cyklon04 Napisano ponad rok temu Napisano ponad rok temu Jeżeli treningi mają dać nam efekt w postaci oczekiwanego przyrostu masy mięśniowej, to należy przede wszystkim wiedzieć, jak one powinny wyglądać. Wtedy, gdy ćwiczenia będą kojarzone wyłącznie z podnoszeniem i opuszczaniem ciężaru, dużych efektów mieć nie będziemy. Oczywiście, masa mięśniowa na pewno nam się zwiększy, bo organizm musi jakoś zareagować na wysiłek do jakiego jest zmuszany, ale wzrost tej masy nie będzie tak duży, jakby mógł być, gdybyśmy mieli właściwe podejście do treningów. W treningach kulturystycznych nie chodzi bowiem tylko o wykonywanie powtórzeń nawet z odpowiednio dużym ciężarem, lecz o coś więcej, a mianowicie o jak największe zaangażowanie trenowanych mięśni w wykonywane powtórzenia, a to są dwie zupełnie inne sprawy. Można np. na bicepsy robić ćwiczenie sztangą 50 kg i mieć tego "bardzo marne efekty, a można to samo ćwiczenie robić sztangą o 20 kg lżejszą i efekty będą nas zaskakiwać. Tajemnica skuteczności treningu Kilka tygodni temu tłumaczyłem to dwóm kolegom, którzy przyjechali do mnie na konsultacje. Robiłem akurat trening mięśni naramiennych, a konkretnie unoszenie sztangielki bokiem w górę (ćwiczenie na boczne części tych mięśni). Zapytali, czy mogą potrenować ze mną. Zgodziłem się pod warunkiem, że ćwiczenie to będą robić zgodnie z moimi sugestiami. A zatem nie będą skupiać uwagi na ciężarze, ale na pracy bocznych części mięśni nararniennych. Stanąłem bokiem do jednej z maszyn treningowych, w jedną rękę chwyciłem 5 kilogramowy hantel, drugą ręką złapałem się konstrukcji maszyny, po czym przechyliłem się w jedną stronę na tyle, na ile pozawalał rai zasięg ręki i zacząłem unosić sztangielkę bokiem w górę. W trakcie tego ruchu łokieć przez cały czas miałem wyżej niż dłoń. Ponadto unosząc sztangielkę, dłoń miałem opuszczoną w dół i powoli skręcałem ją tak, aby mały palec przemieszczał się ku górze, kciuk zaś ku dołowi. Sztangielkę prowadziłem w linii barku, nie wysuwałem jej do przodu. Przez cały czas byłem rnocno skoncentrowany na pracy bocznej części mięśnia naramiennego, wyraźnie czułem tą pracę i mogłem nią sterować w zależności od potrzeb. Coraz mocniej napinając boczną część mięśnia naramiennego starałem się doprowadzić do jak najmocniejszego jej skurczu. W najwyższej pozycji sztangielki na chwilę zatrzymywałem ruch, po czym powoli opuszczałem sztangielkę w dół. Dokładnie wytłumaczyłem kolegom na czym polega to ćwiczenie i powiedziałem, aby w ten sam sposób je robili. Dopiero po kilku seriach, w trakcie których korygowałem ich błędy, zaczęli rozumieć o co tu chodzi, Gdy już zrozumieli na czym polega mechanizm ćwiczenia, to mimo, że każdy ważył ponad 90 kg, ciężką sztangielkę musieli zamienić na 3 kg hantel. Chociaż trenowali tak małym ciężarem, z ogromnym zaskoczeniem stwierdzili, że tak napompowanych i zmęczonych bocznych części mięśni naramiennych jeszcze nigdy nie mieli. Z tego przykładu doskonale widać, że nie jest najważniejsza wielkość ciężaru, jakim ćwiczymy, tylko to ile z danego ćwiczenia będą miały trenowane mięśnie. I to jest główna tajemnica skuteczności treningu. W roku 2010 na mistrzostwach Polski juniorów i weteranów zdobyłem brązowy medal, a w roku 2012 srebrny. A zatem do pełnej kolekcji brakowało mi tylko