Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 26.05.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. To i ja podziele się swoją opinią na temat tego produktu. Od początku kwarantanny i w raz z zamknięciem siłowni nabrałem kilka kilogramów, co jeszcze dodatkowo złączyło się w czasie z zabiegiem na kolano. Od 20 kwietnia testuje zestaw Cheetah (pierwszy raz) + Alphaburn (już kiedyś stosowałem) i właśnie jestem już pod koniec opakowań, zostało mi dosłownie po kilka kapsułek. Dawkowanie u mnie standardowe - rano 2 kap. Cheetah + 1 Alphaburn, przed rowerem 2 kap. Cheetah + 2 kap. Alphaburn Aktywność - w miarę możliwości rower treningowy lub lekki trucht, treningów siłowych w zasadzie brak. Dieta nie specjalnie liczona, raczej sporo mięsa - nic szczególnego. Byłem ciekawy działania Cheetaha, bo sam skład prezentuje sie moim zdaniem zacnie, nie mniej wiadomo, nie spodziewałem się żadnego pobudzenia. Tym czasem bardzo na plus zaskoczyła mnie termogeneza podczas treningu i delikatny chłód od Alphaburna. Bardzo fajne uczucie które nakręca do treningu, ale bez wystrzału czy pobudzenia. Odczucia doraźne jak najbardziej pozytywne. Startowałem z bf około 14 procent i po mniej więcej tygodniu spore zmiany - bardzo mało wody sucha sylwetka i generalnie tylko niewielka ilość tłuszczyku pod brzuchem. Takie dawkowanie jak na początku kontynuowałem cały cykl i ostatecznie zeszło 4,7 kg a w pasie (najwęższe miejsce) 83-->77 cm więc jestem bardzo zadowolony. Moim zdaniem bez pobudzaczy numer jeden, uważałem tak po samym składzie, a dzięki pandemii miałem możliwość przetestować go również na sobie. Teraz siostra również zaczyna cykl i po 3 dniach opuchlizna na udach mniejsza (tendencja do gromadznia się wody). Od siebie na pewno sam cheetah jak i jego kombinacje z Alphaburnem mogę polecić, gdyż biorąc pod uwagę brak diety, umiarkowany ruch i dość dużo stresu w osttnich tygodniach szybko udało się odzyskać utraconą formę. Myślę, że dość długo będziemy czekali na drugi tak udany produkt bez stymualntów i sam ze względu na charakterystykę działania nazwałbym go takim Ground Zero bez pobudzaczy
    1 punkt
  2. Chciałabym podzielić się swoją opinią o spalaczu Cheetah Burn Stim Free bo sama długo szukałam spalacza bez kofeiny i innych pobudzaczy (niestety od pewnego czasu mam nadciśnienie) i z mało których tabletek byłam zadowolona, a tutaj uzyskałam pomoc, chciałam więc odwdzięczyć się recenzją. W skrócie mogę powiedzieć tak, że ten środek efektywnością dorównuje najlepszym termogenikom (stosowałam kilka lat temu, mam wiec odniesienie), a najlepsze jest w tym, że ani nie pobudza, ani nie pogarsza samopoczucia, ani nie zauważyłam jakichkolwiek skutków ubocznych (może poza częstszym wypróżnianiem - tylko czy to skutek uboczny to nie wiem, ale to związane jest z poprawą metabolizmu).O efektach nie będę się rozpisywać, bo dla jednego 5,5 kg w miesiąc to będzie mało, a dla drugiego spełnienie marzeń, w każdym razie waga wróciła do tej po ciąży. Minął miesiąc od zakończenia dawkowania i nie ma efektu jojo. Jest to chyba jedyny spalacz tłuszczu bez stymulantów, który w moim wypadku skutecznie hamuje apetyt. Stosowałam kiedyś również popularny spalacz bez kofeiny Burn24, jedno opakowanie na mnie działało, drugie już gorzej, jeśli ktoś szuka alternatywnego to ten jest moim zdaniem najlepszy. Moja koleżanka (z dużą nadwagą) stosuje go od paru tygodni diuretykiem na zatrzymaną wodę podskórną (nie pamiętam nazwy) oraz tabletkami na uporczywy tłuszczu brzuszny Evolab Alphaburn, twierdzi, że co dzień jej waga jest mniejsza, więc pewnie efekt końcowy będzie lepszy od mojego, ale tak jak wspomniałam z dużej wagi łatwiej kilogramy spadają. To tyle, mam nadzieję, że komuś pomogłam, kto szuka i w natłoku informacji zaczyna się gubić.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...