi. Wpływa on także na metabolizm cyklosporyny, zmniejszając jej biodostępność, co nabiera szczególnego znaczenia u pacjentów po przeszczepie narządów, gdyż zwiększa to u nich ryzyko odrzucenia przeszczepu. Dziurawiec obniża również stężenie digoksyny i amitryptyliny w organizmie w wyniku przyspieszenia ich metabolizmu (indukcja glikoproteiny P i CYP2C9 odpowiednio). Istotne jest także to, że dziurawiec może wchodzić w interakcję z tyraminą (aminą wazoaktywną). W wyniku tej interakcji może dochodzić do gromadzenia się tyraminy w organizmie, która, gdy jest obecna w nadmiarze, staje się niebezpieczna – może wywołać tachykardię, zaostrzenie choroby wieńcowej lub silne bóle głowy. Zaleca się więc, aby w okresie stosowania dziurawca unikać spożywania produktów bogatych w tyraminę – szczególnie czerwonego wina, serów, piwa, drożdży i marynowanych śledzi. Ponadto, u osób wrażliwych, dziurawiec może wywołać uczulenie na światło. Przy jego stosowaniu lepiej unikać ekspozycji na promienie słoneczne, a także solarium. Garcynia kambodżańska (Garcinia cambogia) jest źródłem kwasu hydroksycytrynowego (HCA). HCA jest inhibitorem enzymu katalizującego konwersję koenzymu A do acetylo-koenzymu A (acetylo-CoA), który jest niezbędny do syntezy kwasów tłuszczowych, cholesterolu i trójglicerydów. HCA hamuje więc lipogenezę, sprzyja syntezie i magazynowaniu glikogenu w wątrobie, co przyspiesza odczucie sytości. Prawdopodobnie zwiększa termogenezę (procesy związane z wytwarzaniem ciepła w organizmie). Właściwości garcynii kambodżańskiej mogą więc wspomagać odchudzanie. Taki efekt obserwowano w niektórych badaniach, ale są również prace, w których nie stwierdzono różnicy w redukcji masy ciała pomiędzy grupą przyjmującą to ziele a grupą placebo. Ziele to było uważane za bezpieczne dla zdrowia, jednak w ostatnich latach pojawiły się opisy przypadków zapalenia wątroby u osób przyjmujących suplementy diety, zawierające garcynię kambodżańską. Gorzka pomarańcza (Citrus aurantium) jest źródłem alkaloidów o aktywności agonistów adrenergicznych receptorów α i β. Typowym ich przykładem jest synefryna i octopamina. Synefryna (oxidrina) jest aminą sympatykomimetyczną strukturalnie podobną do noradrenaliny. Dzięki zawartości wymienionych wyżej składników gorzka pomarańcza zwiększa termogenezę. Jednakże potwierdzenie jej korzystnego wpływu na redukcję masy ciała wymaga dalszych badań. Wpływ składników czynnych gorzkiej pomarańczy na układ adrenergiczny (część autonomicznego układu nerwowego) może mieć także działanie niekorzystne, objawiające się wzrostem ciśnienia tętniczego krwi, a także zaburzeniami rytmu serca. Szczególną ostrożność w przyjmowaniu gorzkiej pomarańczy powinny zachować osoby z nadciśnieniem tętniczym i innymi chorobami układu krążenia. W jednej z prac zwrócono również uwagę, że gorzka pomarańcza jest inhibitorem izoenzymu cytochromu P450 (CYP) 3 A4, o miernej sile działania, jednak fakt ten może mieć czasem znaczenie kliniczne, gdyż przez ten sam enzym metabolizowanych jest wiele innych leków. Gorzka pomarańcza może zwiększać ryzyko wystąpienia działań ubocznych m.in. takich leków, jak leki przeciwnadciśnieniowe – felodipinum, losartan, verapamil; leki antydepresyjne – amitryptylina, buspiron, sertralina, a także statyny i sibutramina. U osób wrażliwych gorzka pomarańcza może wywołać uczulenie na światło. Griffonia simplicifolia jest afrykańską rośliną należącą do rodziny roślin strączkowych. Jej ziarna są mniejsze od ziaren kawy. Jest ona źródłem naturalnego 5-hydroksytryptofanu (5’HTP) – aminokwasu, który łatwo przechodzi z krwi do mózgu i tam jest przekształcany w serotoninę. Serotonina jest ważnym neurotransmiterem powodującym odczucie sytości i zadowolenia. Tak więc Griffonia simplicifolia może wesprzeć proces odchudzania przez zmniejszenie apetytu, a szczególnie, jak się przypuszcza, dzięki zmniejszeniu łaknienia na węglowodany. Griffonia może wywołać objawy uboczne pod postacią – zaparć, wzdęć, nudności i senności. Podczas jej stosowania nie należy przyjmować leków antydepresyjnych z grupy selektywnych inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny (SSRI, selective serotonin reuptake inhibitor), gdyż może to wywołać uczucie niepokoju, splątanie, biegunkę, tachykardię, aż do wystąpienia tzw. zespołu serotoninowego1. Teoretycznie 5-HTP [https://www.bestbody.com.pl/swanson-5htp-100mg-p-668.html] może również wchodzić w interakcję z zolpidemem – lekiem nasennym, gdyż obserwowano występowanie halucynacji u osób przyjmujących zolpidem i leki serotoninergiczne. Guarana (Paullinia cupana) to roślina pnąca, której nasiona od wieków są stosowane przez Indian zamieszkujących Amerykę Południową, jako środek zwiększający żywotność, zmniejszający łaknienie, przeciwbiegunkowy. Głównym ich składnikiem jest guaranina, substancja identyczna z kofeiną. Jak wynika z tabeli 4, procentowa zawartość kofeiny w produktach z guarany jest wyższa niż w napojach takich jak kawa czy herbata. Ze względu na zawartość kofeiny guarana wykazuje właściwości zwiększające przemianę materii, tak pożądane u osób walczących z nadwagą. Trzeba jednak pamiętać, że może ona wywoływać również działania uboczne – podwyższenie ciśnienia tętniczego krwi, kołatanie serca, bezsenność, niepokój oraz zaparcia. Guma guar jest włóknem pokarmowym pochodzącym z indyjskiej rośliny Cyamopsis tetragonolobus. Najczęściej wchodzi w skład preparatów wspomagających odchudzanie. W lecznictwie wykorzystuje się jej nasiona. Guma guar ma działanie przeczyszczające i hamujące apetyt. Jednak metaanaliza M. Pittlera i wsp. nie wykazała istotnego wpływu gumy guar na redukcję masy ciała. Donoszono o poważnych działaniach ubocznych gumy guar pod postacią niedrożności przewodu pokarmowego. Ma huang (Ephedra sinica) jest to roślina z rodziny przęślowatych, z wyglądu podobna do skrzypu. Jej głównymi aktywnymi składnikami są alkaloidy – efedryna i pseudoefedryna. Efedryna jest substancją pobudzającą ośrodkowy układ nerwowy, hamuje apetyt, zwiększa podstawową przemianę materii, jednak obecnie nie zaleca się jej jako środka odchudzającego. W kilku badaniach, co prawda, stwierdzono, że może ona intensyfikować proces odchudzania, ale gdy jest podawana łącznie z kofeiną. Niestety, zaobserwowano również, że ziele to wykazuje poważne działania uboczne – zaburzenia rytmu serca, wzrost ciśnienia krwi, zawały serca i udary mózgu. W 2004 r. FDA (Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków) wydała opinię, że produkty zawierające efedrynę nie powinny być stosowane, a od kwietnia 2004 r. sprzedaż suplementów zawierających Ma huang w USA jest zabroniona. Senes (strączyniec, senna, Cassia). Ziele to bywa reklamowane jako środek wspomagający odchudzanie. Natomiast w rzeczywistości jego właściwości polegają na działaniu przeczyszczającym, co czasami może być korzystne również u osób z nadwagą. Zaleca się krótkotrwałe przyjmowanie senesu (nie dłużej niż przez 10 kolejnych dni), gdyż długotrwałe stosowanie może prowadzić do zahamowania pracy jelit, a także obniżenia stężenia potasu we krwi. Osoby chorujące na wrzodziejące zapalenie jelita grubego, chorobę Crohna, z zapaleniem uchyłków jelita, nie powinny stosować senesu. Chitosan jest pochodną chityny, której głównym źródłem są pancerze skorupiaków. Ma on właściwości żywicy jonowymiennej. Po przyjęciu doustnym chitosan rozpuszcza się w kwaśnym środowisku żołądka. Powstaje żel, który ma zdolność wiązania cząsteczek tłuszczu. Efektem tego ma być wchłonięcie mniejszej ilości energii z pokarmu, a także zmniejszenie stężenia cholesterolu i trójglicerydów we krwi. Jednakże w jednym z badań nie stwierdzono istotnego wpływu chitosanu na wchłanianie tłuszczu – zawartość tłuszczu w stolcu w grupie osób przyjmujących chitosan zwiększyła się o 4,5%, przyjmującej orlistat (inhibitor lipazy) – o 42%. Z czterech badań