Skocz do zawartości

Solaros

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    249
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    26

Zawartość dodana przez Solaros

  1. Pamiętaj, że im mniej masz tłuszczu, tym bardziej opornie on schodzi. Komórki tłuszczowe można porównać do bąbelków powietrznych, które znajdują się w jakichś opakowaniach ochronnych czy kopertach. Kiedy się odchudzamy komórki tłuszczowe nie znikają, a jedynie się spłaszczają (kiedy uwalnianie z nich są kwasy tłuszczowe). Nie jest możliwe zmniejszenie ich ilości, a (niestety) jedynie ich zwiększenie. Także jeśli kiedyś mieliśmy bardzo dużo tłuszczu i potem go redukujemy (spłaszczamy dużą ilość komórek tłuszczowych) to z czasem zaczyna to iść bardzo opornie. Nie ma co się jednak poddawać. Pamiętaj że tłuszcz spala się głównie podczas treningu tlenowego (aerobowego), także jeśli masz możliwość to więcej wykonuj aerobów niż treningu oporowego. Nie rezygnuj jednak z treningu z ciężarami bo jest także istotny do utrzymania odpowiedniej giętkości struktury mięśni. Podczas treningu organizm czerpie enegię m.in. z glikogenu, który zgromadzony jest w mięśniach i wątrobie. Resyntezuje się on mniej więcej w ciągu doby, także te wahania wagi to jego ilość w organizmie, ewentualnie woda, której sporo wypacamy podczas treningu i ona także stopniowo może się uzupełniać. Diuretyka sobie odpuść, bo widocznie nie masz zatrzymanej wody podskórnej w organizmie skoro nie zauważyłaś znacznych efektów, a ten Diuretic Complex działa szybko i zauważalnie kiedy jest z tym problem. Spróbuj jakiegoś mocniejszego spalacza w tabletkach (np. Ground Zero lub Inferno Apocalypse) w połączeniu z boosterem metabolizmu (Cannibal Claw). Booster metabolizmu jest tutaj istotny bo wygląda na to że Twój metabolizm znacznie zwolnił.
  2. Temat ten poświęcony jest nowościom jakie pojawiają się na rynku odżywek i suplementów. Jak wiadomo kolebką suplementów jest USA i tam głównie pojawiają się produkty innowacyjne oraz te które za parę lat będą kultowymi. Czyli premiery suplementów z całego świata wraz ze składami i krótkimi objaśnieniami. Wszelkie opinie i komentarze na konkretny temat mile widziane. Większość suplementów produkowanych jest w Stanach Zjednoczonych, od premiery najczęściej mija sporo czasu nim trafią one do Polski. Niektóre sklepy z odżywkami jak Best Body czy Body World wprowadzają je jako pierwsze w Europie. A co warte jest uwagi z nowości suplementów USA? O tym właśnie w tym temacie. No to zaczynamy od nowości suplementów z USA
  3. nic mi nie wiadomo, nie ma też pewnie powodów. PNI Thermadex także nie wycofany, tylko zmieniono skład na gorszy, a tego nigdy nie da się przewidzieć i lepiej kupić jeśli jest obecnie od siebie mogę jeszcze napisać opinie na temat spalacza HydroxyElite z hi-techa, jest to zamiennik usp oxyelite pro, ma identyczny skład z tym że dodano do niego składnik HCA. Działa tak samo dobrze, czyli super wycina tłuszcz bez efektu nadmiernego pobudzenia itp.
  4. bardzo fajny spalacz, nie pobudza bardzo mocno, a realnie spala tłuszcz
  5. Stosowałem starego Thermadex'a i OxyFuego więc mogę porównać. Thermadex opakowanie 60 kap. 1 kap. miał 750mg składników aktywnych. Thermocore opakowanie 90 kap. i 1 kap. ma 550mg składników aktywnych, więc w całym opakowaniu składników aktywnych więcej ma OxyFuego. To tak nawiasem patrząc na skład. Co do działania, rano biorę 1 kap. i 2 kap. przed treningiem. Na początku 2 kap. to za dużo bo wyrywa z kapci jak ktoś nie zaczynał od mniejszej dawki. Działanie powiedziałbym lepsze od starej mocnej wersji PNI Thermadex. OxyElite Pro z USP Labs także brałem, ale mimo iż ma geranium w składzie to mocno mnie nie pobudzało. Diamond Labs ECA obecnie na rynku nie ma oryginałów, więc nie ma co sobie nim głowy zawracać. Od siebie mógłbym jeszcze polecić InfraRed - działanie KOSA. Opinie w USA zbiera świetne stąd też się na niego skusiłem i nie żałuje.
