Zastanawiam się nad dobrym mixem spalaczy, by skutecznie zniwelować białą uporczywą tkankę tłuszczową. Zastanawiam się nad takimi mixami, ale nie wiem czy to dobre (i sensowne) mixy, dlatego pytam o opinie:
Opcja 1: Liporedux + Inferno Apocalypse + Diuretic Complex + opcjonalnie Alphaburn
Opcja 2: Ground Zero + Alphaburn + Diuretic Complex
Jedyny problem jaki mam przy takim wyborze to w opcji 1 zastanawiam się czy Diuretic w ogóle byłby mi potrzebny skoro Liporedux już w jakiejś części usuwa wodę podskórną. I też mój dylemat polega na tym, że w opcji 1 mam trochę mało pobudzenia, bo z tego co czytałem Inferno aż tak mocno nie pobudza. (którego potrzebuje podczas dnia i treningów, ale to też zawsze można zastąpić np kawą). Natomiast w opcji nr 2 gdzie mam mocne pobudzenie Ground Zero (które wiem, że jest bo już wcześniej spalacz testowałem) to nie wiem czy Alphaburn sam wystarczy by spalić skutecznie wystarczające ilości białej tkanki tłuszczowej.
Największy problem mam z tzw "oponką", gdy reszta brzucha już zaczyna łapać definicje i "czteropak" jest co raz to bardziej widoczny to cały czas mam widoczną co prawda niewielką, lecz w ogóle nie pasującą do reszty "oponkę" co mi się strasznie wizualnie nie podoba.
Jakieś porady?