randomizowanych, podwójnie ślepych prób – w jednym wykazano istotnie większą redukcję masy ciała po zastosowaniu chitosanu, w stosunku do grupy placebo. Ze względu na to, że chitosan wykazuje właściwości wiążące istnieje możliwość wiązania przez niego, w przewodzie pokarmowym, mikroelementów i witamin, a także leków. W związku z tym, inne suplementy mineralne, witaminowe oraz leki należy przyjmować 3–4 godziny przed lub po zażyciu chitosanu. Należy pamiętać, że osoby z alergią na skorupiaki nie powinny przyjmować kapsułek z chitosanem. Czasami chitosan może wywołać biegunkę lub zaparcia. Chrom występuje w kilku postaciach. Najczęstszą jest forma sześciowartościowa i trójwartościowa, jednocześnie są to formy o zupełnie odmiennych właściwościach. Chrom sześciowartościowy to chrom stosowany w przemyśle i uznany za toksyczny. Przy krótkotrwałym stosowaniu może on wywołać astmę i zapalenie oskrzeli, przy długotrwałym – jest czynnikiem rakotwórczym dla skóry i układu oddechowego. Jego toksyczność dla tkanek wynika z bardzo łatwego przechodzenia do komórki i z silnych właściwości utleniających. W komórce ulega on redukcji do formy trójwartościowej. W czasie tego procesu dochodzi do powstania reaktywnych form tlenu (RFT), które reagują z DNA komórki i wywierają efekt genotoksyczny. Chrom trójwartościowy przenika znacznie gorzej do komórki niż chrom sześciowartościowy (około 1000 razy wolniej). W komórce ulega on redukcji do chromu dwuwartościowego, co również powoduje powstanie RFT, ale stres oksydacyjny tym wywołany ma znacznie mniejsze nasilenie niż powstały wskutek redukcji chromu (6+). Analiza ponad 200 badań nad genotoksycznością chromu (3+) wykazała, iż w dawkach powszechnie stosowanych nie jest on cytotoksyczny. W końcu lat 70. zeszłego wieku zaobserwowano, że u pacjentów żywionych całkowicie pozajelitowo występują zaburzenia tolerancji glukozy oraz wysokie stężenia cukru nie reagujące na leczenie insuliną. Ustąpienie tych zaburzeń uzyskano dopiero po suplementacji chromem. Dalsze badania wykazały, że chrom warunkuje prawidłowe działanie insuliny. Wchodzi on w skład czynnika tolerancji glukozy (GTF – glucose tolerance factor). GTF stymuluje aktywność insuliny, łącząc się bezpośrednio z nią lub jej receptorami. Efektem tego działania jest poprawienie tolerancji glukozy. Wydaje się, że bezpośredni wpływ chromu na wielkość redukcji masy ciała jest raczej niewielki, aczkolwiek w niektórych badaniach wykazywano istotnie większą redukcję masy ciała u osób przyjmujących chrom w porównaniu z grupą placebo. Chrom może wywierać korzystny efekt w postaci zmniejszenia apetytu na słodycze. Przyjmowanie chromu może się okazać szczególnie korzystne u osób z cukrzycą i innymi zaburzeniami gospodarki węglowodanowej. Inulina jest oligosacharydem, czyli węglowodanem złożonym (powstającym z fruktozy), opornym na trawienie. Stanowi rodzaj włókna pokarmowego. Występuje naturalnie w takich produktach, jak: karczochy, cykoria, cebula, szparagi, czosnek, banany i jęczmień. Obecnie w przemyśle spożywczym inulina jest uzyskiwana z korzeni cykorii i dodawana do produktów (mleko, napoje mleczne, sery, desery, produkty piekarnicze) jako wypełniacz lub zamiennik tłuszczu. Bywa również dodawana do preparatów wspomagających odchudzanie, ze względu na właściwości wypełniające przewód pokarmowy. Inulina należy do tzw. prebiotyków, czyli substancji, które stymulują rozwój korzystnej flory bakteryjnej, czego efektem jest regulacja wypróżnień. Spożywanie inuliny może być szczególnie korzystne u osób z wysokim stężeniem trójglicerydów i cholesterolu we krwi, gdyż, jak wykazywano w niektórych badaniach, obniża ona ich stężenie. Zalecana dawka inuliny to 3–6 g na porcję. Trzeba jednak zaznaczyć, że wrażliwość na obecność inuliny w pożywieniu jest różna. U niektórych osób spożycie nawet 30 g tego składnika nie będzie dawało żadnych objawów ze strony jelit, u innych zaś spożycie poniżej 10 g będzie nieakceptowalne z powodu wzdęć, gazów i biegunek. Nie notowano działań ubocznych inuliny niebezpiecznych dla zdrowia człowieka. Pochodną inuliny jest oligofruktoza, która jest dodawana do żywności jako zamiennik cukru. L-karnityna powstaje w organizmie z lizyny i metioniny w wątrobie i nerkach. Umożliwia ona przejście długołańcuchowych kwasów tłuszczowych przez błonę mitochondriów do ich wnętrza. Jest to konieczny etap w ich przemianach, aby mogły one ulec oksydacji (utlenieniu) i służyć jako źródło energii. Należy podkreślić, że L-karnityna działa na poziomie komórkowym. Zdania na temat zasadności suplementacji L-karnityną są podzielone. Są badania, w których stwierdzano, że przyjmowanie tego suplementu powodowało redukcję masy tkanki tłuszczowej i zwiększało masę mięśniową. W innych badaniach nie zaobserwowano żadnego istotnego wpływu L-karnityny na redukcję masy ciała. W badaniach tych nie notowano działań ubocznych L-karnityny. Naturalnymi jej źródłami są produkty mleczne i mięso. Podstawą postępowania w dążeniu do redukcji masy ciała jest zmiana nawyków żywieniowych i systematyczna aktywność fizyczna. W działaniach tych może być wykorzystany suplement diety w postaci spalaczy tłuszczu czyli tabletek na odchudzanie. Warto jednak sięgać po produkty oparte o składniki mające potwierdzoną skuteczność, takie jak w rankingu suplementów diety na odchudzanie - https://forum-sportowe.pl/topic/4-najlepsze-spalacze-tluszczu-ranking/
  19. Suplementy diety w okresie ciąży Nie ma innego okresu w życiu kobiety, kiedy sposób żywienia jest tak bardzo ważny, jak w okresie ciąży. Stan odżywienia w znacznym stopniu decyduje o przebiegu ciąży i rozwoju płodu, który jest całkowicie uzależniony od matki. Nieodpowiednia dieta i styl życia ciężarnej mogą mieć bliskie bądź odległe negatywne skutki dla jej zdrowia i dziecka. Prawidłowe żywienie podczas ciąży winno uwzględniać zapotrzebowanie na energię (kalorie) oraz składniki odżywcze, w tym: białko, węglowodany, tłuszcz, witaminy, makro- i mikroelementy. Należy jednak podkreślić, że zarówno niedobory pokarmowe, jak i nadmierne spożycie niektórych składników, może być niekorzystne. W okresie ciąży wzrasta zapotrzebowanie na niektóre składniki odżywcze, dlatego należy starannie planować jadłospis i wybierać produkty, które są najbardziej wartościowe pod względem odżywczym. Prawidłowo zbilansowana dieta powinna w większości dostarczyć odpowiednie ilości witamin i składników mineralnych, pochodzących z naturalnych produktów. Suplementy witaminowo-mineralne nie zastąpią racjonalnego żywienia, mogą być jedynie jego uzupełnieniem. Aby uniknąć ewentualnego przedawkowania witamin i składników mineralnych suplementy diety powinny być stosowane po konsultacji z lekarzem. Suplementacja diety kwasem foliowym Wśród składników odżywczych, niezbędnych do prawidłowego rozwoju płodu, szczególne miejsce zajmuje kwas foliowy. Jest to witamina z grupy B, która w organizmie człowieka jest potrzebna do syntezy DNA, co warunkuje prawidłowy podział komórek i funkcjonowanie układu krwiotwórczego. Drugim ważnym procesem, który zależy od właściwego spożycia kwasu foliowego, jest metabolizm homocysteiny – związku wykazującego korelacje z chorobami układu krążenia. Niedobór kwasu foliowego wiąże się z ryzykiem wad cewy nerwowej u płodu. Powstają one bardzo wcześnie, już na przełomie 3. i 4. tygodnia życia płodowego, zwykle zanim kobieta dowiaduje się, że jest w ciąży. Suplementacja kwasem foliowym może zmniejszyć ryzyko wad układu nerwowego nawet o 80%. Dlatego w wielu krajach, również w Polsce, rekomenduje się stosowanie preparatów kwasu foliowego przez wszystkie kobiety w wieku rozrodczym mogące zajść w ciążę. Wynika to z faktu, że podawanie kwasu foliowego dopiero od momentu stwierdzenia ciąży przez ginekologa jest zbyt późne, a także z uwagi na dużą liczbę ciąż nieplanowanych. Występowanie wad cewy nerwowej na świecie jest zróżnicowane. W Polsce kształtuje się w zakresie 2,05–2,68 w przeliczeniu na 1000 urodzeń ogółem. Na obecnym etapie wiedzy i diagnostyki medycznej nie da się przewidzieć, która kobieta urodzi dziecko z wadą cewy nerwowej. 