Skocz do zawartości

Gee

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    40
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Zawartość dodana przez Gee

  1. @Piotrek Efekt pobudzenia u każdego jest naprawdę różny. Dla jednego wypicie dwóch po sobie mocnych kaw nie robi większego wrażenia, dla innego mała czarna sprawia, że serce podchodzi do gardła. Najwidoczniej jesteś osobą odporną na wszelkie, legalne stymulanty. Ja również należę do tej grupy osób - dla mnie Hi-Tech Stimerex Hardcore pod względem pobudzenia nie robił szczególnego wrażenia. Owszem, przez cały czas delikatnie robił swoją robotę, choć na samym początku "wkręciłem sobie" tzw. nieśmiertelność. To był mój pierwszy mocny spalacz. Mam jednak dla ciebie radę, którą zauważyłem podczas picia kawy. Mała ilości wody oraz braki magnezu i potasu sprawiają, że kawa nie działa jak powinna. Z rana, po przebudzeniu owszem, ale potem jest gorzej. Jeśli jednak w ciągu dnia wypiję duże ilości płynów oraz uzupełniam dietę suplementami bogatymi w te makroelementy, to każdy kubek czarnego napoju zawsze stawia mnie na nogi. Nawet jeśli będą to trzy, cztery porcje w ciągu dnia. Wniosek nasuwa się sam: pij zdecydowanie więcej wody niż do tej pory, dodaj dodatkową porcję magnezu i potasu (np. apteczny Aspargan w dawkach np. 3x3 razy dziennie), a podejrzewam, że po kilku dniach powinieneś odczuć moc każdego (legalnego) spalacza.
  2. Zgodnie z poprzednim moim postem... Hi-Tech Stimerex Hardcore zakupiony na tegoroczne lato. Wstępny test kilkunastu kapsułek, potem reszta spożywana w okresie czerwiec/lipiec. Dawka generalnie 1 kaps/ dziennie, rano, przed szusowaniem rowerem (po zakończeniu suplementacji: Burn24, a rano porządna parzona tradycyjnie kawa), kilka razy wyjątkowo przed treningiem siłowym, gdy miałem koszmarny/wyczerpujący dzień w pracy. Czarne kapsułki, po przełamaniu dość specyficznym, palącym przełyk smaku. Niestety nie mam opakowania, ani kapsułek, więc nie zaprezentuję fotek. Moja ocena 8/10. Wystartowałem z wagą 93kg i 95 cm w pasie, po 1,5 miesiąca zakończyłem 87 kg i 90 cm. Zauważalna poprawa definicji mięśnia, zdecydowana utrata wody podskórnej, kilkugodzinne hamowanie łaknienia. Miłe, ciut mocniejsze od mocnej kawy pobudzenie, które trwało do godziny 11 (czyli około 6 godzin), a potem bez problemu mogłem wypić tradycyjną plujkę. Zero negatywnych zjadów, syndromu naćpania czy agresji - ogólnie bardzo przyjemna do działania energia i motywacja, a także początkowo delikatnie zwiększona ciepłota, która była potęgowała w czasie wysiłku fizycznego. Nie ukrywam - na samym początku wieczornego używania kapsułka wzięta o 19:30, czyli przed siłowym treningiem, dwukrotnie sprawiła mi kłopoty z zaśnięciem, w tym miałem jednostkowy przypadek gdy serce naprawdę mocniej waliło. 1 gr witaminy C załatwiło sprawę Potem zero problemów - zasypiałem jak suseł. Podsumowując - dobry suplement, który w odpowiednich rękach i dobrej diecie i treningu może naprawdę pomóc w utracie wszelakiej (brązowej/białej) tkanki tłuszczowej. Działa pobudzająco nawet dla mega-miłośnika kawy, takiego jak ja. Po ostatniej decyzji amerykańskich władz zabraniającej dodawania jakiejkolwiek efedyny, środek może zniknąć z rynku lub być chętnie podrabiany. Gdybym miał pewność, to kupiłbym zapas, jednakże w mini-cyklu pod koniec roku (obecnie budowanie masy mięśniowej) planuję przetestować Fenixa.
  3. Gee

    Drżenie rąk

    Drżenie rąk jest czasem objawem zwiększonej aktywności fizycznej, zwłaszcza po jej braku lub dłuższej przerwie. Pamiętam znajomego, któremu na początku przygody z ciężarami drżały dłonie - problem zmniejszył się po kilku miesiącach. W ten sposób organizm reagował na spory wysyłek fizyczny. Owszem, potem czasem przydarzały mu się podobne (acz zmniejszone) objawy, ale zwyczajnie się do tego przyzwyczaił. Cytując klasyk: "ten typ tak ma". Może to być również sprawa minerałów i odpowiedniego nawodnienia: wspomniany magnez i potas może pomóc. Ja zawsze podczas treningu wypijam minimum 1-1,5 l. wody. Polecam na sam początek apteczny Aspargin: 3x2 tabl. Cena ok. 6 zł.
  4. Gee

