Witam,
czytam i czytam i niewiele rozumiem więc proszę was o pomoc. Troszkę informacji o mnie: lat 31, kobieta, 170 cm wzrostu, 84 kg wagi. Choroby: wzw typ B (nosicielstwo), podwyższone ciśnienie rozkurczowe, migreny oraz nawracająca kamica nerkowa jak i totalny spadek libido do poziomu poniżej zera. Uczulenia: nietolerancja laktozy oraz nie badzo toleruje się z białkiem. Tryb życia: praca siedząca przed komputerem 8h, z doskoku pilotaż wycieczek, aktywność fizyczna minimalna: zumba 3h w tygodniu, troszkę ćwiczeń na maszynach na uda. Wszystkie badania na bierząco zrobione łącznie z hormonalnmi i tarczycowmi- wszystko w granicach normy.
Jeśli mogę was prosić o skompletowanie dobrej opcji na zmniejszenie wagi i pozbycie sie nadmiaru tłuszu z brzucha tzw. oponki oraz z ud. Ze spalaczmi nigdy nie eksperymentowałam. Próbowałam w ub. roku dietę wraz z trenerem personalnym ale dla niego największym problemem w mojej osobie było to że mam słabe ręce, a nie to na czym mi najbardziej zależało czyli zrzucenie nadmiaru wagi. Cała dieta oparta była na Śniadanie: jajko ewentualnie jajko, obiad: kurczaku/indyku/rybie+ ryż/makaron/ziemniaki, podwieczorek masło orzechowe ewentualnie orzechy, kolacja białko ewentalnie ryba/wołowina. Skutek redukcji był zerowy ale za to ogromna niechęć do siłowni.
Co do opcji treningów to wchodzi u mnie albo bardzo późna pora 19-21 albo jak dla mnie bardzo wczesna 6-7. Biorąc pod uwagę to, że jestem śpiochem to zostaje opcja tylko wieczorna. Mam również namiętny plan chodzenia do pracy piechotką (około 4 km w jedną stronę) jak tylko zrobi się troszke cieplej. Nie mogę na siebie patrzeć. Proszę o jaką radę w dziedzinie spalaczy i czegoś na podniesienie libido.
pozdrawiam
Mała Mi