Witam serdecznie!
potrzebuje fachowej porady..
mam 169cm wzrostu, 35 lat, 3 dzieci, na nic nie choruje i .... wstyd sie przyznać .. blisko 96kg
czas zainwestować w siebie. Mam ułożona dietę redukcyjna i ćwiczę 4x tyg na siłowni przez Ok 1,5-2h. Głównie aeroby.
Niestety moim największym problemem jest podjadanie. Często po całym ciężkim dniu, gdy juz usiądę wieczorem na kanapie robię sobie multum kanapek i zagryzam to na koniec czekolada.. potem żałuje i mowię sobie ze to ostatni raz ale sytuacja powtarza sie kolejnego dnia. Wystarczy ze koleżanka z pracy zaproponuje paczka do kawy a ja nie jestem w stanie odmówić. Potem rezygnuje zazwyczaj z obiadu i ciagle jestem głodna. Potrzebowałabym spalacza który skutecznie zablokuje mój apetyt. Tak aby wziąć go rano przed treningiem (na siłownie chodzę zazwyczaj przed praca Ok 6:30-7:00) i nie mieć apetytu do wieczora. Czytałam tu o kilku szczególnie polecanych M.in. Synedrex, fenadrol czy Fenix Ground Zero. Oczywiście było tego więcej i jestem otwarta na każda opcje byle skutecznie zahamowało apetyt.
Zapytalam o to trenera na siłowni, ale gdy polecił mi therm fast.. odpuściłam. Dlatego liczę na pomoc. I z góry dziękuje!!!