    Dietetyk - Dieta

    Dzięki za ostrzeżenie (a raczej za potwierdzenie). Osobiście korzystam z polskich ryb: pstrąg, ew. makrela, czasem dla odskoczni łosoś. Co do aktywności aerobowej - nikt nie mówi o bieganiu, są inne formy: rower, pływanie. Jeśli możesz, to rozpisz swój obecny plan treningowy oraz dietetyczny (zaoszczędzisz kilka złotych). Wstępne informacje są wg. ok. - spora aktywności fizyczna, białko na noc. Podejrzewam, że to szczegóły, drobne błędy w diecie lub w treningu..
  5. Gee

    Dietetyk - Dieta

    Jak sam zauważyłeś wszelakie rozpiski dietetyczne z sieci należy traktować jako podstawę, a nie jak coś uniwersalnego. Przez te kilkanaście lat zawsze unikałem wszelakich gotowych planów, rozpisek, które w ostatnich latach nabrały dziwacznych "zanielszczyznonych" nazw. To wszystko stało się marketingiem, teraz wręcz bezczelnym. Jak wyżej wspomniałem - jako podstawa owszem, lecz musi potem być analiza i dopasowanie do zmiennych: budowy ciała, aktywności, wykonywanej pracy, preferencji smakowych, dolegliwości czy chorób. Jak można kogoś zmuszać przez internet do żarcia kilogramów białego sera skoro dana osoba ma problemy trawienne, w tym przypadku laktozy? Albo reaguje odruchami wymiotnymi na widok mięsa czy czosnku? Skoro mieszkasz w Norwegii to ryb, w tym łososia, masz pod dostatkiem. Ja uwielbiam ryby i jestem zdania, że w naszym wieku ryby są lepszym wyborem niż czerwone mięso. Dotyczy to budowania formy, jak i względów zdrowotnych. Powinieneś również pomyśleć o dobrym białku w proszku. Co do aktywności - nie rezygnuj z wykonywania wysiłku aerobowego. Nie trzeba biegać maratonów. Zgodnie z starą zasadą w życiu - lepiej mniej a systematycznie, niż dużo a (bardzo) rzadko.
  6. Kilka słów od mnie... Za rogiem 40-tka i choć miałem kilka lat przerwy od siłowni i aktywnego trybu życia (koszykówka) nie miałem większych problemów z tkanką tłuszczową. Waga oscylowała się w przedziale 90-95kg, lecz w tym wieku zaczęło to być dla mnie za dużo. Po zawale ojca postanowiłem na wiosnę zrobić coś dla serca i zdrowia. Odkurzyłem żelastwo w piwnicy i rower. Ze sporego sportowego doświadczenia wiem, że kilogramy nie są wyznacznikiem, lecz to co widać w lustrze i jak się czujemy. Trening aerobowy zaplanowałem przed pracą (5:15) z tradycyjną kawą w tle: rower 15km, 5-6 w tygodniu. Trening siłowy wieczorem: 2x w tygodniu (1x klatka, ticeps, tylne barki, brzuch / 1x grzbiet - w tym martwy ciąg - przód i bok barków, biceps, brzuch). Dieta w miarę dopracowana, bez tzw. gwałtownych zmian i szaleństw jedną, bądź w drugą stronę (tak, grill i 2, 3 piwa w wakacje są dla ludzi). Obserwowałem swoje samopoczucie i starałem się co tydzień, dwa wprowadzać korekty w diecie i treningu. Przed ten okres stosowałem dwa suplementy. Wpierw Stimerex Hardcore (napiszę w innym temacie), a po zakończeniu wrzuciłem do przetestowania Burn24 (180kaps). Opakowanie Burna jest koloru białego z srebrną, podchodzącą pod kolor szczotkowanego aluminium nakrętką. Kapsułki przezroczyste wypełnione zielonym suszem - to zapewne "zasługa" zielonej kawy. Stosowałem suplement 2x dziennie po jedną, dwie kapsułki - pierwsza porcja (1-2 kaps) przed śniadaniem o 8:30, druga porcja (2 kaps) zawsze przed obiadem o 15:30. Wiem, sugerowana dawka jest większa, ale zawsze mam zasadę, że lepiej mniej, a potem ew. korygować. Ogólnie suplement oceniam 8/10. Choć waga niewiele spadła (-1 kg), to zarys i grubość mięśnia ciut lepszy. W moim odczuciu może to być ciekawy dodatek do budowania beztłuszczowej masy mięśniowej, również w czasie cyklu kreatynowego, jednak suplementu jest nieopłacalna. Zgadzam się z opiniami, że nie ma żadnego wpływu na układ krwionośny, więc osoby mające problem z sercem nie muszą się niczego obawiać. W moim przypadku apetytu nie hamowało, a po dawce obiadowej było wręcz przeciwnie. Sądzę, że jest to suplement na sam początek, zwłaszcza dla ludzi o dużym otłuszczeniu i generalnie kobiet. W ich przypadku oddziaływanie na gospodarkę insulinową może przynieść spodziewane efekty w utracie kilogramów. Dojem jeszcze te kilka kapsułek i nie planuję dalszego stosowania.