95% przypadków zdarza się bowiem w rodzinach, w których dotychczas takie wady nigdy nie występowały. W Polsce od 1997 r. działa ogólnokrajowy Program Pierwotnej Profilaktyki Wad Cewy Nerwowej. Polega on na propagowaniu żywienia bogatego w kwas foliowy oraz codziennego przyjmowania preparatu kwasu foliowego w ilości 400 µg przez wszystkie kobiety, które mogą zajść w ciążę. Suplementacja taka powinna być kontynuowana przynajmniej przez początkowe 12 tygodni ciąży, kiedy następuje wzmożony podział komórek, rozwój tkanek i narządów płodu. Kobiety, które miały potomstwo z wadą cewy nerwowej, powinny stosować znacznie większe dawki kwasu foliowego – 4 mg (4000 µg) dziennie. Według norm polskich zalecany poziom spożycia folianów podczas ciąży to 600 µg. Głównym źródłem folianów w pożywieniu jest wątroba (nie polecana podczas ciąży ze względu na wysoką zawartość retinolu), ciemnozielone warzywa (szpinak, brokuły, brukselka), rośliny strączkowe, a także pełne ziarna zbóż. Jednak, z uwagi na duże straty folianów w procesie przetwarzania żywności oraz ich ograniczoną przyswajalność w organizmie człowieka, żywność zwykle nie pokrywa zapotrzebowania na kwas foliowy u ciężarnych. Większość badań wskazuje, że w Polsce spożycie folianów pochodzących z żywności wśród kobiet w wieku prokreacyjnym, a także ciężarnych jest niskie. Dlatego kobietom, które mogą zajść w ciążę i kobietom będącym w ciąży, zaleca się przyjmowanie preparatów kwasu foliowego, w celu zmniejszenia ryzyka wad układu nerwowego u noworodków. Preparaty takie, zwykle w postaci kapsułek i tabletek, zawierają syntetyczny kwas foliowy, o wysokiej, prawie 100%, przyswajalności w organizmie. Suplementacja diety żelazem W okresie ciąży zapotrzebowanie na żelazo wzrasta nawet o 50%. Zalecane dzienne spożycie żelaza przez kobiety ciężarne wynosi 27 mg. Zwiększone zapotrzebowanie związane jest z rozwojem łożyska i płodu, a także ze zwiększeniem objętości krwi krążącej u ciężarnej. Zawartość żelaza we krwi płodu jest kilka razy większa niż we krwi matki. W związku ze zwiększonym zapotrzebowaniem na żelazo w okresie ciąży zawartość tego pierwiastka w diecie może być niewystarczająca, co powoduje konieczność suplementacji. Mając na uwadze coraz częstsze występowanie niedoborów żelaza u kobiet ciężarnych Światowa Organizacja Zdrowia zaleca przyjmowanie preparatów żelaza podczas ciąży. Suplementacja taka powinna być prowadzona pod nadzorem lekarza, który na podstawie badań morfologicznych krwi, ustali dawkę żelaza i okres jego stosowania. Niedostateczna zawartość żelaza w diecie powoduje stopniowe zmniejszanie się zapasów żelaza w organizmie i w konsekwencji prowadzi do niedokrwistości (anemii). Niedokrwistość na tle niedoboru żelaza objawia się spadkiem stężenia hemoglobiny poniżej normy. Niedokrwistość ta dotyczy znacznej grupy kobiet ciężarnych w II i III trymestrze ciąży. Ponadto wiele kobiet ma niedostateczne stężenie żelaza w organizmie już w okresie przedkoncepcyjnym, co powoduje szybszy deficyt tego pierwiastka w czasie ciąży. Kobiety z niedokrwistością rodzą dzieci o zwiększonym ryzyku wystąpienia niedokrwistości w okresie niemowlęcym, wynikającym z niewielkiego nasycenia płodu tym pierwiastkiem. Częstsze występowanie niedokrwistości obserwuje się także u wcześniaków. Ponadto u dzieci kobiet z anemią częściej stwierdza się niższą urodzeniową masę ciała i niższą punktację w skali Apgar. Odpowiednie spożycie żelaza jest też niezwykle istotne w okresie karmienia piersią, aby po porodzie uzupełnić zasoby tego pierwiastka w organizmie kobiety. Najbogatszym źródłem żelaza jest mięso, podroby, żółtko jaja, kakao, nać pietruszki, produkty zbożowe z pełnego ziarna, nasiona roślin strączkowych i orzechy. Z uwagi na znacznie lepszą przyswajalność żelaza z produktów pochodzenia zwierzęcego, to one mają decydujące znaczenie w diecie. Dlatego kobiety ciężarne powinny umiejętnie wybierać produkty spożywcze do całodziennego jadłospisu. Suplementacja diety jodem Jod jest mikroelementem niezbędnym do produkcji hormonów tarczycy. Od ich ilości w organizmie zależy prawidłowy rozwój układu nerwowego i funkcjonowanie mózgu. Następstwami niedoboru jodu są: wole endemiczne i niedoczynność tarczycy. W okresie ciąży jest zwiększone zapotrzebowanie na jod, co wynika głównie z potrzeby zabezpieczenia w jod tarczycy rozwijającego się płodu. Skutkami niedoboru jodu podczas ciąży mogą być: poronienia, porody martwych płodów, wady wrodzone, zwiększona umieralność okołoporodowa noworodków, zaburzenia rozwoju psychomotorycznego dziecka. Polska zaliczana jest do obszarów o umiarkowanym niedoborze jodu, co wynika z małej zawartości jodu w glebie, a tym samym w wodzie i żywności. Dodatkowo niewielkie spożycie ryb nie sprzyja odpowiedniej zawartości jodu w diecie. Nasz kraj jest objęty Narodowym Programem Eliminacji Niedoboru Jodu. Od ponad dziesięciu lat jako element profilaktyki jodowej istnieje obowiązek jodowania soli spożywczej. Jednym z zadań Programu jest profilaktyka niedoboru jodu wśród kobiet ciężarnych. Zalecane dzienne spożycie jodu w okresie ciąży powinno wynosić 220 µg. Spożycie takiej ilości jodu z żywnością, zwłaszcza gdy konieczne jest ograniczanie spożycia soli kuchennej jako głównego nośnika jodu, jest trudne. Dlatego kobietom w ciąży zaleca się przyjmowanie preparatów jodu w ilości 150 µg dziennie. Suplementacja diety preparatami witaminowo-mineralnymi Suplementacja preparatami zawierającymi wiele witamin i składników mineralnych może stanowić uzupełnienie diety ciężarnych. Należy jednak podkreślić, że głównym źródłem składników odżywczych powinna być dieta oparta na urozmaiconych produktach spożywczych. Na przykład rosnące zapotrzebowanie na witaminę C należy zaspokoić przez wzrost spożycia warzyw i owoców, wapń natomiast powinien być dostarczony przede wszystkim z mlekiem i jego przetworami. Dużą rolę mogą tutaj odgrywać produkty wzbogacane w witaminy, makro- i mikroelementy, których wybór na naszym rynku jest coraz większy. Badania dotyczące sposobu odżywiania kobiet ciężarnych wykazują, że spożycie niektórych składników odżywczych jest niewystarczające. Poza omawianym wyżej kwasem foliowym i żelazem dotyczy to także witamin z grupy B (z wyjątkiem witaminy B12), wapnia i magnezu. Szczególne ryzyko niedoboru witamin i składników mineralnych w czasie ciąży występuje: w ciąży mnogiej, u ciężarnych cierpiących na niepowściągliwe wymioty, u palących papierosy, u pijących alkohol, u kobiet na diecie wegetariańskiej, u ciężarnych młodocianych, u ciężarnych, które były zbyt szczupłe przed ciążą, u kobiet z nadciśnieniem, cukrzycą i innymi chorobami przewlekłymi. Przyjmowanie suplementów witaminowo-mineralnych przez kobiety ciężarne zapewnia dodatkową ilość tych składników w diecie. Decyzje o stosowaniu suplementów wielowitaminowo-mineralnych bądź preparatów zawierających pojedyncze składniki odżywcze powinien podjąć lekarz, mając na uwadze ogólny stan zdrowia pacjentki oraz interakcje pomiędzy składnikami preparatu a ewentualnie innymi zażywanymi w okresie ciąży lekami. Wynika to także z faktu, że zarówno niedobór, jak i nadmiar niektórych składników, może mieć niekorzystne skutki dla płodu. Dotyczy to np. witaminy A, której zbyt małe spożycie podczas ciąży może powodować osłabienie systemu odpornościowego u dziecka, natomiast przedawkowanie tej witaminy może być przyczyną wad centralnego układu nerwowego. Należy także pamiętać, aby nie przekraczać podanego na opakowaniu dawkowania produktu i nie przyjmować jednocześnie kilku preparatów o takim samym bądź zbliżonym składzie, ponieważ grozi to zbyt wysokim spożyciem tych składników w diecie.
