Skocz do zawartości

Pest 777

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    10
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Pest 777

  1. Dobrze wiedzieć, Rumcajs, thnkx!

    Chciałam Wam, wszystkim znawcom tematu, ktorzy tu pomagają nam laikom nie oczekując niczego w zamian, a przecież dając nie tylko wiedzę,ale przede wszystkim czas, którego odzyskać nie sposób, bardzo podziękować. Widząc te 90+ stron wątku, prawie odzyskałam wiarę w ludzkość ;)

    • Lubię to 1
  2. Jeszcze raz ja 😉 

    Spokojnie czekam na mój zestaw, ale tymczasem zostałam zmuszona do zrobienia zamówienia siostrze bez możliwości konsultacji z Wami ("Teraz!!!"). 

    Siostra ma 162 cm, 62 kg, 27% tłuszczu i 40 lat. Chce zrzucić 8 kg. Ćwiczy siłowo 5 x tydzień, ale zdecydowanie za dużo je ze stresu. Tyje głównie na brzuchu, najpóźniej schodzi z bioder, z ud (60 cm) właściwie nigdy. Ma tendencje do puchnięcia znienacka, szczególnie w czasie menstruacji.

    Chciała to, co ja, więc zamówiłam jej Liberty Labz Lit The F%#k Up, Corti-lean i Alphaburn. Ponieważ zażądała dodatkowych, gdyż mieszka w kraju, w którym dobre spalacze są niedostępne, kupilam jej jeszcze Burn24 (180 kaps), Diuretic Complex i San Liporedux (ten nie tylko na uda, ale też na cellulit/elastyczność skóry). Nie mam pojęcia, na ile to dobry zestaw, ale musialam natychmiast podjąć decyzję.

    Czy moglibyście doradzić w jakiej kolejności powinna je stosować? Skoro mają starczyć na dłużej (przynajmniej  2 miesiące), wymyśliłam, żeby na pierwszy tluszcz brała Burn24, a potem "mój" zestaw (Liberty Labz Lit The F%#k Up, Corti-lean i Alphaburn), zaś na ostatni szlif - San Liporedux. Czy to miałoby sens? I kiedy najlepiej byloby, żeby brała Diuretic Complex?

  3. Cześć!

    Bardzo prosiłabym o radę. Wg ostatniej analizy ważę 64 kg, mam przy tym lat 30+, płeć damską, 165 cm wzrostu i 22%-ową tkankę tłuszczową. Regularnie  ćwiczę na siłowni (5 x tydzień, głównie ciężary, czasami z dodatkiem wioślarza, bieżni, schodów). Niestety co jakiś czas zaliczam przetrenowanie, cięższą chorobę/kontuzję, wymuszoną przerwę oraz bezruch i dół z nią zwiazany, i zaczynam od nowa.

    Tym razem udało mi się uniknąć choroby i kontuzji, wychodzę z przetrenowania z wagą bliską swojej maksymalnej, ale nie z maksymalnym tłuszczem, a także z siłą i wytrzymałością ok 80-90 maxa. Tycie wynika głównie z tymczasowego przymusowego ograniczenia objętości treningowew oraz tego, że w dni nietreningowe moje zapotrzebowanie jest tragiczne (wg zegarka Polara 1200-1400 kcal/doba) i nadrabiam z nawiazką  deficyt z tygodnia  Próbowałam ćwiczyć więcej, ale zaczęły mi się problemy z kortyzolem,snem,balansem nad skrajem kontuzji. Byłam też na redukcji ponad rok i teraz na myśl o liczeniu i ważeniu mnie wykręca, a mam ochotę głównie na słodkie (suszone owoce w dużych ilościach, mimo wszystko trzymam raczej czystą michę).  A najgorszy  jest spadek energii i radości z treningów (przeszkadza mi większa masa ciała :()

    Moja siła woli oczywiście jest na wyczerpaniu, więc chciałabym sięgnąć po pierwszy w życiu spalacz, żeby  znowu zobaczyć efekty i nie zboczyć z dobrej ścieżki. Od spalacza oczekuję ruszenia mi metabolizmu w dni nietreningowe, zastrzyku energii do treningów, hamowania apetytu i "potrzeby" słodkiego oraz regulacji (obniżenia) poziomu kortyzolu. Może lekko podnosić ciśnienie, bo mam  niskie, ale nie może za bardzo wystrzeliwać, jako że fatalnie reaguję np. na nadmiar kofeiny (= pół litra kawy lub więcej). Czy jesteście w stanie mi coś polecić?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...