medalu złotego i taki medal był moim celem na tegorocznych mistrzostwach Polski juniorów. Przygotowania rozpocząłem 8 miesięcy przed mistrzostwami. Były one podzielone na 2 etapy: etap zwiększania masy mięśniowej i etap poprawy separacji oraz rzeźby mięśni. Jeżeli chodzi o zwiększenie masy mięśniowej, to w planach miałem zwiększenie jej tylko o 1-1,5 kg, ale to miało być 1-1,5 kg doskonałej jakości mięśni. Zarówno w etapie pierwszym, jak i drugim trenowałem w systemie 2-1-2-2 (dwa dni treningu, dzień bez treningu, dwa dni treningu, dwa dni bez treningów). Każdy trening zajmował mi od 45 do 60 minut i to była wystarczająca ilość czasu na solidne do-trenowanie mięśni. Przy tak krótkich treningach przerwy między seriami trwały tylko tyle, ile potrzebne mi było czasu na wyrównanie oddechu. W każdym ćwiczeniu najpierw robiłem serię rozgrzewkową (mały ciężar, około 20 powtórzeń), potem 2 lub 3 serie wstępne (średnia wielkość ciężaru, z każdą kolejną serią ciężar stopniowo wzrastał) i dopiero na samym końcu 3 serie docelowe (robocze). Sposób, w jaki kończyłem serie, był zróżnicowany. Raz kończyłem je wyczerpaniem mięśniowym (brak siły na wykonanie następnego powtórzenia), innym razem ze świadomością, że jeżeli bym mocno się postarał, to wykonałbym jeszcze jedno powtórzenie, a jeszcze innym razem z wyraźnym zapasem siły na to jedno powtórzenie. Intensywne treningi, jakie robiłem w okresie zwiększania masy mięśniowej, dawały taki efekt, że miałem wyraźną kratę na brzuchu oraz niezłą separację i rzeźbę mięśni. Świadomość tego poparta częstym widokiem moich mięśni w lustrze mocno nakręcała rnnie do treningów. SKRÓCONY PLAN TRENINGU PRZEMKA W OKRESIE ZWIĘKSZANIA MASY MIĘŚNIOWEJ Pierwszy dzień treningu - Mięśnie pleców i mięśnie naramienne Drugi dzień treningu - Mięśnie klatki piersiowej. Mięśnie czworogłowe i dwugłowe ud Trzeci dzień treniengu - Bicepsy i tricepsy Czwarty dzień treningu - trenujemy tak, jak w pierwszy dzień treningu Piąty dzień treningu - trenujemy tak, jak w drugim dniu treningu. Itd. Tu i ówdzie słyszy się zalecenia, aby często zmieniać ćwiczenia, nawet z treningu na trening. Nie jestem zwolennikiem takiego rozwiązania. Moim zdaniem, jeżeli ćwiczenie daje mocno odczuwalne efekty, to nie ma sensu już na kolejnym treningu rezygnować z niego. O wiele lepiej wykorzystać to ćwiczenie na kilku kolejnych treningach. W przygotowaniu się do tegorocznych mistrzostw Polski priorytetem dla mnie był rozwój najsłabiej prezentujących się grup mięśniowych, czyli mięśni pleców i klatki piersiowej. Grupą, która wymagała najwięcej pracy, były mięśnie pleców. Praca nad tą grupą nigdy nie jest prosta, ponieważ w skład tej grupy wchodzi duża liczba mięśni (mięśnie najszersze grzbietu, prostowniki grzbietu, równoległo-boczne, obłe, i czworoboczny) i trzeba zadbać rozwój ich wszystkich. Mięśnie piersiowe Muszę stwierdzić, że po wielu miesiącach intensywnych treningów wreszcie moje mięśnie piersiowe zaczęły wyglądać tak, jak powinny. Mają jeszcze pewne mankamenty, ale to kwestia czasu, gdy je zlikwiduje. Cytuj
Kazam Odpisano ponad rok temu Odpisano ponad rok temu Zawsze dobrze przyjrzeć się swoim słabym i dobrym stronom. Wtedy najlepiej osiągnąć progres. Cytuj
Rekomendowana wypowiedź
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.