Witam. Na wstępie chciałbym podziękować każdej osobie która to przeczyta bo trochę tekstu tutaj jest, ale problem jaki mam zmusił mnie do napisania tego na wielu forach.
O mnie:
Wiek: 19
Wzrost: 185
Waga: 81
Od małego piłkarz, przerwa w wieku 16 lat po złamaniu lewej ręki. Ćwiczyłem na siłowni przez 3 lata. Od pół roku znaczna przerwa i ogólnie więcej siedzenia aniżeli aktywności.
W okolicach połowy lutego zaczęły towarzyszyć mi bóle w okolicach mostka i klatki piersiowej. Ból był do zniesienia ale mocno dawał o sobie znać jak coś robiłem. Byłem na feriach i były poręcze do robienia dipów, zrobiłem dwa i poczułem ucisk w mostku i dałem sobie spokój. Kupiłem sobie maść przeciwbólową i problem ustał. Smarowałem klatkę przez 3 dni, a następnie odstawiłem maść i bóle przeszły. Jednak po tygodniu problem powrócił ale był do zniesienia. Teraz od tygodnia jest najgorzej. Przedwczoraj grałem w piłkę przez półtorej godziny - tam ból w trakcie mi nie towarzyszył ani razu, tylko przez chwilę po wejściu do samochodu. Następnego dnia dużo chodzenia po mieście, po powrocie do domu chwilowe bóle w okolicach środka klatki. Następnie 8km rowerkiem bez żadnego bólu aż do końca dnia. Bóle pojawiają się co jakiś czas w różnych miejscach. Nie jest to taki ból że robi mi się słabo czy nie mogę wytrzymać. Po prostu jest to chwilowe czasem nawet jakby łaskotanie. Jak poczuję ból w okolicach górnych żeber to jak je dotykam to czuje ból, a teraz jak nic mi nie dolega to po prostu mogę się po nich normalnie dotykać. Dwa tygodnie temu zrobiłem sobie prześwietlenie klatki i badania krwi i moczu. Oto wyniki: Morfologia - wszystko jak najbardziej w normach. Rozmaz krwi obwodowej:
Granulocyty podzielone [%] 65
Granulocyty kwasochłonne [%] 3
Monocyty [%] 2
Limfocyty [%] 30 OB: 2
Biochemia:
Sód 141.7
Potas 4.1
Aspat 18
Bilurubina całkowita 1.0
Glukoza 84.0
Alat: 13 Mocz: także wszystko w normie.
Doktor prowadząca po zobaczeniu wyników badań powiedziała że jestem okazem zdrowia jeśli chodzi o krew i mocz. Teraz przejdźmy do RTG Klatki piersiowej
Pola płucne bez zmian ogniskowych, powietrzne prawidłowo.
Kąty p.ż wolne.
Krążenie płucne w normie.
Sylwetka serca niepowiększona.
Aorta w normie.
i teraz: Prawowypukła skolioza piersiowego odcinka kręgosłupa.
Dodam że problemów z sercem nigdy nie miałem, ekg serca i echa miałem robione na bieżąco podczas jeszcze grania w piłkę. Ostatnie takie badanie miałem około 5-6 lat temu. I możliwe że 3 lata temu przed operacją na rękę też coś sprawdzali. Kłopotów z ciśnieniem tętniczym nigdy nie miałem, mierzę sobie na bieżąco od 3 miesięcy i ciśnienie mam dobre.
Stąd moje pytanie czy ta prawowypukła skolioza piersiowego odcinka kręgosłupa może być powodem moich bóli? Moja babcia jak zobaczyła diagnoze powiedziała że ma to samo i właśnie miała takie same bóle jak ja. Bała się że mogło być to przez serce ale lekarz powiedział jej że z sercem jest wszystko dobrze, a bóle te właśnie w tych okolicach się odczuwa. Czy powinienem ze swoim problemem iść do specjalisty, jakieś rehabilitacje, ćwiczenia? Czy maści i rozciąganie we własnym zakresie? Najgorsze że przez to tracę ochotę na wszystko, rano jak wstanę od razu o tym myślę, poczuję lekki ból i już mam ochotę wrócić do łóżka i leżeć w nim cały dzień. Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to że jak się czymś zajmuje - praca fizyczna, sport, bieganie czy gra w piłkę to ból ani na chwilę nie da o sobie znać. A jak usiądę przed komputerem czy telewizorem to co 30-40 minut będę dostawać 5-20 sekundowych lekkich bóli.
Jestem mistrzem nakręcania, zawszę myślę o najgorszym w tym przypadku o sercu.
Pozdrawiam!!