Skocz do zawartości

plokin

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    6
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez plokin

  1. Szukasz trochę magicznej pigułki. A to jak bicie młotkiem w głowę i branie na okrągło tabletek przeciwbólowych. Pomogą, ale nie zlikwidują źródła problemu. Dieta sporządzona przez mądrą osobę moim zdaniem powinna mieć u Ciebie większy priorytet, niż szukanie super spalacza. Mówi się, że na przyswojenie nowych nawyków żywieniowych potrzeba nawet roku. Bez tego pewnie też osiągniesz jakieś wyniki (nie tak dobre jak z dietą), ale możesz również potem zaprzyjaźnić się z efektem jojo. Patrząc na to, co jadłeś do tej pory, mogę wnioskować, że jest to dieta węglowodanowo-tłuszczowa, a białka chyba jest w niej najmniej. Tym samym tracisz benefity początkującego, który przy dobrej diecie będzie mógł palić tłuszcz i jednocześnie coś tam jeszcze mięśnia zbudować. W takim przypadku waga nie będzie leciała jak głupia, a w dalszej perspektywie redukcji skóra będzie bardziej napięta. Kolejny problem może leżeć również w stanie Twoich jelit, które nie odpowiadają tylko za przyswajanie pokarmu, ale są również naszym drugim mózgiem. Dodałbym bankowo kiepską wrażliwość insulinową (nie ma innej opcji z takim balastem tkanki tłuszczowej), a może i insulinooporność. W ostatecznym rozrachunku możesz mieć kilka imion: Depresja, Nadwaga/Otyłość, Insulinooporność. Nigdy nie jest za późno na walkę o lepsze zdrowie.
  2. Do 200 złotych poleciłbym wizytę u dobrego dietetyka. Jeśli dopiero zacząłeś chodzić na siłownie, to z odpowiednim żywieniem i stopniowo zwiększanym cardio organizm będzie miał tyle dobrych bodźców, że waga będzie leciała beż żadnych wspomagaczy. Skoro jesteś na pograniczu nadwagi a otyłości, samo wejście na czystą miskę przyniesie lepsze samopoczucie mimo bycia na redukcji. Jeżeli skreślamy pobudzacze, to w grę wchodzą środki bez kofeiny. Tańsza opcja, to Cutting Edge plus ewentualnie l-carnityna (w rozsądnej dawce) albo Burn24. Johimbinę, czy spalacze opornej tkanki bym odpuścił przy takim zatłuszczeniu. Ja bym je po składzie zaliczył również do pobudzaczy. Czytając komentarze nawet z przymrożeniem oka, człowiek tylko utwierdza się w tym przekonaniu.
  3. Jestem już kilka dni na Clinical Burn, stosuję 2x po jednym tabsie. Zupełnie coś innego niż mój poprzedni spalacz, tak jakby całe dobro nie pochodziło z kofeiny. Wszystko rozbija się o bardzo duże skupienie i chęć/motywację do działania. Nie miałem jeszcze styczności z takim czymś. W ciemno nawet nie upatrywałbym tam kofeiny, nie wiem czy ten jabłczan ma jakiś wpływ na fajny, równomierny poziom mobilizacji. Druga kapsułka na końcu dnia utrzymuje ten poziom spokojnie na 4 godziny. Bardzo dobry produkt za stówkę. Na koniec redukcji będzie już za słaby, jako pomoc przed treningiem. Naczytałem się też o jakimś wielkim hamowaniu głodu, ale u siebie tego nie zauważyłem. Mam pytanie dla ludzi stosujących Clinical, a później Grand Zero. Spora różnica jest między tymi specyfikami w pobudzeniu? Mam na myśli pobudzenie ukierunkowane bardziej w stronę wytrzeszczu i kopa niż motywacji, jak to ma miejsce w clinical. Stosował ktoś dwa kapsy Clinical przed treningiem?
  4. Wiem, że samą johimbinę też polecają stosować do 4 tygodni i zrobić przerwę. Jakie polecisz środki z średniej półki cenowej zamiast yohy? Czy za większą kasę już najlepszym środkiem będzie Alphaburn (w sensie w tym przedziale cenowym)? Widzę, że taki Alphaburn ma w jednym tabsie samej fukoksantyny 100mg. Jaka Twoim zdaniem dawka będzie odpowiednia? Używa się jej liniowo, czy jak w drabince stale podbija dawkę? Lepiej przyjąć jedną dużą porcję, czy 2-3 mniejsze?
  5. Witam, mam dopiętą miskę, trenuję siłowo i robię cardio. W dt wchodzi śniadanie białkowo-tłuszczowe, spalacz i l-carnityna, następnie trening siłowy i cardio. W dnt wspomagacze na pusty żołądek i cardio. Ten spalacz, to: Meltdown MD Princess. Daje mi lekkie pobudzenie, nie ma mowy tutaj o wytrzeszczu oczu i zwierzęcej potliwości. Kończy się, a wraz z postępującą redukcją odczuwam słabsze jego działanie i chęć na coś mocniejszego. Do suplementacji dorzucę teraz yohimbinę. Od nowego spalacza oczekuję większego pobudzenia i chęci do działania. Chciałbym również żeby można było brać go w dwóch porcjach (po treningu mam pracę), żeby być świeżym na cały dzień (czyli odpadają efekty zjazdu po tabsie). Widzę dobrą cenę na Pure Clinical Burn. Czy będzie to jakiś przeskok jakościowy? Czy warto w ogóle dołożyć w cenie 1,5x do Fenix Ground Zero Black? Co w sensownej cenie można jeszcze dokupić jako drugi środek na walkę z opornymi miejscami (uda i talia) bez nakładającej się l-carnityny i yohy? Czy drugi środek lepiej dołączyć, gdy zrobię przerwę od yohy? Jakie macie zdanie o fukoksantynie? Czy w ogóle jest warta uwagi? Powinna lecieć w tle przez całą redukcję, czy na jej koniec?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...