Kiepskie nawyki to mało powiedziane. Obrałeś kierunek na zawał serca, niczym Titanic na górę lodową.
BMI daje niedowagę, a cholesterol przekroczony wskazuje na jedzenie zupełnie śmieciowe i pewnie w biegu, tzw. fast foody.
Nie dość, że jesz za mało, to jeszcze niezdrowo.
Najpierw koniecznie zmiana zwyczajów żywieniowych. Warzywa i owoce, znaczne ograniczenie fast foodów.
Śniadanie zdrowe (jajka, czarne pieczywo i warzywa), ostatni posiłek o 19:00 (i to lekki), żeby organizm mógł pójść spać spokojnie.
Sen najzdrowszy w godzinach 22:00 - 6:00. Sen - zapamiętaj to sobie. Sen - wtedy się dzieją prawdziwe cuda. Jeśli nie zadbasz o sen, to życie na pełnej petardzie długo nie potrwa.
Jeśli nie masz czasu, bo prowadzisz własną firmę, zastanów się nad wykupieniem cateringu, który przecież możesz wrzucić w koszty działalności.
Dostaniesz gotowe, zdrowe dania, które już tylko wystarczy najlepiej o stałych porach spożywać.
Dopiero jak to się uda, to przyjdzie czas na prawdziwe treningi. Oczywiście jakakolwiek aktywność z dzieciakami jak najbardziej wskazana.