Witam witam.
Trafiłam na ten wątek przedzierając się przez połowę internetu w poszukiwaniu informacji na temat dobrego, skutecznego spalacza tłuszczu, który pomógłby mi w walce z ostatnimi kilogramami
Zwykle polegam na informacjach, które udało mi się znaleźć i w jakiś sensowny sposób ze sobą zestawić ale w tym wypadku poległam na polu walki - najzwyczajniej w świecie jest tego za dużo, żeby osoba bez konkretnej wiedzy na ten temat dała radę samodzielnie coś wymyślić i nie zrobić sobie krzywdy ;-)
Ok, to tyle z racji wstępu teraz konkrety.
Mam 27 lat, wzrost 173, waga 62.5 poziom tłuszczu ok 23%.
W styczniu tego roku osiągając wagę 72 kg postowiłam w końcu ruszyć tyłek z kanapy i wziąć się za siebie, z początku ehhh Chodakowska, potem Mel B - takie tam dziewczyńskie treningi w domu oczywiście do tego zmiana diety. Po 2 msc widząc poprawę formy i niewielki spadek wagi zaczęłam ćwiczyć Focus T25 (pracuję po 12h i na dłuższe treningi naprawdę ciężko mi znaleźć czas) i z polecenia kilku niezależnych osób kupiłam spalacz Black Bombs (wersja proszkowa, czarna ze srebrnym napisem).
Efekty były super.. Do czerwca osiągnęłam 61kg ale z przyczyn natury wszelakiej przestałam ćwiczyć i przybyło mi 1.5kg ( dietę jako tako trzymałam ale z wieloma oszustwami). Wróciłam do treningów ale efekty mizerne a nadal nie osiągnęłam formy którą bym chciała. No i dotarlam w końcu do sedna sprawy
Co moglibyście mi polecić w takiej sytuacji? Dodam, że chciałabym pozbyć się jeszcze ok 4kg, jestem zdrowa i po doświadczeniu z Black Bombs chyba zahartowana ;-) z perspektywy czasu nie wspominam go za dobrze, na sam zapach tej wściekłej wiśni robi mi się kula w gardle.. No i po pełnej miarce były momenty, że strasznie mnie telepało, świetny rano przed pracą ale przed treningiem się nie sprawdzał..
Zastanawiam się czy zestaw Lipodrene + LeanFX byłby ok dla mnie? Czy macie może inne sugestie?
Za wszelkie porady będę bardzo wdzięczna i z góry przeogromnie dziękuję za pomoc i pozdrawiam!