  20. Suplementy diety dla osób starszych Ludzie w wieku średnim i starszym, w celu poprawy zdrowia i opóźnienia procesu starzenia się organizmu, zażywają, często na własną rękę, wiele różnych suplementów witaminowo-mineralnych, a także często suplementy ziołowe. Oceniono, że w niektórych krajach (USA, Niemcy) ponad połowa (68–75%) osób powyżej 65. roku życia zażywa stale jakieś suplementy diety. Proces ten jest bardzo dynamiczny. W USA na przykład zaobserwowano, że spożycie suplementów ziołowych w roku 1999 wzrosło prawie trzykrotnie w stosunku do roku 1994 zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn. W Polsce również stosunkowo duża liczba osób, zwłaszcza po 60. rż., zażywa suplementy diety (w zależności od badań, pomiędzy 20 a 60%). U części osób w wieku starszym stosowanie suplementów diety może przyczynić się do lepszej realizacji norm żywienia, jednak w wielu przypadkach nie jest ono uzasadnione. Badania przeprowadzone w naszym kraju wśród osób w starszym wieku wykazały, że zażywane suplementy pokrywały u nich ponad 100% zapotrzebowania na niektóre składniki, takie jak: tiamina, niacyna, witaminy B6, C i D. Spożycie witaminy A z suplementów diety przekraczało 400% normy. Spożycie natomiast żelaza (poza suplementami diety), u niektórych osób, pokrywało aż 500% normy. Tak duże dawki tych składników mogą być niebezpieczne dla organizmu człowieka. Warto również zwrócić uwagę, że suplementy diety mogą wchodzić w interakcje z lekami. Charakter tych interakcji, jak opisano w rozdziale poświęconym temu zagadnieniu, może być różny począwszy od osłabienia działania leku, a skończywszy na nasileniu ryzyka wystąpienia jego działań ubocznych. Niektóre leki również mogą wpływać na biodostępność i metabolizm suplementów, zwłaszcza witamin i składników mineralnych. Ludzie w starszym wieku zażywają często wiele różnych leków z powodu chorób przewlekłych, jak choroba niedokrwienna serca, nadciśnienie tętnicze, cukrzyca, osteoporoza. Często też stosowane są u nich leki przeciwkrzepliwe. Ryzyko interakcji jest więc szczególnie duże w tej grupie wiekowej. Poza tym, wielu pacjentów nie uświadamia sobie zagrożeń związanych z tym problemem i nie podaje informacji o zażywanych suplementach, lekarz zaś często o to nie pyta. Może to stworzyć wiele niekorzystnych dla zdrowia konsekwencji. Przykłady suplementów stosowanych przez osoby w wieku starszym Sięgając po suplementy diety, starsze osoby kierują się głównie chęcią poprawy procesów myślowych i zapamiętywania oraz usprawnienia stawów. Z tych względów często stosowanymi suplementami diety w wieku podeszłym jest miłorząb japoński (Ginkgo biloba), żeń-szeń (Panax ginseng), lecytyna oraz glukozamina/chondroityna. Kobiety w podeszłym wieku często zażywają suplementy zawierające wapń i witaminę D. Ekstrakt z miłorzębu japońskiego jest powszechnie stosowany w suplementach diety. Istnieją badania, które wskazują, że może on korzystnie wpływać na sprawność umysłową w wieku podeszłym. Mechanizm jego działania nie jest do końca poznany. Jednym z możliwych efektów jest bezpośredni wpływ miłorzębu na ośrodkowy układ nerwowy (OUN) przez modulację ekspresji genów w obrębie tego układu. Bardzo istotnym faktem jest to, że miłorząb japoński ma działanie przeciwpłytkowe i może wchodzić w interakcje z lekami zmniejszającymi krzepliwość krwi (acenokumarol, kwas acetylosalicylowy), zwiększając tym samym ryzyko wystąpienia krwawień, czasem bardzo niebezpiecznych, bo dotyczących ośrodkowego układu nerwowego. Żeń-szeń (Panax ginseng) jest to ziele powszechnie znane, szczególnie ze względu na właściwości podnoszące witalność, zwiększające odporność organizmu i poprawiające sprawność umysłową. Warto pamiętać, że żeń-szeń dobrze jest przyjmować z przerwami (2–3 tygodnie zażywania, a następnie 1–2 tygodnie przerwy). Lepiej nie kojarzyć go z kofeiną – mogą bowiem wystąpić objawy nadmiernego pobudzenia i bezsenności. Żeń-szeń wchodzi również w interakcję z lekami przeciwzakrzepowymi, jednak efekt jest całkowicie odmienny od wywoływanego przez miłorząb japoński – zmniejsza się efektywność działania tych leków. Interakcje, do których może dojść przy stosowaniu miłorzębu i żeń-szenia wraz z innymi lekami, przedstawiono w tabeli znajdującej się na s. 159. Lecytyna stanowi substancję złożoną, zawierającą mieszaninę fosfolipidów i fosfatydów, a jej czynnym składnikiem jest cholina. Lecytyna korzystnie wpływa na funkcjonowanie układu nerwowego, poprawiając pamięć i koncentrację. Glukozamina należy do aminocukrów mających korzystne działanie na stawy, pobudzających regenerację chrząstki stawowej i zapobiegających powstawaniu zwyrodnień. Chondroityna jest mukopolisacharydem niezbędnym w procesach metabolizmu proteoglikanów chrząstki stawowej. Składniki te uważane są za bezpieczne, jednak wyniki niektórych prac wskazują, że mogą one zaostrzać objawy astmy. Są również doniesienia o niekorzystnym wpływie glukozaminy na stężenie cukru we krwi, dlatego u osób z cukrzycą suplement ten powinien być stosowany z ostrożnością. Wskazówki do stosowania suplementów przez osoby w wieku starszym Uzupełnianie diety suplementami w wieku podeszłym powinno być więc bardzo wyważone. Oznacza to m.in., że łączna zawartość witamin i składników mineralnych spożytych z normalną dietą i suplementami nie powinna przekraczać tzw. górnych bezpiecznych poziomów witamin i składników mineralnych, ustalonych na podstawie naukowej oceny ryzyka. Zawsze należy brać pod uwagę leki przewlekle przyjmowane przez osobę w podeszłym wieku tak, by uniknąć interakcji lek–suplement diety. W świetle obecnej wiedzy zażywanie suplementów może być wskazane u osób w starszym wieku: spożywających poniżej 1500 kcal dziennie, ponieważ istnieje małe prawdopodobieństwo pokrycia zapotrzebowania na witaminy i składniki mineralne z żywności; których dieta jest nieracjonalna i jednostronna; stosujących z różnych powodów dietę z istotnymi ograniczeniami bądź eliminującą niektóre składniki pokarmowe; u których występuje nietolerancja laktozy (co w populacji osób starszych stwierdza się w 20–40% przypadków) i z tego powodu eliminują one produkty mleczne; uniemożliwia to często pokrycie zapotrzebowania na wapń i witaminę D; u których często występują infekcje górnych dróg oddechowych. Często też, zwłaszcza u osób które jedzą mało ryb, może być wskazana suplementacja wielonienasyconymi kwasami tłuszczowymi n-3 (PUFA n-3, kwasy tłuszczowe omega-3). Wykazano bowiem, że kwasy te, zwłaszcza kwas eikozapentaenowy (EPA, C20:5) i dokozaheksaenowy (DHA C22:6) mają korzystny wpływ na zdrowie. Wykazują one działanie przeciwzakrzepowe i przeciwzapalne, antyarytmiczne oraz zmniejszają ciśnienie tętnicze krwi i mają także działanie hipolipemizujące (zmniejszają stężenie trójglicerydów we krwi oraz podnoszą stężenie „dobrego” cholesterolu, czyli cholesterolu HDL). Bogatym źródłem kwasów tłuszczowych n-3 są przede wszystkim tłuste ryby morskie (łosoś, makrela, śledź, tuńczyk). Zaleca się, aby ryby te były spożywane 2–3 razy w tygodniu. W przypadku, gdy spożycie to, z różnych powodów jest małe, można sięgnąć po suplementy diety zawierające PUFA n-3. Stosowanie suplementów u osób wieku starszym w niektórych przypadkach może być uzasadnione. Dotyczy to zwłaszcza wapnia, witaminy D, E, B6, B12, C oraz cynku i kwasów PUFA n-3. Należy jednak pamiętać o możliwości interakcji suplementów diety z lekami oraz przedawkowania niektórych składników. Decyzja o zastosowaniu suplementów diety powinna być podejmowana indywidualnie, najlepiej po konsultacji z lekarzem lub dietetykiem.
