Skocz do zawartości

Macryc

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    20
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Macryc

  1. Spróbowałem ostatnio occlusion training - bi/tri. Czy ktoś ma jakieś doświadczenie z tą metodą? Stwierdziłem, że to idealne w podróży służbowej. Wystarczy zabrać ze 2,3 bandy i można trzasnąć cały workout w pokoju hotelowym. Bolało, ale ponoć ma boleć. Pompa jak nigdy. Zrobiłem do tej pory 2x workouty (bez żadnej przesady, nie zaciskałem opasek jakoś bardzo mocno, wbrew poradom, że powinienem) - krótkie: 30 reps, 15sec przerwa, i 3 serie po 15 z 15-sekundowymi przerwami. Biceps spuchnięty jak nie wiem, nie da rady się wody napić, bo aż ręki zgiąć nie mogę. Generalnie super, ale... Za 1szym razem spory siniak na lewym bicepsie. Ewidentnie poszły naczynia krwionośne. Za drugim razem to samo, tyle że na prawym ramieniu, jeszcze większy siniec. Pytanie, czy to normalne, czy naczynia krwionośne się jakoś oswajają z tą techniką? Czy może powinienem dać sobie spokój?
  2. Jak duże przerwy trzeba robić w stosowaniu Claw? Na opakowaniu jest napisane, że można ciągle przez 6 tygodni max. Ale nie jest powiedziane po jakim czasie można znowu. Ktoś się orientuje?
  3. To jeszcze dopytam o coś. Mój system treningowy wygląda następująco: rano w domu (dzień dziennie, z wyjątkiem dni siłowniowych) - 45min, czasem dłużej, dosyć intensywnie. Potem po połundiu (ok. godziny 18) - około godzina treningu, również intensywnego, bardziej niż rano. Mata, poręcze, ketle, hantle. Trening domowy, dzięki temu zestawowi, nie ustępuje specjalnie temu na siłowni, bo nic mi nie przeszkadza (na siłce bywa różnie - sami wiecie, ktoś czasem nas zagada, to znowu czekamy aż się maszyna zwolni etc.). Dlatego zacząłem stosować Fenixa Ground Zero. Potrzebowałem stymulacji, bo bardzo dużo pracuję za biurkiem. 8-9h dużego stresu w pracy po porannym treningu rozwalało mi totalnie motywację, męczyło okropnie, i trening popołudniowy był dla mnie katorgą. Od czasu Ground Zero (rano 1kap pół godziny przed treningiem, potem 1 kap. przed popołudniową sesją) jest dużo lepiej. Tzn, było na samym początku masakrycznie (byłem niezniszczalny, choć potem znużony) a teraz jest powiedzmy optymalnie rano, ale po południu (oraz przed siłownią w dni siłowniowe) 1 kap GZ już niezupełnie wystarcza. Spora fatyga. Nie chcę zwiększać dawki GZ bo nie chcę prowokować skutków ubocznych. Dlatego pomysł na przedtreningówkę (na trening na siłowni, plus na treningi popołudniowe domowe, w gorsze dni w pracy...). I wymyśliłem coś takiego (proszę o opinie): 1. rano 1 kap GZ i 45min treningu (głównie aeroby, trochę różnych pompek, drążek, brzuszki) - bedzie git, teraz działa. 2. po południu na 30min przed godzinnym treningiem - 1 porcja ANS Ritual + 1kap GAT JetFuel Superburn 3. w dni na siłowni - 30 min przed treningiem 1 kap. GZ + porcja ANS Ritual Co sądzicie? Wyczytałem, że GAT to dobry termogenik na tłuszcz, ale nie pobudza znacznie, toteż jeśli o 18stej połączę kapsa z porcją ANS to powinienem mieć odpowiedni power + termogenezę, bez problemów z zaśnięciem (zwykle kładę się po północy). ?
  4. Zbiegiem okoliczności, właśnie dziś rano kupiłem sobie 16kg kettla ... Jutro rano machnę te 12 serii i zobaczymy.
  5. Dzięki. Nie muszą być tanie (nawet nie patrzyłem na cenę, powiem szczerze). Lepiej zainwestować 200pln albo wiecej, niż wyrzucić w błoto stówkę... Co moglibyście polecić fajnego? Rozumiem, że ANS Ritual jest na liście godnych uwagi?
