Nimahuya
Dzieki za info. Ja jestem dosyć przyzwyczajony do chodzenia na głodnego. W poprzednim roku większość zajęć na uczelni zaczynałem wcześnie, a że praktycznie do 9 ciężko mi cokolwiek zjeść to kończyło się tak że pierwszy posiłek jadłem koło 16, i potem drugi koło 21-22. Jedynie co to rano czasem jakaś kawa z mlekiem bez cukru (co i tak pewnie powodowało lekki wzrost insuliny, a z tego co się orientuje w IF'ie chodzi o to żeby insulina była możliwie długi czas na niskim poziomie)
Jest jeszcze jedna kwestia nad którą się zastanawiałem, ale nie wiem czy to w ogóle ma sens. Widziałem różne filmy/czytałem na forach, że HIIT/TABATA są wstanie nieźle podkręcić metabolizm (już nie chodzi o te kalorie spalone w trakcie samego ćwiczenia, tylko o jego wpływ na późniejsze spalanie)
Pytanie tylko jak to się ma do ujemnego bilansu kalorycznego przy którym ciało spowalnia metabolizm.
Czy nie byłoby sensowne robienie np. 10 min treningu przed śniadankiem - np burpee (TABATA 10 min: 30s ćwiczenia / 30s odpoczynku - lacznie 10 serii):
Chodzi o to żeby podkręcić trochę metabolizm i nasilić spalanie w ciągu dnia. Nie wiem tylko czy to w ogóle ma sens, bo nie za bardzo się na tym znam. A jeżeli to ma sens, to jaka powinna być przerwa między wzięciem rannej dawki spalacza, a ćwiczeniem? Oczywiście normalny trening siłowy/aerobowy byłby przeprowadzony po południu lub wieczorem.