  21. jjnx Jeśli nie szukasz termogenika, a raczej czegoś co dołożysz do mamby to boostery metabolizmu wydają się być najlepszym rozwiązaniem w Twoim przypadku. Z tego co piszesz z aktywnością fizyczną nie ma problemu więc może być to dobra opcja. Połączenie które wskazałeś jest bardzo dobre, od siebie mogę dorzucić jeszcze z ciekawszych produktów Lean Xtreme - działa dodatkowo na poziom kortyzolu. Jeśli masz treningi siłowe to możesz też pomyśleć o Erase Fast, bardzo dobrze wpływa na całą sylwetkę, samopoczucie, poprawia dość mocno definicje, a przy okazji działa w kierunku podniesienia testosteronu. W składzie same substancje które mają w większości potwierdzone działanie. Jeśli stosujesz Furosemid to suplementy diuretyczne bym już całkowicie odpuścił, postaraj się też trochę tą kawę ograniczyć mimo wszystko. Porcje rzędu 12 filiżanek dziennie w połączeniu z Black Mambą to już spore obciążenie. Urozmaiciłbym też odżywianie pod kontem dodania większej ilości białka i zdecydowanie ograniczył owoce. yog14 Jeśli chodzi o suplementy działające typowo na tkankę brzuszną to opierają się o takie substancje jak różne odmiany Rauwolfii, Yohimbina, Fukoksantyna czy Fucoidan więc wybierałbym produkty oparte o takie składniki. Bardzo dobrej jakości monopreparaty z tymi substancjami masz z firm #RAW czy Haya Labs w sporych dawkach i dobrych cenach. Jeśli szukasz czegoś co ma niemal wszystkie te związki to zerknij na Evolab Alphaburn. Agnieszka 7 kg w 3 miesiące to wynik jak najbardziej realny, moim skromnym zdaniem nawet dość prosty do osiągnięcia przy odpowiedniej diecie i suplementacji. Co do spalaczy, to na dobrą sprawę te które miałaś do tej pory nie wykazują praktycznie żadnej skuteczności w zakresie redukcji tkanki tłuszczowej, Thermo Speed mógł jedynie działać pobudzająco i lekko rozgrzewająco. Jeśli szukasz termogenika to możesz z opcji bardziej ekonomicznych zerknąć sobie na produkt Roxidex od Muscle Geek, Oparty jest on już o substancje które realnie wpływają na procesy związane z redukcją tkanki tłuszczowej oraz metabolizm. Jest też sporo wydajniejszy i przy dawkowaniu 1+1 kap. wystarcza na 45 dni, co przy Twojej wadze i doświadczeniu ze stymulantami powinno być optymalną dawką. Z czasem jeśli tolerancja się zwiększy możesz porcję przed treningową zwiększyć do 2 kapsułek.
  22. Potęga Johimbiny - o drzewie yohimbe i krzewie Boga Nie wiadomo, kiedy odkryto moc drzewa yohimbe. Ponieważ drzewo to często występuje w tropikalnych rejonach Afryki zachodniej, więc na pewno znali je Pigmeje i Buszmeni. Ale znała je także ludność mówiąca językiem bantu. Członkowie plemienia zażywali wygotowane części kory podczas biesiad weselnych i rytualnych orgii. Podobno trwały one do dziesięciu dni i przeradzały się w nie kończące się uczty seksualne. Przy tym uczestnicy przyjmowali każdego dnia podwyższoną dawkę. Kora drzewa należała do najlepszych środków czarodziejskich afrykańskich czarowników i kapłanów zajmujących się fetyszami. Podawali oni sporządzone z tego drzewa napoje wszystkim potrzebującym, a głównie wodzom, którzy musieli publicznie udowodnić swoją potencję. Yohimbe był nieodzownym składnikiem życia w Afryce zachodniej, w czasach, kiedy Europejczycy okupowali ten kraj. W XIX wieku drzewo yohimbe stało się znane na całym świecie. Niemcy, którzy mieszkali w dawnej kolonii niemieckiej w Afryce południowo-zachodniej (Namibii), dowiedzieli się od tubylców o tym drzewie i jego działaniu. Nazwali je drzewem miłości albo drzewem potencji. Gotowali kawałki kory i pili wywar. Wiadomość o tym rozpowszechnili marynarze, którzy ze zrozumiałych powodów zawsze interesowali się przyjemnościami seksualnymi. Poznali oni być może tę korę u prostytutek. Wraz z nimi kora dotarła do Niemiec, gdzie w roku 1896 przebadana została przez Spiegla. Badacz ten znalazł niezwykle skuteczny alkaloid, który w nawiązaniu do afrykańskiego imienia drzewa nazwał johimbiną. Wkrótce potem alkaloid ten przetestowano w szpitalu dla umysłowo chorych. Chorzy wykazywali spontaniczną, długotrwałą i silną erekcję z jednoczesną wyjątkowo mocną pobudliwością seksualną. To odkrycie zyskało szeroki rozgłos i wkrótce z trudem można było zaspokoić międzynarodowe zapotrzebowanie na ten środek. Sporządzano z tego alkaloidu cukierki miłosne i dragees d'amour. W Afryce zachodniej rozwinął się natychmiast ożywiony handel korą. Drzewo uprawiano systematycznie na plantacjach. Głównymi dostawcami kory były Kongo i Kamerun. Pierwsza synteza czystego alkaloidu udała się jednak dopiero w latach pięćdziesiątych tego stulecia. Międzynarodowy popyt na johimbinę zarówno przedtem, jak i teraz pokrywany jest przez przemysłową ekstrakcję kory. Wyciągi z kory yohimbe i czysty alkaloid były na początku stulecia szeroko używane. Cieszyły się wielką popularnością w kręgach seksualno-magicznych i wśród cyganerii wielkich miast europejskich. Przeprowadzanie badań nad tym środkiem zaczęto jednak dopiero w latach sześćdziesiątych. Wobec faktu, że seksuologia coraz częściej miała do czynienia z problemami impotencji, przystąpiono do serii doświadczeń. Wyniki były jednoznaczne. Pod wpływem johimbiny stwierdzono potrójnie wzmożoną erekcję i orgazm. Co prawda okazało się wkrótce, że johimbina przy całkowitej, organicznej impotencji nie skutkuje. Lecz wielu mężczyzn, u których występowały zakłócenia erekcji natury psychicznej, było zachwyconych johimbiną. W jednej z późniejszych prac stwierdzono „podniesienie libido i podwojenie częstotliwości stosunków w tygodniu". Medyczne doświadczenia laboratoryjne przyniosły wszelkie potrzebne dowody: johimbina jest jedynym skutecznym środkiem, którego działanie afrodyzyjne zostało dowiedzione. Przy tym badanie medyczne wychodziło z czysto funkcjonalistycznego obrazu świata: potencja mężczyzny zawodzi, więc ten „problem techniczny" należy rozwiązać — a johimbina jest odpowiednim do tego środkiem. Dopiero później spostrzeżono, że johimbina (czy też wyciąg z kory) powoduje mocne działanie psychotropowe. Ustalono skuteczną dawkę 5 mg chlorowodorku johimbiny. Niektóre prace mówią jednak o dawkach do 50 mg. W dobie „rewolucji seksualnej", poprzez rozpowszechnienie się kultury hippisów w latach sześćdziesiątych i wczesnych siedemdziesiątych, kora yohimbe stała się popularnym narkotykiem seksualnej rozpusty. „Przez ten narkotyk