  6. No właśnie miałem pytać, czy ktoś mógłby polecić przedtreningówkę, która nie gryzie się ze spalaczem typu Ground Zero czy Alphaburn. Jeszcze cos takiego znalazłem na forach: https://nutrimax.pl/product-pol-452-ON-Gold-Standard-Pre-Workout-330g.html
  7. Dzięki. Nie chodzi mi o robienie cyklu - po prostu szukam metody na większy power i motywację do treningu po całym dniu spędzonym w biurze, w oparach stresu, co pozbawia mnie wszelkiej 'pompy' właśnie. Brałem spalacz ze stymulantem, ale po jakimś czasie pobudzenie zmalało a dawek zwiększać nie chcę bo przy większych miewam różne skutki uboczne. Stąd pomysł na kreatynę a potem na preworkout, który faktycznie kreatyny dużo nie ma, ale ma też zwykle inne pobudzające bajery. Nigdy przedtreningówek nie stosowałem, więc nie wiem czy warto i czy nie lepiej po prostu sypnąć sobie kilka gramów kreatyny i trochę bcaa, na przykład, przed treningiem...
  8. A wizualnie? Czy owa woda wewnątrzkomórkowa, której retencję wspomaga kreatyna, daje rezultaty podobne do tej podskórnej? I jeszcze jedno... Czy w miejsce samej kreatyny ktoś mógłby polecić jakiś dobry pre-workout z kreatyną?
  9. Czy monohydrat kreatyny dostarczany w umiarkowanych ilościach (powiedzmy, nie wiem, 5g dziennie?) będzie się gryzł ze spalaczami typu Erase Fast czy Burn24? Teoretycznie, kreatyna magazynuje wodę a wspomniane burnery ją usuwają? I czy kreatyna w takich ilościach poprawi regenerację i doda coś siły (jeśli do tego się je np. izolat białka)?
  10. Ja zjadłem jedno opakowanie. Efekty... Jakie efekty... Szkoda pieniędzy.
  11. Witam. Tym razem mam takie pytanie: Kończę powoli combo Ground Zero+Burn24+Erase Fast. Interesuje mnie, jak długie przerwy trzeba robić między cyklami. Np. czy mogę wrzucić kolejne opakowanie Ground Zero zaraz po pierwszym (biorę 2xkap / dzień)? Czy boostery metaboliczne muszą być stosowane z przerwami (np. gdybym B24 miał wymienić na Cannibal Claw w następnym cyklu, czy muszę zrobić przerwę?). Przy okazji zapytam o Alphaburn. Jaki to jest rodzaj spalacza - termogenik czy booster metaboliczny? Czy bezpieczne jest połączyć go z GZ i EF? Generalnie zależy mi na składzie, który będzie zarazem 1. termogeniczny (fajny na treningi), 2. wspomagający metabolizm (wiadomo, nie zawsze się da ćwiczyć a z dietą bywa różnie - delegacje, urlopy, imprezy rodzinne etc.), 3. diuretyczny (w sensie, żeby radził sobie z wodą podskórną i poprawiał tym samym definicję sylwetki). Jaki zestaw byście ogólnie polecali jako najskuteczniejszy? Pozdrawiam M.
  12. Witam! Kończę opakowanie Fenix Ground Zero. Jak dla mnie mocny, mega pobudzał, dawał kopa, palił ewidentnie (pot podczas ćwiczeń i ogólna poprawa sylwetki). Brany w dalszej odległości od posiłku powodował nudności i dreszcze. Odpowiednie dawkowanie oraz zwiększenie ilości posiłków w ciągu dnia załatwiło sprawę. Jestem generalnie zadowolony. I teraz pytanie: co wziąć w następnej kolejności? Naczytałem się o Hellfire i Hardcore, że niby dobre. Czy ktoś może porównać, jak się mają do Ground Zero (oraz do siebie)? Czy zmieniać czy może zostać przy GZ? Z góry dzięki. M.
  13. Otóż jem Burn24. Kupiłem w Best Body jakieś 2 tygodnie temu. Przyszedł razem z rozpiską dotyczącą dawkowania (2 kap 3x dziennie, przed lub z posiłkami). Zastosowałem się. Jednak ze dwa razy zauważyłem coś nie ten teges. Otóż zdarzyło mi się wziąć wieczorne 2 kapsułki po czym nie zjeść kolacji (przyczyny organizacyjne). Efekt - jakąś godzinę po zażyciu zaczął mnie boleć żołądek i zebrało mnie na wymioty (takie jakby mocne nudności, zupełnie jak przy mocnym kacu tyle tylko, że bez bólu głowy - nic tylko się położyć i głęboko oddychać przez kolejną godzinę). Pytanie: czy to dlatego, że nic po nim nie zjadłem? A może to dawkowanie jest niewłaściwe (w sumie 6kap dziennie - wydaje się dużo?). Łączę z Ground Zero, jakby co... B24 fundował mi podobne akcje przy kilku innych okazjach, jednak nigdy tak mocno (choć nadal nieprzyjemnie). Zwykle po mniejszych posiłkach. Może powinienem go wymienić ma Alphaburn?