  7. Wygląda na to, że skład został zmieniony. Składniki aktywne: Ilość w porcji (1 kap.) Mangosteen Extract (10% Mangostin) 150 mg Indole-3-Carbinol 100 mg Urtica Dioica Extract (95% 3,4 Divanillyltetrahydrofuran) 150 mg Ashwagandha Root Extract (1,5% Witanolides) 150 mg Chaste Berry Tree Extract (3% Flavones 10:1) 100 mg Czy ktoś stosował nową wersje?
  8. Myślę, że PURE CLINICAL Burn za 99zł będzie idealną opcją. Przez pięć dni brać jedną kapsułkę 10-15 minut przed obiadem (godzina 15-16). Kolejne pięć: 1 kaps. rano po przebudzeniu i 1 kaps.10-15 minut przed obiadem. Później do końca opakowania: 1 kaps. rano po przebudzeniu, 1 kaps. 30 minut przed południowym treningiem lub w dni nietreningowe 10-15 minut przed obiadem. Zmiejszyć węglowodany, zwiększyć białko w diecie oraz wypijać minimum 2-2,5 litrów wody dziennie, nie licząc tego co wypijesz w czasie treningu.
  9. @cooltowan, stosuję podobnie. Do końca pozostało mi jeszcze kilka kapsułek, aczkolwiek mogę już napisać co nieco. Obecnie Hi-Tech Stimerex Hardcore stosuję wyłącznie przed wyczerpującym treningiem siłowym, gdy moje samopoczucie (chęć) nie jest zbyt rewelacyjnie, a kawa nie pomaga. Zazwyczaj jest to raz/dwa razy w tygodniu. Produkt pod tym kątem spełnia swoje działanie. Przyjemne i stałe pobudzenie, minimalnie zwiększona potliwość. Trenuję późno (20:00), aczkolwiek później nie mam problemów z zasypianiem (biorę 1000 mg witaminy C, która niweluje działanie kofeiny i innych stymulantów, w tym efedryny). Taka długa przerwa sprawia, że organizm nie ma kiedy się przyzwyczaić. Przyznam, że na samym początku miałem taki dzień, gdzie pobudzenie trzymało dość długo, a serce dziwnie waliło. Przez pół opakowania stosowałem dwa razy dziennie, ale czasami z rana wrzucałem aeroby. Wspomnę również, że jestem kawoszem. Trzy "plujki" dziennie to dla mnie norma
  10. Za mną dwa suplementy, które wymieniłeś, trzeci czeka na swoją kolej. Obecnie testuje je na sobie, prawdziwą "docinkę" mam zaplanowaną na wiosnę (maj/czerwiec). Kilka słów od 37-letniego faceta... Ani Target A2, ani AD-3 PCT w teorii nie powinny negatywnie wpływać na układ krążenia (m.in. kołatanie). W praktyce to potwierdzam. Target A2 brany solo (na marginesie, lepszym wyborem jest Evolab Alphaburn) zupełnie mnie nie nakręcał, choć zauważyłem, że przyjęty razem z guaraną Olimpa wzmacnia pozytywne działanie kofeiny. Miałem miłe dla ciała i umysłu pobudzenie na treningu, bez walenia serducha w klatce (brana solo guarana była mniej pobudzająca). Ważne informacja: nie wolno przyjmować Targetu wraz kawą lub herbatą. Garbniki zawarte w tych naparach zmniejszają wchłanianie ekstraktu z rauwolfia żmijowej. Co do AD-3, trzy słowa: piękne, realistyczne sny Przy dwóch tabletkach wystąpił u mnie tzw. płytki sen, o którym wspominali inni użytkownicy (budziłem się dwa, trzy razy w nocy). Nie było to szczególnie męczące, jednak zszedłem do jednej, na próbę. Spało mi się ciut lepiej, choć sny nie były tak namacalne jak wcześniej. Obecnie stosuję mieszankę: 1 tabl. AD-3 plus 15mg-30mg cynku, magnez z witaminami grupy B i 1000mg witaminy C. Regeneracja jeszcze lepsza, sny również (choć nie tak jak pierwotne), no i spora oszczędność dla portfela. Planuję pociągnąć całe opakowanie. Jak można wywnioskować, to Burn24 czeka w kolejce. Tutaj teoria również nie przewiduje problemów. O efektach i końcowych opiniach napiszę, gdy wszystko (nie tylko te suplementy) przetestuje na sobie.