stajesz się high i jurny" — taka była powszechna opinia. Trudno było spodziewać się lepszego działania. Richard A. Miller opisuje psychodeliczny profil działania wyciągu z yohimbe: „Pierwszy objaw to podobne do letargu osłabienie członków i nieokreślony niepokój, zbliżony do występującego przy początkowym działaniu LSD. Zimne i ciepłe dreszcze przebiegają po plecach, przy lekkich zawrotach głowy i nudnościach. Potem następuje uczucie rozluźnienia, trochę podobne do odurzenia, w głowie i w całym ciele, z lekkimi halucynacjami słuchowymi albo także wizualnymi. Następnie działanie preparatu dochodzi do zwojów rdzeniowych, co powoduje erekcję narządów płciowych". U niektórych ludzi johimbina lub ekstrakt z kory działa wyjątkowo moczopędnie. To działanie ustaje po obfitym oddaniu moczu i wyzwala odczucia erotyczne. Wiele osób opowiada o cudownym podniesieniu nastroju, o pojawieniu się ogromnej wesołości i pełnej swawoli ochoty do życia i miłości. Bardzo często opisywana jakość erotyczna jest spowodowana wzmagającym się uwrażliwieniem skóry i związanymi z tym rozkoszami seksualnymi. Zazwyczaj działanie johimbiny trwa dwie do czterech godzin. Podczas stosunków płciowych znane są szczególnie działania, jakie opisał Adam Gottlieb: „Dalsze przyjemne skutki to ciepłe dreszcze wzdłuż kręgosłupa, które zwłaszcza są przyjemne podczas stosunku i orgazmu (uczucie jakby stopienia się z ciałem partnerki), duchowa stymulacja, łagodne zmiany w postrzeganiu bez halucynacji i podniesienie emocjonalnego, dobrego samopoczucia seksualnego". W latach osiemdziesiątych znowu badano działanie afrodyzyjne johimbiny, tym razem w USA. Zdumiewające, że badania przeprowadzono w bardzo konserwatywnym i mieszczańskim Stanford University w Kalifornii. Najpierw testy przeprowadzono na szczurach. Te reagowały zaskakująco. Miały do 50 erekcji w ciągu godziny. Ponieważ w Ameryce wciąż jeszcze się sądzi, że szczury reagują tak jak ludzie, szukano ochotników do przeprowadzenia badań. Bez trudu znaleziono ich wśród studentów Stanfordu, ponieważ każdy chciał na sobie wypróbować „nowy afrodyzjak". Prawie wszystkie testowane osoby były zachwycone. Opowiadały o szybkiej i niezawodnej erekcji, ogromnej wytrzymałości, zwiększonym libido i dużej częstotliwości stosunków. Wynik naukowej serii testów: johimbina jest prawdziwym afrodyzjakiem! Po opublikowaniu tego wyniku wkroczył co prawda wydział zdrowia (Food and Drug Administration) z natychmiastowym zakazem używania johimbiny ze względów moralnych, nie medycznych. Więcej informacji na temat johimbiny możemy znaleźć w Best Blogu https://www.bestbody.com.pl/blog/141_johimbina-czy-jest-skuteczna-na-spalanie-tluszczu/
  23. Korzeń nieba - o Żeń-szeniu i Jego krewnych Tradycyjna medycyna chińska jest sztuką, zdrowia. W pierwszym wielkim chińskim dziele medycznym, zatytułowanym Zasady medyczne Żółtego Cesarza (III wiek p.n.e.), podkreśla się ten czynnik wyraźnie: „Mądry lekarz nigdy nie leczy choroby, on zapobiega chorobie. Mądry mąż stanu nigdy nie przynosi swemu krajowi pokoju, on utrzymuje pokój w kraju. Jeśli lekarz czeka, aż się choroba rozwinie, lub mąż stanu czeka, aż zaczną się niepokoje, jest już za późno, aby jedno wyleczyć, a drugiemu zapobiec. To tak, jakby wykuwało się broń dopiero wtedy, kiedy jest wojna". Jednocześnie w medycynie stosowano taoistyczną teorię yin i yang. Yin i yang to dwie siły kosmiczne, które się wzajemnie warunkują i tworzą bieguny jedności. Cały wszechświat jest wyrazem ciągłej, zmiennej gry pomiędzy tymi dwiema energiami. Filozofia taoistyczna dzieli dziesięć tysięcy istot wedle tych obu zasad. Yin kojarzy się z pierwiastkiem żeńskim, ciemnością i ziemią, yang natomiast z pierwiastkiem męskim, z jasnością i z niebem. Wszechświat jest tak długo nienaruszony, jak długo yin i yang, ziemia i niebo są ze sobą harmonijnie powiązane. W regułach medycznych podaje się: „Mogą wybuchnąć wszelkiego rodzaju choroby, jeśli człowiek jest narażony zbyt długo na działanie wiatru, deszczu, zimna czy gorąca; jeśli powstanie brak równowagi między yin i yang, albo wskutek wielkiej radości lub najgłębszego cierpienia, wskutek nieregularnego odżywiania, niekorzystnych warunków życiowych lub obawy i strachu". Chińska medycyna ma na celu utrzymanie w człowieku harmonii między yin i yang. Dlatego taką wagę przywiązuje się do tak zwanych leków „harmonizujących". Najlepsze spośród tych leków prewencyjnych to preparaty żeń-szenia, ponieważ żeń-szeń utrzymuje równowagę między yin i yang. Żeń-szeń daje energię zarówno yin, jak i yang. Leków nie przyjmuje się dopiero wtedy, kiedy człowiek jest chory; przyjmuje się je po to, aby pozostać zdrowym. Choroba jest dla medycyny chińskiej nie sumą symptomów, lecz wyrazem zakłóconej harmonii między yin i yang. Kiedy zapowiada się taka dysharmonia, na przykład stwierdza się zbyt dużą koncentrację yang w jakiejś części ciała, przyjmuje się lek, który do tej części ciała dostarcza więcej yin. Ten sposób prowadzi do ponownego ustanowienia harmonii, a nie do leczenia symptomu. Impotencja, słaba płodność, oziębłość płciowa, przedwczesny wytrysk nasienia lub po prostu wyczerpanie też nie są symptomami choroby, lecz znakami zakłóconego stosunku yin i yang. Ponieważ przypadłości seksualne nie tak łatwo wyleczyć, Chińczycy starają się do nich nie dopuszczać. Znamienny jest fakt, że istnieją dwa określenia na afrodyzjaki: nazywają się one „środkami wiosennymi" albo „lekami na yin i yang". Przyjmuje się je zapobiegawczo i w miarę możności bez przerw. Afrodyzjaka nie zażywa się wówczas, kiedy jest jużza późno, lecz bierze się go po to, aby utrzymać zdrowe, pełne radości, przyjemne i aktywne życie seksualne. Należy zawczasu unikać obniżenia lub zaniku przeżyć seksualnych. Dlatego też przede wszystkim zażywa się żeń-szeń. Żeń-szeń jest najbardziej znanym lekiem harmonizującym Azji i jednym z najstarszych leków świata. Obecnie nie da się ściśle ustalić, kiedy zaczęto stosować żeń-szeń. Cudowna roślina, której nazwa znaczy „korzeń w ludzkiej postaci", wspomniana jest już w najstarszych pismach. Przeważnie mówi się o leczniczym winie żeń-szeń. Przypuszczalnie wino było pierwszym chińskim lekiem. Pojawia się już w archaicznych inskrypcjach wyroczni. Korzenie żeń-szenia znajdowano dawniej tylko w bardzo odległych okolicach Korei. Ponieważ trafiały się one rzadko, były niesłychanie drogie. Cena wzrastała, kiedy korzeń miał kształt przypominający postać ludzką. Najważniejsze korzenie, przeznaczone tylko dla cesarzy, podobne były do mężczyzny z członkiem w chwili erekcji. Wokół poszukiwań tak pożądanego korzenia narosło wiele legend i bajek. Mówiono, że w korzeniu żyje duch w postaci ludzkiej, który jednoczy się erotycznie z poszukiwaczem żeń-szenia. Wykopywaniu korzenia towarzyszyły rytuały, które miały udobruchać duchy i nie dopuścić do zakłócenia harmonii w lesie. Korzeń miał zawsze duży wpływ na decyzje natury politycznej. Żeń-szeń uważano za korzeń