Ostatnie trzy zdania są odpowiedzią na Twoją "zagwozdkę". Mając 20-30 lat nawet codzienne podjadanie kawałeczka ciasta, zwłaszcza po treningu, może nie mieć większego wpływu na wagę. Wszystko dzięki szybkiemu metabolizmowi i okienku metabolicznym. Gdy stuknie nam 40, a potem 50, wspomniana przemiana energii ulega drastycznemu spowolnieniu, zwłaszcza u kobiet, gdyż wiąże się to głównie hormonami i menopauzą. Ciekawą informacją jest również fakt, że na lato waga spada o te kilka kilo. To wszystko wskazuje, że powinnaś uderzyć w tłuszcz dwutorowo: zahamować wieczorne napady głodu i chęć na słodycze oraz uregulować tak gospodarkę wodną, aby jak najmniej magazynowała wodę podskórną. Alphaburn jest rzeczywiście dobrą pozycją, lecz dodałbym do tego Satierim oraz pokaźną dawkę HCA i chromu. Obecnie stosuję wspomniany Satierim, gdyż też mam podobny problem z napadami na jedzenie i słodycze, zwłaszcza teraz będąc na cyklu kreatynowym. Satierim sprawdza się w moim przypadku (wkrótce napiszę recenzję na ten temat). Kupiłem go w lato za 69zł, teraz cena niestety poszybowała w górę. Po wieczornym treningu proponowałbym ci wypicie odżywki białkowej (izolat, lub koncentrat), która często mają ciekawe i przyjemne "słodkie" smaki.
Jeśli nie masz problemów zdrowotnych, stosowałbym ten zestaw przez dwa miesiące, potem miesiąc przerwy i w przełomie marca/kwietnia ponownie Alphaburn z HCA lub spróbowanie czegoś mocniejszego np. Fenix + Alphaburn+ HCA, a przed samym sezonem plażowym dodatek w postaci Amix Diuretic Complex i ew. San Liporedux.