cyklon04 Napisano ponad rok temu Napisano ponad rok temu Ostatnimi miesiącami na rynku dość głośno jest o białkach angielskiej firmy Myprotein produkującej tanie białka i inne odżywki oraz suplementy diety. Popularność zdobyła przede wszystkim niskimi cenami oraz (według etykiet) dobrym składem. Biorąc pod uwagę stosunek ceny do zawartości deklarowanej przez producenta stanowiły one atrakcyjną ofertę dla konsumentów. Jak to często bywa z tego typu firmami-krzakami (choć ostatnimi czasy z niewielkiego krzewu firma rozwinęła się do sporego rozmiaru krzaka) coś jednak się nie zgadzało. W tym roku niezależne laboratorium z Hiszpanii opublikowało badania faktycznej zawartości protein w ich najpopularniejszych odżywkach białkowych czyli Myprotein Impact Whey Protein oraz Myprotein Whey Isolate Impact Whey Protein zamiast deklarowanego stężenia 82% miał zaledwie 61,1% natomiast Myprotein Whey Isolate zamiast 92% miał 71,9%. Skala oszustwa i tego tak zwanego wałku to spory skandal, chociaż rozsądni konsumenci wiedzieli, że nie jest możliwym by malutka firma z Wielkiej Brytanii kupująca surowiec z nie wiadomo jakiego źródła, mogła zaproponować korzystniejsze ceny niż największe firmy produkujące odżywki od początku do końca we własnym zakresie. Jaka jest jakość i zgodność z etykietą reszty produktów tej firmy? To już chyba każdy jest w stanie sobie sam odpowiedzieć. W załączniku badania. Cytuj
Rafal_TSK Odpisano ponad rok temu Odpisano ponad rok temu Ostatnimi miesiącami na rynku dość głośno jest o białkach angielskiej firmy Myprotein produkującej tanie białka i inne odżywki oraz suplementy diety. Popularność zdobyła przede wszystkim niskimi cenami oraz (według etykiet) dobrym składem. Biorąc pod uwagę stosunek ceny do zawartości deklarowanej przez producenta stanowiły one atrakcyjną ofertę dla konsumentów. Jak to często bywa z tego typu firmami-krzakami (choć ostatnimi czasy z niewielkiego krzewu firma rozwinęła się do sporego rozmiaru krzaka) coś jednak się nie zgadzało. W tym roku niezależne laboratorium z Hiszpanii opublikowało badania faktycznej zawartości protein w ich najpopularniejszych odżywkach białkowych czyli Myprotein Impact Whey Protein oraz Myprotein Whey Isolate Impact Whey Protein zamiast deklarowanego stężenia 82% miał zaledwie 61,1% natomiast Myprotein Whey Isolate zamiast 92% miał 71,9%. Skala oszustwa i tego tak zwanego wałku to spory skandal, chociaż rozsądni konsumenci wiedzieli, że nie jest możliwym by malutka firma z Wielkiej Brytanii kupująca surowiec z nie wiadomo jakiego źródła, mogła zaproponować korzystniejsze ceny niż największe firmy produkujące odżywki od początku do końca we własnym zakresie. Jaka jest jakość i zgodność z etykietą reszty produktów tej firmy? To już chyba każdy jest w stanie sobie sam odpowiedzieć. W załączniku badania. Dzięki, świetny art. Cytuj
Syropek91 Odpisano ponad rok temu Odpisano ponad rok temu Laboratorium nie ma żadnej akredytacji... Każdy z nas dobrze wie, że takie badania są opłacane przez konkurencyjne marki. Myprotein jest wielkie na całym świecie. Ciekawe co by się stało, jakby zbadali naszego Treca (każdy wie, że pompuje białko amino aby zwiększyć profil białka) lub Formotivy ze znakami jakości, które sami wymyślili. Warto podejść do tego z dystansem. Na rynku są setki tych firm i każda chce zarobić Dlaczego myślicie, Olimp i Trec wydają setki tysięcy na ambasadorów? Cytuj
Rekomendowana wypowiedź
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.