Witam serdecznie!
Od razu zaznaczę że szukałem odpowiedzi na to popularne pewnie pytanie na wielu forach ale niestety - bezskutecznie. Jeśli mimo wszystko ktoś zechce poświęcić mi 10min i podzielić się swoim zawodniczym lub najlepiej trenerskim doświadczeniem będę bardzo wdzięczny.
Przejdę do rzeczy od małego opisu: Mam 25 lat, 177cm i ok 84-87kg, jestem żołnierzem i zależy mi na mega wszechstronnej sprawności (miło by było osiągnąć przy tym dobrą sylwetkę). Trenuje wszystko co opiszę poniżej na całkiem spoko poziomie ale w sposób bardzo chaotyczny i niestety bez filaru w postaci uporządkowanej diety (tak wiem, żeby pozbyć się nabranej na mięśnie oponki będę musiał zarzucić sobie deficyt).
Dyscypliny wchodzące w skład treningów to: pływanie, bieganie (słabo i często kosztem bólu pleców), siłka (głównie w oparciu o ćwiczenia kalisteniczne- pullupy dipy itp oraz o ćwiczenia wielostawowe jak martwe, frontaquaty itp) oraz MMA z naciskiem na parter (często z elementami takimi jak burpee, skakanki itp).
Moje zasadnicze pytanie brzmi: Jak to wszystko połączyć żeby niczego nie zabrakło? W jakiej kolejości i proporcjach? Co powinno następować po czym a co nie idzie ze sobą w parze? (np jest sens robić trening pływacki rano i później wisieć wieczorem bez sił na drążku? Robiąc odwrotnie czuć spompowanie i brak czucia wody wieczorem? Dramat ułożyć to w skuteczną całość :(
Z przyczyn zawodowych muszę odłożyć treningi na macie na najbliższe 2miesiące i wrócić do nich jakoś we wrześniu (popołudniami). Można więc skupić się na kwestiach kondycyjnych w postaci biegania (ale jak?) i pływania oraz siłowych.
Zaznaczę że nie zależy mi na jakiejś przepotężnej masie a wręcz przeciwnie- na smułości i ogólnej szrokopojętej sprawności fizycznej popartej zdrową posturą (mam częste dolegliwości bólowe i zmiany zwyrodnieniowe w kręgosłupie więc nie wiem czy katowanie biegania w zbyt dużej ilości to dobry pomysł).
Podejmie się ktoś próby pomocy ułożenia tego w całość? Z góry dziękuję za pomoc.
PS poniżej dorzucę swoją propozycje rozwiązania tego problemu (2dni ciężkie- rano naczczo bieg, popołudniu siła - > na jeden dzień lekki - samo pływanie ~2km).
pon -> A -> bieg interwałowy (2km luz + 4/5km interwałem + 2km luz), popołudniu siła (w oparciu o ćwiczenia na placu street workoutowym- podciąganie różnymi chwytami, dipy itp)
wt -> B -> tlenowe rozbieganie 8-12km (ile lepiej?), popołudniu siła (stabilizacja core + ćwiczenia wielostaw. na ciężarach - martwe, frontsquaty, ohp, klatka)
śr -> rano basen (ok 2, max 2,5km), popołudnie LUZ
czw -> A
pt -> B
sob -> basen
nd -> REST (spacer, sauna)