  11. Jedna z niepisanych zasad mówi, że przerwa w suplementacji powinna wynosić tyle samo ile okres, w którym stosowano suplement. Sądzę, że okres 4-6 tygodni będzie idealny na zregenerowanie organizmu.
  12. @mamcia Po pierwsze musisz udzielić więcej informacji: czy twoja choroba jelit jest w stanie reemisji, czy poziom hormonów tarczycy został uregulowany, jakie stosujesz leki. Na moje oko problem z twoją wagą ma podłoże ze wspomnianą tarczycą oraz z ciągłą sytuacją stresogenną (lub jak kto woli napięciem), który działa destrukcyjnie na twój metabolizm i hamuje wykorzystanie tłuszczu do produkcji energii. Uważam, że na początek powinnaś zadbać przede wszystkim o dietę. Nie wiem co ci napisał twój dietetyk, ale u zdecydowanej populacji z wrzodziejącym zapaleniem występuje duży niedobór białka. Solidne ograniczenie węglowodanów powinno mieć również pozytywny wpływ na ten organ. Powinnaś chodzić z węglami stopniowo, z tygodnia na tydzień i obserwować samopoczucie. Mam podobne problemy ze strony jelita, podejrzewali u mnie zarówno wrzodziejące jelito, jak chorobę Chrona. Na dzień dzisiejszy diagnoza brzmi ZJD, choć nie jestem do końca o tym przekonany (tak, miałem kolonkę). Zauważyłem na sobie, że ucięcie węgli pochodzących z kaszy, ryżu, pieczywa poskutkowało. Np. codzienny obiad u mnie wygląda następująco: pokrojona w kostkę pierś z kurczaka (250gr), przyprawiona oregano, bazylią, smażona na patelni bez tłuszczu. Do tego pokrojona w paski czerwona papryka, w kostkę pół/cały pomidor. Czasem dodam dla smaku kilka kostek fety, kilka oliwek. Już samo dużo białka w diecie, mało węglowodanów powinno szybko wynagrodzić ci kilkoma centymetrami mniej w pasie. I co ciekawe, białko działa energetyzująco . Co do suplementacji i wysiłku... Jestem ojcem ośmiomiesięcznego bąbla, istnego demona, który nie usiedzi w miejscu. Żona zajmuje się nim od wczesnych godzin rannych do 15-16, po moim powrocie z pracy za biurkiem całkowicie przejmuję obowiązki. Wiem, że to psychiczna i fizyczna katorga, ale uśmiech małego przecież wszystko wynagradza. Po wspomnianym obiedzie zawsze zabieram go na 1,5-godzinny, intensywny spacer i nie mam już problemów z wyjściem (nie łażę tam, gdzie chodzą królowie). Taki spacer to świetny trening aerobowo-siłowy. Można się nieźle spocić pchać ponad 10kg brzdąca przez prawie dwie godziny. Spaceruj przynajmniej dwa razy (a nawet trzy) dziennie i nie obawiaj się deszczowej, wietrznej pogody. Po przebudzeniu, drzemce nakarm, ubierz synka i jazda na podwórko. A gdy on ma drzemkę, ty również skorzystaj ze snu (regeneracja układu nerwowego). Spacer będzie również frajdą dla niego: świeże powietrze dobrze mu zrobi, a ty będziesz miała trochę spokoju, albowiem będzie z zainteresowaniem obserwował np. przejeżdżające samochody. Nie wiem jak reagujesz na kofeinę (czy w ogóle możesz pić kawę), ale ew. rozejrzyj się za niezbyt silnym pobudzającym spalaczem i bierz go przed wyjściem. Z innych suplementów z pewnością warte uwagi są Chaos & Pain Cannibal Claw, DCP 2.0 oraz AMIX Diuretic Complex. W twoim przypadku to raczej bezpieczne środki, aczkolwiek należy przeanalizować je (głównie ten pierwszy) pod kątem twoich leków.
  13. Dzięki za szybką odpowiedź. Na jednej z aukcji widzę starą wersję, tj. LECHEEK AD-3 PCT 60 KAPS AD3. Wygląda na to, że to lepsza wersja.
  14. Dzień dobry, Przeczytałem na forum, że LECHEEK AD-3 ma teraz gorszy skład i zdecydowanie lepszym wyborem jest Elite Nutrition Erase Fast. Na papierze oba mają identyczny. Może ktoś napisać coś więcej na ten temat? .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...