meja Napisano ponad rok temu Napisano ponad rok temu Cześć, przychodzę z zapytaniem o wrażenia po Lit The fuck up. W ciągu ostatnich miesięcy udało mi się schudnąć 12kg. Z 76 do 64. Od kwietnia nie jem mięsa, od 2 lat ograniczam węglowodany. Od czerwca zaczęłam chodzić na siłownię i wychodzi mi to 2 razy w tygodniu po około 1h. Chcę uzyskać lepszy zarys mięśni, bez zbytniej rozbudowy i pozbyć się tego co je wciąż otacza 😁 mam alphaburn i lit The fuck up. Kiedyś kupiłam ale teraz zaczęłam stosować przed treningiem póki co Lit. I tu pojawia się moje pytanie- widzę, że lepiej mi się po nim ćwiczy, mam powera, pot spływa to na plus ale bardzo dziwnie się później po nim czuje, zaczynam wewnętrznie dygotać, kręci mi się w głowie, czuje się jakbym coś wypiła, ręce się trzęsą. Bałabym się dodać do tego alhaburn czy lit na czczo bo chyba bym dostała delirki. Na ćwiczeniach jestem w stanie ten efekt pokonać w ruchu ale po ćwiczeniach dalej to czuje. Czy ktoś tak miał? Czy to normalne objawy? Od czego zależą ? Jak się tego pozbyć by nie rezygnować z suplementu? Po ćwiczeniach zazwyczaj pije koktail białkowy. Cytuj
gamestar Odpisano ponad rok temu Odpisano ponad rok temu Nie opowiem Ci dokładnie o wrażenia po lit the fuck up ale wydaje mi się że to przez końską dawke kofeiny. Ja używam teraz dwóch na zamiane - hydroxyelite i ripper. Pierwszy ma 100 mg i on jest taki cywilizowany, nadaje się do pracy, człowiek się fajnie pobudza, troche nawet mnie nosi i robi sie delikatnie cieplej. Drugi ma 250 mg + inne składniki i już jest hardcore - leje sie po dupie, mocne pobudzenie na pograniczu z dygotaniem, ślinotok, delikatny natłok myśli a jestem 2x większy od Ciebie. Twój spalacz ma 300 mg. Ja już bym nie dokładał do niego, ale ja jestem laikiem, średnio sie znam. Cytuj
Rekomendowana wypowiedź
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.