Cześć!
Znalazłem forum przypadkiem i chciałem się dopytać kilku dość ogólnikowych kwestii odnośnie odchudzania. Mam 26 lat, pracuję codziennie od rana do wieczora (praca siedząca) jakby całkowity temat dlaczego, po co, że powinienem przestać tyle pracować odstawmy na bok, bo po prostu muszę, takie jest życie i tyle, pracuję dosłownie 363 dni w roku i jeszcze jakieś 8 miesięcy przede mną. To tak w kwestii informacyjnej.
Aktualna waga to 104kg przy wzroście 175cm, z ręką na sercu mogę powiedzieć, że na rękach, nie mam tłuszczu (nic mi nie wisi itp.) nogi to samo, uda są dość masywne i lekko widoczne mięśnie, a łydki widoczne solidnie.
Problem jest jeśli patrzymy na brzuch, dość duża opona , mięśnie nie są jakiekolwiek widoczne po prostu całe to brzydko mówiąc sadło tam siedzi..
Postanowiłem 10 dni temu zmienić stan rzeczy i mimo w/w wysiłku jakim jest ilość pracy ruszyć z procesem odchudzania.
Przez 3 lata wypiłem ogromne ilości napojów słodkich, zjadłem nienormalne ilości jedzenia, nie patrzyłem co jem dokładnie, raczej mam na myśli, że nie brałem i codziennie nie byłem na zupkach chińskich tylko mc donald, KFC, pizze, obiady dwa dziennie itp. do tego dochodziły energetyki monstery 1-2 dziennie, 2 blacki, 2 red bulle w zależności od dnia i ochoty.
Mimo takiej wagi jestem naprawdę sprawną osobą, jestem pewien, że jak postawimy obok mnie 3,4,5 czy dziesięc innych osób z pierwszym stopniem otyłości, bo taką jestem, ponieważ moje BMI to około 34 to będę się znacząco wyróżniać, a nawet konkurować z tymi wysportowanymi, ponieważ kiedyś dużo grałem w piłkę nożną, ręczną itp. wszelakie sporty. NIe mam problemu, aby biec czy skakać lub robić ćwiczenia szybkościowe czy zręcznościowe.
Jakie kroki podjąłem i o co Was proszę? O skorygowanie, podpowiedzenie czy idę w dobrym kierunku, czy na początek ta droga jest dobra, czy o to chodzi w tym świecie.
1. Kupiłem rower jeżdżę od 10 dni tylko i wyłącznie rowerem do pracy 11km w 2 strony, 10 km robię w około 25-26 minut, czyli dziennie MINIMUM 22km.
2. Pobrałem aplikację fitatu premium, aby zacząć kontrolować to co jem w miarę moich amatorskich możliwości i pojęć odnośnie pożywienia. Staram się nie jeść codziennie mc donaldów itp. tylko działam w następujący sposób: po wyliczeniu na kilku kalkulatorach internetowych zapotrzebowania kalorycznego i makroskładników wyszło mi by systematycznie chudnąć i trenując 3-4 w tygodniu jak to ma miejsce moje zapotrzebowanie jest na poziomie:
2691 kcal
144g białka
75g tłuszczów
360g węglowodanów
więć zacząłem codziennie wprowadzać każdy produkt do aplikacji (przyklad: jestem sobie w biedronce biorę serek skyr wprowadzam go do tego dziś jem kanapki z serem i szynką oraz warzywami, to po kolei każdy produkt i jego gramaturę wprowadzam, a aplikacja rozdziela mi makroskładniki ile wszystkiego trafia do mojego dziennego bilansu)
PIerwszy tydzień prezentował się następujące od pon do niedzieli: 2580kcal, 2699kcal, 1703kcal, 2100kcal, 1900kcal, 2750kcal, 2700 kcal z tego co zauważyłem kierując się aplikacją to nie dobijam białka i węglowodanów ile mam zalecanych w aplikacji, ale już dokupiłem białko serwatkowe oraz kreatynę by sobie codziennie uzupełniać
Chodzę na siłownie na około 90 min, na początku zaczynam bieg na bieżni przy tempie 10km/h około 10 minut potem robię wszystkie ćwiczenia, które w FBW można znaleźć, po prostu oglądam filmiki itp. myślę co chcę danego dnia zrobić i czego najbardziej potrzebuję, jak patrzę na siebie w lustrze to widzę jak wyglądają moje nogi, a widzę jak wygląda tors więc trening nóg robię rzadziej niż brzucha czy rąk, na koniec siłowni zawsze bieżnia około 5 minut tempo 10 km/h
Moim celem jest pozbycie się nadmiaru tłuszczu, aby wyglądać proporcjonalnie, a nie potocznie mówiąc by się wylewało z brzucha, chciałbym by to góra sylwetki była szersza, a nie równo z brzuchem czy przewagą brzucha, a dokładnie jego tłuszczu.
Proszę mi powiedzieć czy dobrą drogę obrałem? Nie liczę na efekty za pomocą pstryknięcia palca tylko będę ciężko trenował i trzymał się chociażby tej aplikacji do pomiaru kalorii, ale takie 15-20kg jestem w stanie zgubić przez rok?
Pozdrawiam i dziękuję, Mateusz.