  6. Czy radykalna redukcja spożycia sodu jest lepszym wyjściem niż pilnowanie odpowiedniego stosunku sodu do potasu? Organizm zawsze dąży do równowagi. Obniżenie podaży sodu powoduje jego wol­niejsze wydalanie. Ważniejszym pierwiast­kiem, który należy kontrolować jest potas, ponieważ zwykle jemy go zbyt mało.
  7. Prawdziwego fachowca naprawdę ciężko jest spotkać, a jak już go znajdziemy, to trak­tujmy go jak skarb. Nie wystarczy się nazwać ekspertem, aby nim być. Uważajcie na osoby, które się podszywają pod fachowców i dema­skujcie ich z pełną mocą.
  8. Tak, żywność z obniżoną zawartością węglowodanów jest dobrym wyborem.To samo odnosi się do cukru. Nie ma po co sięgać po niezdrowy produkt, z którego trzeba było usunąć część węglowodanów, aby był ciut zdrowszy. Albo go jemy w natu­ralnej postaci i nie mamy wyrzutów sumienia, albo sięgamy tylko po zdrową żywność. Bez półśrodków.
  9. Po pierwsze, żywność pozbawiona sporej części tłuszczu jest bardziej przetworzona, a należy przecież sięgać po produkty jak naj­bardziej zbliżone do naturalnej postaci. Po dru­gie, wraz z tłuszczem usuwane są pozytywne składniki jemu towarzyszące jak na przykład witaminy.
  10. Czy masło to fatalny wybór dietetyczny, ponieważ nie ma żad­nej wartości żywieniowej? Od lat dietetycy spierają się, co jest lepsze - masło czy margaryna. Jedno i drugie ma swoje plusy i minusy. W ostatnich dwudzie­stu latach masło coraz bardziej wraca do łask. Jest źródłem witamin A i D w ich naturalnej postaci. Zawiera zdrowy kwas tłuszczowy CLĄ. Masło stanowi najlepiej przyswajalny tłuszcz jadalny. Ostatnią zaletą - dla niektó­rych najważniejszą - jest wspaniały smak i zapach tego produktu. Zarówno żywieniowe, jak i smakowo masło jest bardzo wartościo­wym pokarmem. Jedyne wady to skład kwasów tłuszczowych i cholesterolu, które przed chwilą zostały całkowicie rozgrzeszone.
  11. Chyba nie raz słyszeliście na siłowni tekst: nie robią nóg, bo do pracy jeżdżę na rowe­rze. Jest to absolutnie złe podejście. Rower, a szczególnie spokojna i jednostajna jazda na nim, daje niemal zerowy bodziec do rozbu­dowy mięśni nóg. Może nawet spowodować rozpad włókien mięśniowych, gdyż organizm przy nadmiarze wysiłku wytrzymałościowego i niedoborze bodźca siłowego zdecyduje, że duże mięśnie nóg tylko mu przeszkadzają. Bieganie spokojnie można uznać za wystarczający zamiennik treningu siłowego dolnych partii ciała. To samo dotyczy biegania. Fakt, że zawo­dowi sprinterzy często prezentują wspaniałą sylwetkę, nie oznacza, że zwykłe bieganie po parku czy boisku zastępuje trening nóg na siłowni. Biegając, nie dajemy bodźca, który w jakikolwiek sposób można porównać z przysiadami. Nie wolno wymigiwać się. od treningu nóg takimi błahymi wymówkami, jak spora ilość wysiłku wytrzymałościowego. Albo chcemy mieć solidne kopyta, albo przyznajemy się do lenistwa. Bieganie i rower to zwykłe wymówki. Możesz stracić boczki dzięki ćwiczeniu mięśni brzucha ,szczególnie skośnych. W nieskończoność można powtarzać, że nie istnieje miejscowe spalanie tłuszczu, a i tak znajdą się całe rzesze osób wykonu­jących brzuszki, żeby pozbyć się tłuszczu z tego obszaru. Skosy brzucha są szczególnym miejscem, ponieważ kulturyści w ogóle nie powinni ich ćwiczyć, gdyż poszerzają sobie w ten sposób talię. Przysiady, wiosłowania i zwykłe brzuszki wystarczają stymulują ten obszar. Zmuszają mięśnie do rozwoju, a nie miejscowy tłuszcz do spalenia.
  12. Pocenie się powoduje usunięcie dużej ilości toksyn z twojego organizmu? Pocenie się jest jedną z dróg usuwania sub­stancji przemiany materii z organizmu, w tym także szkodliwych substancji przyjmowanych różnymi drogami. Niestety nie stanowi ono głównego szlaku oczyszczania organizmu. Tym zajmują się przede wszystkim układ pokarmowy i moczowy. Pocenie się odgrywa marginalną rolę i zwiększenie wydalania wody tą drogą wcale nie powoduje oczyszczenia organizmu, a może doprowadzić do zbytniej utraty elektrolitów.