  14. Tak, na mnie działa mocno. Na samym początku po 1 kapsułce chodziłem mocno naspidowany. Być może dlatego, że nigdy wcześniej nie brałem mocnych spalaczy. Zgodnie z zaleceniami wziąłem kapsułkę przed śniadaniem a drugą po południu, jakieś 30 min przed treningiem. Byłem zupełnie mokry po 10 minutach ćwiczeń, prawie kompletnie nie czułem zmęczenia a siły miałem naprawdę dużo. Po treningu się wciąż cały trząsłem, zamiast zmęczenia czułem takie przyjemne mrowienie z tyłu głowy. Wziąłem rower i zrobiłem trasę, która normalnie mnie wykańcza, tyle tylko, że tym razem nawet nie musiałem zmieniać przerzutek, taki byłem nabuzowany. Potem dopadły mnie skutki uboczne - nie mogłem spać, miałem nudności, byłem jakiś rozdrażniony. Zmniejszyłem dawki (pół kapsułki rano, pół po południu) - było ok. Z biegeim dni zacząłem zwiększać i teraz biorę całą rano i 1,5 po południu. Jest ok. Pobudzenie jakby mniejsze ale termo nadal ok i efekty autentycznie widoczne w lustrze. Jestem gdzieś w 2/3 opakowania i zadziało się to, co się zwykle dzieje przy tego typu kuracjach - tempo efektów zmalało. Tłumaczę sobie, że im ciężej o efekty tym są one trwalsze. Dlatego pojawił się pomysł Erase Fast. Sylwetka jest ok, tusza jest ok. Chcę poprawić definicję.
  15. Witam, Biorę od jakiś 2,5 tyg Fenix Ground Zero (dawki 2 - 2.5 kap dziennie, bo to mocne jak dla mnie i spać nie mogę jak wezmę 2 kap. przed popołudniowym/wieczornym treningiem) razem z Burn24. Chciałbym dorzucić coś na definicję. Naczytałem się dobrego o Erase Fast. Czy taki zestaw (GZ+B24+EF) jest ok? I czy jest bezpieczny?
  16. Mówisz, żeby stosować razem z posiłkami, w sensie, że zaraz przed, tak? Co do intensywności ćwiczeń to ćwiczę od lat, tyle tylko że nigdy wcześniej nie stosowałem takich spalaczy (ok, żadnych nie stosowałem:)). Prawdą jest natomiast, że nie wiem jakie byłyby efekty, gdybym zazywał GZ bez ćwiczeń, tudzież ze zmniejszoną ich intensywnością. Sprobuję ograniczyć do 1 kapsułki na dzień, przed jedzeniem. Jeśli będzie ok, być może zwiększę dawkę z czasem. Dzięki za pomoc.
  17. Poradźcie mi, jak radzić sobie z efektami ubocznymi w przypadku Ground Zero? To pierwszy taki spalacz, jakiego używałem. Tani nie był. Zacząłem stosować jakieś 3 dni temu. Po pierwszej kapsułce pół godziny przed treningiem byłem zachwycony. Czułem się jak na speedzie - treninng, który zwykle męczył, praktycznie zrobił się sam a ja potem miałem jeszcze takiego kopa, że wziąłem rower i 2h się bujałem po górach. Super ale potem, wieczorem, zaczęło mi się trochę kręcić w głowie i miałem nudności. Głowa zaczęła boleć, nie mogłem spać przez pół nocy. Rano na czczo kapsułka - treninng jak burza (ćwiczę 2x dziennie). Potem rower, potem to i tamto, potem znów kapsułka i trening. Wszystko super, ale przyszedł wieczór i zacząłem łapać jakiegoś doła, ból głowy i nudności zaczęły się wzmagać. Znów pół nocy nie spałem. 3-ci dzień ta sama rutyna, znów potem ból głowy i brzucha i brak snu. 4 dzień już odpuściłem, bo sobie nie daję rady z tymi efektami. Czy jest sposób żeby je złagodzić? Może złe pory (1sza kapsułka idzie przed treningiem rano, czyli ok. 7-mej; druga pół godziny przed treningiem po pracy, czyli okolo 17stej)? Może powinienem brać mniej (1 kap?). Może rozsypywać i zmniejszać porcje? Super działał, ale nie daję rady - a szkoda mi... A może trzeba przyzwyczaić organizm? Z góry dzięki. M
×
×
  • Dodaj nową pozycję...