Pasquda

Witam, Mam 26 lat, 171 cm i ważę 69 kg. Od jakichś 5 miesięcy chodzę na siłownię, staram się co najmniej 3 razy w tygodniu na godzinę. Z jedzeniem jest różnie, czasem jem 2 posiłki a czasem jest czas ( i chęci) i przygotowuję ich 5. Do tej pory waga spadała i widziałam różnicę w lustrze. Niestety od kilku tygodni waga stoi w miejscu. Nie mam problemu z cukrem. Mam za to z tarczycą (niedoczynność, za mało hormonów tarczycy, wysoki poziom TSH, jestem pod stałą kontrolą lekarza, przyjmowane leki codziennie na czczo w najniższej dostępnej dawce i wszystko w normie) oraz z nerkami (wada w budowie jednej z nerek), co czasem powoduje wyższe ciśnienie krwi. Nadciśnienia nie stwierdzono, ale są wyraźne zalecenia by z tym uważać. Sama wada wpływa na to, że uporczywie i systematycznie pojawiają się stany zapalne i nerki bolą, nie mam żadnych leków na stałe (przy zapaleniu standardowo furagina i oczywiście stała kontrola lekarza). Miejsce nad którym teraz pracuje to głównie brzuch, gdyby ewentualnie zeszło trochę z biustu też nie byłoby źle ;D. Dodam, że zazwyczaj ćwiczę pod okiem trenera głównie cardio i ABS żeby sobie nie narobić problemów z tym ciśnieniem. Poważnie myślę o wprowadzeniu jakiegoś spalacza, już wiem, że nic na zasadzie pobudzania za względu na dolegliwości (dodatkowo na siłowni w tygodniu pojawiam się nie wcześniej jak o 19). Poza tym potrzebuję czegoś, co będzie hamowało uczucie łaknienia, z tym jest u mnie dramat, jestem typem zajadaczy stresu. Po siłowni potrafię zjeść 2 normalne obiady albo naprawdę dużą kolację... Zastanawiam się nad połączeniem Burn24 z Cannibal Claw (wyczytałam, że jest substytutem naturalnego hormonu tarczycy, co u mnie wychodzi na duży plus). Dodatkowo myślałam również o BCAA. Wczytując się w temat głębiej zastanawiam się nad dwoma: KFD Premium Bcaa Instant+ 2:1:1 z cytruliną lub czystym BCAA OSTROVIT 2:1:1. Dziękuję za wszelkie porady.