  13. Każde prawidłowo wykonywane ćwicze­nie poprzedzone odpowiednią rozgrzewką jest bezpieczne. Nie powinno się sądzić, że maszyny są bezpieczniejsze od wolnych cięża­rów, a już na pewno, że im nowsza i ładniejsza maszyna tym bezpieczniejsza. Z pomocą tre­nera lub doświadczonych bywalców siłowni wolne ciężary okażą się zarówno najskutecz­niejsze, jak i bezpieczniejsze.
  14. Zakwasy, czyli zespół opóźnionej bolesności mięśniowej, to stały element treningu kulturystycznego. Występuje jeden lub dwa dni po wysiłku i utrzymuje się przez kilkadzie­siąt godzin. Z całą pewnością można ćwiczyć świeże grupy mięśniowe, mimo bolesności innych, ćwiczonych na poprzednich trenin­gach. Inna sprawą jest ćwiczenie mięśni obo­lałych. W dyscyplinach siłowo-wytrzymało­ściowych to chleb powszedni, ale w kultu­rystyce większość trenerów zdecydowanie odradza takie podejście. Niektóre badania wskazują jednak na dodatkową nadbudowę białek, kiedy mikro urazy się nawar­stwią. Trzeba jednak bardzo uważać, jeżeli chcemy przećwiczyć nie do końca zregenero­waną grupę mięśniową, gdyż znacznie rośnie wtedy ryzyko kontuzji.
  15. Swoiste pieczenie i ból wewnątrz ćwi­czonej grupy mięśniowej to ważny element treningu, ale nie można go utożsamiać z efek­tywnością ćwiczeń. Przyczyną tego uczucia jest podrażnienie receptorów bólowych przez cząsteczki wytworzone podczas energetycz­nych przemian przy niedoborze paliwa komór­kowego lub tlenu. Znacznie ważniejsze dla pozytywnych efektów są mikrouszkodzenia mięśni, a na te składa się kilka czynników, nie tylko pieczenie. Ważniejsza jest zatem bolesność mięśni następnego dnia, a nie w trak­cie treningu.
  16. Większość pracy nad sylwetką zawsze odwala się w kuchni i niestety nic tego nie zmieni. Ćwiczenia mają za zadanie zwiększe­nie zużycia kalorii na przestrzeni dnia. Jednak organizm świetnie się broni przed niedostat­kiem i często się zdarza, że podjęciu aktywno­ści fizycznej towarzyszy zwiększenie apetytu. Bilans wychodzi na zero i sylwetka zmienia się znacznie wolniej, niż by sobie tego życzyła osoba odchudzająca się. Trening jest ważnym dodatkiem do odpowiedniej diety, ale zawsze pozostanie dodatkiem, gdyż nigdy jego udział nie wynosi 100%.
  17. Mało było zawodników w historii kultu­rystyki, którym zarzucano zbytni rozwój pośladków w odniesieniu do mięśni ud. Bardzo ciężko dopro­wadzić do takiej dysproporcji. Nawet przy przysiadach trój­bojowych wszystko rośnie zwykle równomiernie. Mit ten jednak w większości przypadków powtarzany jest przez kobiety, a nie mężczyzn. Niewiasty boją się wytworzenia zbyt dużej pupy na skutek wykony­wanie ciężkich przysiadów. W tym rzecz, że u pań wła­śnie o to chodzi. Przysiady w przypadku kobiet powinno tak się wykonywać, aby najbar­dziej stymulować pośladki. A jeżeli ktoś naprawdę boi się takiego efektu, może przerzucić się na przysiad ze sztangą trzymaną z przodu. Wtedy duża część pracy przypadająca na pośladki zostaje przeniesiona na mięsień czworogłowy.
  18. Wysiłek wytrzymałościowy jest ważną częścią pracy nad sylwetką. Ma bardzo wiele zalet. Przyspiesza metabolizm, spala tkanką tłuszczową oraz pozytywnie działa na kondycję przez wpływ na układ sercowo-naczyniowy i oddechowy. Faktem jest, że w większości przypadków nie przyczynia się on do przyrostu masy mięśniowej. Nie można jednak twierdzić, że w niej przeszka­dza. Odpowiednio zaplanowany i dawkowany w żadnym wypadku nie wpływa na zdolność do budowy masy mięśniowej. Jedna jego odmiana - ostre interwały - może nawet przy­czynić się do rozwoju mięśni nóg. Sęk w tym, aby podczas interwałów pracować krótko, ale niezwykle intensywnie, a te cechy są przecież zbieżne z klasycznym treningiem siłowym.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...