nieba, czczono go w sposób rytualny i w całej Azji wschodniej stawiano na pierwszym miejscu wśród dziesiątków tysięcy ziół. W dawnych legendach twierdzono nawet, że spożycie korzenia żeń-szenia dopomaga do wiecznego życia. Brzmiało to tak: „Po trzystu latach z korzenia powstaje istota w postaci ludzkiej, która wynurza się z ziemi. Zajmuje miejsce między ziemią a niebem. Jej krew jest biała. Kto ten korzeń pije, obdarzony jest wiecznym życiem i wiecznym zdrowiem". Dla Chińczyków wiedza zielarska była od początku medycyną doświadczalną. W Księdze księcia Huaiana czytamy o legendarnym pierwszym zielarzu świata: „Sheng Nong wypróbował smak ziół i wody wielu źródeł i studni, aby ludzie wiedzieli, które są słodkie, a które gorzkie. Bywały dni, że Sheng Nong wypróbowywał siedemdziesiąt rodzajów trujących ziół". Najstarsze, przypisywane Sheng Nongowi, dzieło zielarskie wspomina już o „korzeniu w ludzkiej postaci". „Żeń-szeń wzmacnia pięć organów (serce, śledzionę, płuca, nerki, wątrobę), uspokaja duchy życia harmonizując duszę, usuwa lęki, odpędza złe moce, nadaje blask oczom, otwiera rozum, rozjaśnia nasze myśli, a przyjmowany przez długi czas wzmacnia ciało i w ten sposób przedłuża życie". Aż dziwne, że ten pogląd w ciągu ostatnich tysiącleci bynajmniej nie uległ zmianie. We wszystkich krajach pozostających pod wpływem kultury chińskiej zużywa się każdego dniabardzo duże ilości żeń-szenia. Tego olbrzymiego popytu już od dawna nie daje się zaspokoić dziko rosnącymi korzeniami. W ciągu stuleci wypróbowano rozmaite metody uprawiania żeń-szenia. Dziś istnieją w Chinach, w Korei, w Japonii, Wietnamie i Stanach Zjednoczonych olbrzymie plantacje żeń-szenia. Dzięki temu żeń-szeń jest tani i dostępny dla każdego. Lecz dzikie korzenie z Korei jeszcze dziś sprzedaje się po astronomicznych cenach, jeśli mają kształt antropomorficzny lub falliczny. Bo tylko takie uważane są za prawdziwe afrodyzjaki o działaniu profilaktycznym. W Chinach podobno każdy syn otrzymuje od ojca w darze taki cenny korzeń żeń-szenia. Zazwyczaj daje się go w dniu ślubu. W ciągu wieków chińscy, japońscy i koreańscy znawcy ziół wypróbowywali i sporządzali tysiące mieszanek, w skład których wchodził żeń-szeń. Świeże korzenie można żuć albo zjadać. Suszone korzenie przeważnie się rozkrusza i spożywa z cukrem. Mogą też być zaparzane jako herbata. Jako wywar są w każdym razie bardziej wydajne. Często zalewa się żeń-szeń alkoholem i tak pije. Nadaje się do tego wódka ryżowa i bambusowa, brandy, whisky lub wino (wino ryżowe, ale także prawdziwe wino z winogron). Korzeń powinien pozostać w napoju co najmniej trzy miesiące, zanim będzie się nadawał do użytku. Najlepszy jest kaoliang. W nim korzeń żeń-szenia trzyma się trzy lata. Herbatę z żeń-szenia można dziś kupić na całym świecie w postaci rozkruszonego surowca. Aby podkreślić afrodyzyjną wartość żeń-szenia, miesza się go często z porożem lub członkiem jelenia, kośćmi tygrysa, wysuszonymi gekonami, jadem ropuch, koncentratem z żab, mięsem węży, pływakami żółtobrzeżkami, chrząszczami i kośćmi smoka. Żeń-szeń podaje się także z innymi roślinami, zwłaszcza z lukrecją, ling-chih, imbirem i akantem, jako skuteczny afrodyzjak. Należy jednak pamiętać, że preparaty żeń-szenia dają pożądane skutki tylko wówczas, gdy są regularnie stosowane. W Ameryce Północnej występuje rodzimy gatunek żeń-szenia (Panax quinquefolium), który prawie niczym nie różni się od swego azjatyckiego brata. Indianie północnoamerykańscy także nazwali żeń-szeń „ludzkim korzeniem" i używali go jako wszechstronnego środka leczniczego i miłosnego.
  24. Komu afrodyzjaki są potrzebne ? Nikomu afrodyzjaki nie są potrzebne koniecznie. Ale wiele osób używa ich w sposób przemyślany, dający w rezultacie zadowolenie. Nikt nie potrzebuje homarów albo ostryg wyłącznie po to, by przeżyć; wystarczy chleb albo ryż. Ale nawet najlepszy chleb i najsmaczniejszy ryż kiedyś się znudzą. Każdy zdrowy człowiek jest pod względem seksualnym na tyle sprawny, by podczas stosunku miłosnego sprostać zwykłym wymaganiom. Lecz doświadczenie uczy, że erotyczny zachwyt w stosunkach monogamicznych po pierwszym okresie euforii zaczyna słabnąć. W wielu małżeństwach po pewnym czasie w sypialni małżeńskiej nic się nie dzieje, ponieważ partnerzy przestali mieć na siebie ochotę, i pozostają tylko typowo partnerskie problemy. We współczesnej cywilizacji ludzie udają się do poradni małżeńskiej albo do psychiatry. W dawnych czasach zalecano, a i dziś jeszcze wśród ludów o innych tradycjach doradza się małżeństwom przyjmowanie afrodyzjaków, które podtrzymują żar, zanim wygaśnie pierwszy ogień miłosny. W Azji na przykład przyjmuje się afrodyzjaki raczej za wcześnie niż za późno. Wiele ludzi nauczyło się utrzymywać lub pogłębiać swoje związki za pomocą afrodyzjaków i wyrafinowanych technik erotycznych. Wspólne przeżywanie nowych przygód erotycznych łączy tak samo jak każde inne wspólne przeżycie. Związek staje się wtedy bogatszy, żywszy, kreatywny, a tym samym bardziej żywotny. Niektórzy ludzie używają afrodyzjaków, by doświadczyć cudownego misterium płodzenia. Tantrycy przyjmują afrodyzjaki w czasie rytuałów religijnych, by podczas aktu płciowego z partnerem doświadczyć kosmicznej wspólnoty swoich bogów. Dla nich afrodyzjaki są nie tylko środkiem potęgującym rozkosz, lecz także świętością; prowadzą do doznań mistycznych. Tak pojmowane afrodyzjaki mogą wskazywać drogę do boga. W niektórych dawnych kulturach kapłani, kapłanki, chłopcy służący do rozkoszy lub wtajemniczeni musieli w świątyni publicznie ze sobą obcować. Te rytuały seksualne wymagały długotrwałych erekcji i wytrzymałości fizycznej. By im sprostać, przyjmowano specjalne afrodyzjaki na cześć bogów. Zakłócona potencja była nieraz uważana za obrazę bogini. Chorym ludziom nie są potrzebne afrodyzjaki, lecz dobry lekarz lub psychoterapeuta. W świecie zachodnim wielu mężczyzn narzeka na impotencję. Cierpiący na tę przypadłość czują się chorzy, mniej wartościowi, niczym trędowaci, i chętnie korzystają z pomocy lekarzy, przeważnie urologów. Często żądają jakiegoś cudownego afrodyzjaka. Przeważnie jednak uzdrowiłaby ich psychoterapia lub zmiana partnerki. Afrodyzjaki nie pomagają chorym. Nawet takie środki jak papaweryna nie są skuteczne. Jest to alkaloid występujący w opium, który można wstrzyknąć do osłabionego członka impotenta. To powoduje niezawodnie erekcję. Impotent może nagle podjąć stosunki płciowe, ale nie odczuwa chęci do tego ani związanej z tym rozkoszy. W świecie zachodnim często kpi się z afrodyzjaków. Ten, kto stosuje „fałszywe środki" lub choćby ich potrzebuje, nie może być „prawdziwym mężczyzną". „Można i bez tego", twierdzi wielu. Owszem, można zjeść pieczyste bez przypraw. Wprawdzie syci, ale nie smakuje. Ten, kto najmniej potrzebuje afrodyzjaków, doznaje z ich pomocą największej rozkoszy. Afrodyzjaki należy stosować nie w przypadku braku potencji, lecz w celu wzmożenia i wzbogacenia zdrowego życia.
