Witajcie,
mam 35 lat, niestety jestem krasnoludem - ledwie 160 cm wzrostu. Obecnie staram się zrzucić wagę - ważyłem 66 kg, obecnie ważę 63,5 kg, chcę zejść do 56 kg. Jestem całkiem nieźle przypakowany, mam ładny kaloryfer na brzuchu (niestety obecnie lekko ukryty pod warstewką tłuszczu), ale moją słabą stroną zawsze były ręce. Mam swój trening, który wymyśliłem sam i powtarzam go od lat. Wygląda to tak:
-najpierw 50 podciągnięć na drążku, dłonie skierowane kłykciami w stronę pleców, rozstawione szeroko.
-potem brzuszki na skośnej ławce - 100 razy.
-znowu 50 podciągnięć, tym razem dłonie skierowane kłykciami w stronę brzucha, ustawione blisko siebie
-potem znowu brzuszki, tym razem na podłodze - 80 razy.
-potem pompki - najpierw nogi na łóżku, pod skosem - 50 razy.
-znowu pompki, ale na podłodze - też 50 razy.
-potem ćwiczenie, które chyba nazywa się dragon flag, czyli leżę na plecach i podnoszę nogi razem z całym tułowiem do góry - 50 razy.
-potem podnoszenie hantli siedząc - 100 razy. Najpierw 50 z kłykciami skierowanymi w stronę kolan, potem 50 z kłykciami rozstawionymi na boki. To jest jedyne ćwiczenie, przy którym muszę odpoczywać - nie ma znaczenia, czy robię je na początku całego treningu, czy na końcu. Po 50 razach muszę zrobić 2 minuty przerwy, potem robię kolejne 30, znowu muszę minutę odpocząć i dalej już do 100. I tutaj nie widzę postępów, od długiego czasu muszę robić te same przerwy w tych samych momentach.
-oprócz tego wszystkiego kilka razy w tygodniu biegam po 6 km, co drugi dzień włączam też trening kondycyjny - wykopy w powietrze, walka z cieniem, walenie w worek itp.
Ten zestaw ćwiczeń rozbudował mi sylwetkę dość ładnie - mam spory kaloryfer na brzuchu, klatka piersiowa też jest nieźle rozbudowana. Jestem też nieźle wygimnastykowany, mimo karłowatego wzrostu umiem dość wysoko kopnąć, również z wyskoku i wygiąć się w tył tak, że głową prawie dotykam podłogi. Gorzej z bicepsami - one zawsze były moją słabą stronę. Trochę je widać, ale w porównaniu do brzucha wyglądają słabo. I pytanie do was - co zmienić? Nie chcę wyglądać jak Pudzian, ale chcę trochę te ręce wzmocnić. No i z tego co czytałem powtarzanie codziennie tego samego treningu to błąd, bo mięśnie nie mają czasu odpocząć - to prawda? Robię go 5 razy w tygodniu, wiec te 2 dni przerwy zawsze są, ale nie wiem czy to prawidłowe założenie. Czy lepiej podzielić trening na poszczególne dni, że jednego dnia ćwiczę ręce, drugiego brzuch itd, za to zwiększając ilość powtórzeń? Co myślicie?