Cześć, jeśli kondycja słąba, to może winne są papierosy właśnie? Na pewno nie pomagają w procesie zdobycia kondycji.
Co do moich środków na poprawę kondycji, to przede wszystkim jak kolega wyżej napisał zacznij sobie od marszu, z czasem niech ów marsz stanie się marszo-biegiem, możesz w późniejszym czasie dołożyć sobie interwały(bardzo męczą, ale są świetnym dopingiem jeśli chodzi o bieganie). Operując na liczbach to wygląda to mniej więcej tak:
1-2-gi tydzień -> Marsz , prędkość 5-6,5km/h, 1h dziennie(ok. 5-6km trzeba z "trampka" pokonać)
3-4-ty tydzień --> Marszo-bieg, prędkość 6-8 km/h(ok. 6-7km w 1 h), 1-raz dziennie
5-6 tydzień--> Marszo-bieg z el. przyspieszenia(odcinki 50 m z prędkością 15-18km/h) - pozostała prędkość przy spoczynku 5-7km/h- 1 raz dziennie(ok. 6,5km w ciągu h)
7-8-my tydzień _>Lekki Trucht(prędkość 7-8,5km/h) - 1 h (i tutaj od dnia zależy, jeśli dorzucisz dodatkowo z 300-400 m interwałów, to 4 razy na tydzień taki trening)
9-10-ty tydzień ->Trucht z prędkością 8-9km/h(czas mniej więcej 7-7:30 min/km) x3 razy na tydzień jak dołożysz interwał 200-300m na trening.
Uwaga(od 3-4-tego tygodnia warto zaopatrzyć się w buty do biegania i staraj się jeśli to możliwe biegać po terenie, a nie asfalcie- chociaż kilka tyg., bo jak zaczniesz od asfaltu, to istnieje spora szansa na kontuzję typu zapalenie okostnej czy tzw."kolano biegacza" a to może skutecznie zniechęcić do uprawiania sportu.
To trening bazując na moim doświadczeniu, wierz mi lub nie, ale 5 lat temu miałem ponad 125,5kg żywej wagi, obecnie ok.70kg(zacząłem biegać mając 0 kondycji i 88kg, w ciągu 4 miesięcy zjechałem 14-15kg-okres letni) i biegam dzień w dzień po 25-30km w tempie 4:30-5:00min/km, więc wiem, że mimo, iż jest to trudne, to się da.
Trzymam kciuki kolego.
Zdrowia i braku kontuzji życzę!