  25. Badania na Afrodyzjakach Istnieją rozmaite metody badania afrodyzjaków. Jedna z nich to metoda etnofarmakologiczna, inna — medycyny zachodniej. Etnofarmakologia zajmuje się środkami, które stosują różne ludy w określonych sytuacjach. Najpierw sprawdza się, jakich roślin czy zwierząt używa się do celów medycznych, rytualnych lub afrodyzyjnych, potem bada się ich kontekst kulturowy. Często przyjmowanie takich środków związane jest z rozmaitymi tabu lub pewnymi wzorcami zachowań. Środki te mają także przeważnie powiązania magiczno-religijne. Ważnym czynnikiem jest kulturowe oczekiwanie: czego oczekuje człowiek od danego środka, co o nim myśli, jakie ma własne doświadczenia w tym względzie. Kiedy bada się etnofarmakologicznie jakiś afrodyzjak, to przede wszystkim bada się wszelkie związki kulturowe. Jak się ten środek nazywa? Jak jest zaszeregowany? Z czego się składa? Jak został sporządzony? Jak jest przyjmowany? Jaką dawkę się stosuje? Kiedy i kto go używa? Jakie są z nim związane mity i rytuały? Jak się ten środek ocenia? Czego się po nim spodziewa? Jaką ma opinię? Jakie ludzie mają w związku z nim doświadczenia? Światły badacz może zrobić następny krok. Wypróbowuje środek na sobie samym, by osobiście przekonać się o jego działaniu. Dochodzi przy tym czasami do niespodziewanych wyników. Niektóre afrodyzjaki działają psychoaktywnie lub psychodelicznie; to znaczy, że wpływają na świadomość. Jeśli człowiek nie ma właściwego nastawienia, sprzyjających warunków lub odpowiednego partnera do dyspozycji, może doświadczyć czegoś wręcz przeciwnego od odczuć związanych z typowym działaniem afrodyzjaków. Niektórzy odczuwają potworny strach i zapominają o wszystkich początkowych celach erotycznych. Etnofarmakolodzy odkryli, że oczekiwania związane z jakimś środkiem mają bardzo silny wpływ na jego działanie. Trzeci krok na drodze badania etnofarmakologicznego to analiza używanego afrodyzjaka. Z czego się składa? Czy można zdefiniować substancje biologicznie czynne i je wyodrębnić? Jak działają te substancje w testach laboratoryjnych? Czy mają takie samo działanie jak w sporządzonym specyfiku roślinnym? I jak działają poza ramami kultury? W tym miejscu badanie etnofarmakologiczne wkracza w dziedzinę badań medycznych. Przebadano chemicznie już bardzo wiele środków uznawanych tradycyjnie za skuteczne afrodyzjaki. Często można było w nich stwierdzić substancje biologicznie czynne; niekiedy jednak nie udało się wyodrębnić poszczególnych składników. Niektóre „rośliny miłości" do dziś nie zdradziły swojej tajemnicy. Wyodrębnione substancje biologicznie czynne można wypróbować w rozmaity sposób. Jeśli człowiek chce się dowiedzieć, czy substancja istotnie działa jak tradycyjny afrodyzjak, byłoby logiczne, aby przyjął ten środek i go wypróbował. Któż bowiem inny mógłby udzielić takiej informacji? W zachodniej medycynie zapanowało jednak przekonanie, że człowiek jest maszyną spełniającą określone funkcje. Funkcje te dają się oddzielić od ludzkiej kultury i można je obserwować także u zwierząt. Tak więc substancje czynne wypróbowuje się najpierw na zwierzętach, przeważnie na szczurach. Ale szczury nie potrafią mówić, toteż trudno ocenić, jaki jest indywidualny odbiór. Człowiek musi obserwować zachowanie się szczurów. Jeśli zwierzęta wykazują wzmożone libido (rozpoznawalne po wysoko postawionych ogonach), zwiększa się szybkość erekcji i częstotliwość kopulacji, wówczas uważa się, że dana substancja biologicznie czynna działa jak afrodyzjak. Kiedy po badaniach na szczurach okazuje się, że substancje biologicznie czynne są skuteczne, można je podawać człowiekowi. Przeważnie odbywa się to w laboratorium, w sterylnej klinicznej atmosferze. Niekiedy zostają skojarzone osoby, które się nie lubią, czasami eksperyment służy jako pretekst do zaspokojenia bynajmniej nie badawczych potrzeb. W każdym razie okazało się, że ludzie nie zawsze reagują tak jak szczury. Słowem, współczesna medycyna doszła do wniosku, że nie ma prawdziwych afrodyzjaków. Tylko co do jednego środka uczeni nie są zgodni: co do johimbiny, która ciągle jest przedmiotem naukowych dyskusji. Ponieważ, jak się okazało, pobudza ona receptory nerowowe powodujące erekcję, można ją, zdaniem jednych, uznać za prawdziwy afrodyzjak. Inni natomiast twierdzą, że johimbina tylko w niektórych wypadkach daje złudzenie erotycznego pobudzenia i dlatego należy zaliczyć ją do środków, które działają wyłącznie za pośrednictwem wyobraźni. Takie jest stanowisko medycyny, mimo doświadczeń milionów ludzi, którzy mieli z johimbiną pozytywne i pełne rozkoszy doświadczenia. Zachodnia medycyna ignoruje doświadczenia ludów pierwotnych, które od tysiącleci żyją w harmonii ze swym otoczeniem, wypróbowały wszystkie rośliny i stosowały je z powodzeniem w swojej kulturze. W niniejszej książce przedstawione są owe „rośliny miłości", które w tradycyjnych kulturach były i nadal są używane z dobrym skutkiem jako afrodyzjaki. Afrodyzjaki są właściwie środkami, które mają obdarzać ludzi zdrowych większą dozą rozkoszy, toteż aspekt choroby zostaje tu celowo pozostawiony na uboczu. Gdyby zachodnia medycyna była sztuką zdrowia, może jej przedstawiciele uznaliby, że afrodyzjaki są po to, by utrzymać siły witalne i je potęgować. Opisane tu rośliny miłości mogą dopiero wówczas w pełni działać, kiedy przezwycięży się funkcjonalistyczny obraz świata medycyny zachodniej. Najlepsze afrodyzjaki na rynku możemy znaleźć w rankingu afrodyzjaków i boosterów libido https://forum-sportowe.pl/topic/818-najlepsze-boostery-testosteronu-i-tabletki-na-potencje-ranking/
×
×
  • Dodaj nową pozycję...